Właściwie to nie dzisiaj tylko wczoraj.
Dostaje do kolegi SMS-a cobym podjechał do niego i wziął klucze od chałupy. Bo idzie na nas huragan Abigail, czy tez jego odnoga i wszystko będzie fruwać. A on ma w ogrodzie jakieś lekkie sprzęty i żeby wziąść mu to jakoś uziemić żeby nie zdmuchnęło.
Ja tam zlewka akurat na mój ogródek bo już w zeszłym roku wszystko mi wywiało, Joilin dobiła resztki z miesiąc temu tak więc mam pozamiatane
No ale kumplowi trza pomóc, no nie?
Ale tak se myślę
Zara zara, a gdzie to on jest skoro to ja mam po klucze jechać?
No więc odpisuję z zapytaniem : gdzie jesteś? Skoro cie w domu nie ma.
odp. Leże w szpitalu w Westons super Mare
Zwolniłem się godzinke z pracy i pruję do tego Weston. Sześdziesiąt mil czy jakoś tak to pryszcz. Ale ta Abigail to się rozdmuchała wczoraj na całego. Piździ 80 MPH a ja na motórze zapylam
Poza tym dodatki w postaci gradu zmiesznego ze śniegiem i wodą. Zajebiście
Miłe urozmaicenie od upalnego lata gadam do siebie podczas jazdy.
Szukam tego je...... szpitala w Weston, znalazłem. Ale kumpla tam nie ma
informuje mnie panienka z okienka.
No ale jest jeszcze jeden szpital, też w zasadzie w Weston chociaż to już St. Georges jest
Pociesza mnie
Godzinę się przebijałem do tego drugiego szpitala,pół godziny szukałem ale kumpel w nim jest. Puszczają mnie na odwiedziny, ja sie patrzę:
Kumpel wygląda jakby walec drogowy staranował. Ale nic se nie złamał tylko poobijał się na okrągło.
Masakra.
Ale chwile później to już leżałem ze śmiechu.
Otóż kolega wjechał do czyjeś chałupy. Znaczy motór nie wjechał bo został na kamiennym ogrodzeniu, a on się przekopyrtnął przez te kamloty i wpadł do chaty wybijając dziurę w dachu.
-- Sprawa miała miejsce na drodze do Cheddar dojeżdżając od wschodu. Tam takie serpentyny mamy i w wielu miejscach można odsapnąć opierjąc się łokciem o czyjś dach.
No, a on wleciał w całości na strych.