to wychodzi że ja mam sporo sprzeczności: lizidup, fajna dupa, podrywacz, skrytoleń i cichociemny
a w rzeczywistości to na początku szkoły średniej wśród kolegów byłem postrzegany jako kujon (pierwsze pół roku) wyrobiłem sobie opinię wśród nauczycieli a później miałem już z górki, nawet jako łobuz byłem postrzegany i w sumie w tzw "elicie" klasowej, pod koniec technikum nie musiałem już na lekcje chodzić żeby zaliczać
większość czasu kiedy były lekcje spędzałem na sztucznie tworzonych zebraniach samorządu (fajne dziewczyny mieliśmy w szkole) albo na piwie