Wczoraj w pracy tak myslałem, myślałem aż wymyśliłem.
Może to niezbyt mądre, ale po mnie rewelacji jeżeli chodzi o wyniki myślenia nie nalezy oczekiwać.
No więc tak: ponieważ przerwa świąteczna będzie na jakie dwa tygodnie w mojej robocie to wykombinowałem że załaduje się na prom do Francji i dzida w kierunku cieplejszych krajów. Hiszpania, Portugalia. Z jakim małym tobołkiem i aparatem fotograficznym.
Nigdy nie byłem to co mi szkodzi? Ponieważ mój prywatny sezon trwa cały rok nawet w Anglii a gorzej chyba być nie może gdzieś na południu
Czy ktoś taka grudniową pora miał doczynienia z tymi krajami? Bo info z netu o statystycznej pogodzie jakoś mi nie wystarcza. Jeżeli nie leje tam 5 razy dziennie to powinno mi wystarczyć do szczęścia
Oczywiście mam zamiar pojechac motocyklem żeby w razie W jakiego zygzaka tam wykreslic na mapie