Z wymiany oplotu robi się niezła suma:
oplot 200
płyn 30
nowe klocki - bo przy okazji można wymienić - 140
rzesz jego skarbonka....

I ja się dzisiaj skusiłem i wyciągnąłem konia z garażu, pierwsze 18km zrobione

W Rzeszowie pogoda też wiosenna więc też parę km zrobiłem i powiem ,że super i aż nie chciało mi się odstawiać Suzki do garażu, ale poczekam na jakieś dłuższe wycieczki po okolicy aż trochę asfalt przeschnie i słoneczko poświeci, chociaż może być z tym problem bo niby od środy znów zima ma wrócić :/

Ja śmigam cały czas, wpadłem teraz na kawkę.

Ani mnie nie wku....!!! Taka u nas pogoda do jazdy?

Pochwale się na Moto Bajzlu przewiozłem się dziś yamahą buldogiem i powiem, że SV lepsze .

Asfalt jest suchy, temp. na plusie (+10 odczuwalna), a żebyś widział teraz, w Zbąszynku jest czerwono, bo zachodzi słońce - już takie wiosenne...

Zarypiście jest! Ludzie wciąż patrzą na mnie jak na debila, ale jeszcze z tydzień i się przyzwyczają...

Pzdr;)

Ja latałem cały weekend ale tylko wkoło komina dużo dziur kałuż kamyczków, ale i tak było mega pozdro!!

To i ja napomknę, że już pośmigałem. Razem zrobiłem ze 150 km. jeździłem po pracy, czyli po 17.00 więc trochę wymarzłem, ale było warto. Po przesiadce z słabowitej MZ wciąż jestem zachwycony. Maszyna potwór, choć już się polubiliśmy

4 stopnie na termometrze nie przeszkodziły mi w dzisiejszym lataniu Tylko 20 km bez szaleństw z powodu piachu na ulicy.
Miałem polew z innych użytkowników ruchu..., a dokładnie z ich min
Inwestycja w podgrzewane manetki się opłaciła bezapelacyjnie,a przy redukcji kilka razy uśmiechnąłem się z powodu wymiany wydechu

Ja też dzisiaj zaliczyłem pierwszą jazdę w tym roku. Zrobiłem około 60km i nawet nie zmarzłem .

Ja się wczoraj przejechałem po garażu. Miałem łzy w oczach - to pewnie dlatego, że jechałem bez kasku.

Ja dziś pierwszy raz w tym roku i pierwszy raz ogólnie na większym motorku czyli SV silnik wsadziłem i dziś odpaliłem po problemie z rozrusznikiem... drobna regulacja z grubsza sprzęgła i jedziemy... jedynka bardzo spokojnie... dwójka troszkę mocniej... trójeczka -> O KUR** jak to chodzi masakraaaaaaaaaa dawno nie bylem taki ucieszony temeperaturka +2 do tego dwa polary i gruby sweter ale nie da się jeździć powyżej stówki strasznie piździ dziś... także rejestracja potem wymiana oleju i czego będzie potrzeba, regulacje, kosmetyka i czekamy na pogodę w między czasie muszę kupić jeszcze kask i strój później

Kaski i strój powinieneś kupić przed motocyklem a nie na odwrót bo to jest podstawa!!!

Ja na szczęście zrobiłem tak jak kolecik napisał. Mam komplet, mógł bym jeszcze kupić pas nerkowy ale bez tego się jak na razie obędzie, a po 23.03 lecę po moto i nie muszę się martwić już o ubranko

No ja dziś tez Suzi przeleciałem... 9.5km koło zera temp.
Czekam do wiosny

No to ja się pochwalę i chyba wszystkich wkurzę tutaj, ale może ktoś weźmie ze mnie przykład na następną zimę --> na jesieni, do pary dla SV kupiłem sobie małego enduraczka i po trochu, ale śmigałem prawie cały czas. Najlepiej i tak idzie, jak jest mało śniegu - gdy śnieg był naprawdę głęboki, to nie było jazdy, ale poza tym spoko. I nawet jak na termometrze kilkanaście na minusie, to ja cały spocony wracałem, bo jednak na enduro trzeba się napracować.
Teraz prawie codziennie śmigam po polu i takiej tam sobie górce i jest git Dzięki temu mnie nie ciśnie, i dobrze, bo warunki na drogach jednak marne.

Polecam każdemu mój sposób na przeczekanie zimy. No, tylko że ten mój sposób, to strasznie wciąga i nie zrezygnuję z endurowania

Na południu znów zima wróciła i drogi białe Chyba faktycznie zainwestować trzeba w jakieś enduro albo lepiej w quada, któremu jeszcze pług do odśnieżania założę bo z tą zimą nie idzie wytrzymać ...

No. Długo trzyma. Suka.

~pm2z a nie obawiasz się trochę o kolana...? Ja kiedyś przejeździłem całą zimę (na jednym ze skrzyżowań, aby ogrzać lepiej dłonie - zdjąłem rękawice i czule objąłem silnik, ale łapy miałem tak skostniałe, że nie mogłem potem rękawic nałożyć - masakra... :( i teraz niestety kolana potrafią dać znać... ale to może też skutek niejednego noclegu w śniegu i kiblowania w dziwnych miejscach zimą...

Choć może na enduraku to pośnigasz 'aktywnie' i się rozgrzejesz... A potem... hlup - zdrówko!