Re: Jak mnie to :cenzura:
Taaa, tam cyganie grają i buty komuś śmierdzą. A ja mam po prostu ochotę ubrać rękawicę i dać po prostu w ryja.
Problemy widoczne dla mnie są w zasadzie dwa.
Pierwszy: za rękę nie złapałem i tylko poszlaki.
Drugi: groźba urazu uczuć religijnych.
O co chodzi? A no k...... w pale mi się to nie mieści po prostu. Ja rozumiem że są święta teraz oparte na tradycji religijnej, nowy rok się zbliża itd.... Jednym słowem trzeba być dobrym dla zwierząt, debili, niedorozwojów itp....
Ale co powiecie na takie coś?
Młoda jest zakręcona na historię a szczególnie to uwielbia zagłębiać się w tą część traktującą o Jaćwingach.
To takie plemię które było podobno lekko upierdliwe dla sąsiadów bo to lubili się bić, rabować i takie tam.
Wierzyli w słońce, księżyc, gwiazdy i ogień
Jakoś tak, mnie w każdym razie nie przeszkadza a nawet trochę się podoba
No ale że oporni byli to generalnie wybici zostali w imię lepszej cywilizacji, prawdziwej wiary itp. bzdur głoszonych przez tych lepszych szamanów z żarem wiary w oczach.
Mała zaś przywiozło sobie taką wydłubaną w drewienku statuetkę jaćwinga. Nawet to nie przedstawiało żadnego bóstwa. Ot po prostu taki se jaćwing który se stał w naszym ogródku i patrzył aktualnie na plandekę z SV pod spodem.
Jakiś miesiąc temu wprowadzili się rodacy do chaty po drugiej stronie krzakorów na końcu naszego ogródka. Spoko, przyjmuję na klatę bo na oko spoko. Tata, mama i troje dzieciaków.
Kilka dni temu nawiązali jakiś tam kontakt z nami, zaskoczeni że my też po polsku nawijamy. Nawet miło było.
Jednemu z dzieciaków zapodał się na oczy Jaćwing z ogródka. Mała walnęła wykład taki że nawet mnie kopara spadła jak dużą wiedzę o tym dawnym plemieniu posiada.
Znaczy
na całości.
Potem pewien dyskomfort osobiście u mnie spowodowała jakby
chęć zwrócenia uwagi przez naszych nowych sąsiadów że to generalnie nie jest dobrze stawiać w ogrodzie jakieś pogańskie symbole. Tak w skrócie pisząc.
A co widzę dzisiaj rano?
Jadźwing zniszczony, rozczapirzony na wióry od uderzeń o schody od tylnego wejścia.
Mała mnie tu ryczy po nim. Ale jest to dla mnie całkowicie zrozumiałe.
Ona tego Jaćwinga spod Gołdapi przywiozła do UK, sadzała na bambetlach żeby całą drogę widział. Dbała o jego komfort i żeby deszcz mu nie zaszkodził.
No i teraz taki koniec go spotkał. Mam nieodparte wręcz przeczucie że wykończony został z tego samego powodu jak ci od których wziął nazwę.
Co zrobilibyście na moim miejscu?
Wykazali się typowo katolicką postawą godną lepszych rodzajów człowieka. Znaczy zawinęli rękawy i poszli dać w pier.... jak to się szarpią pewne kurduple z podwyższenia.
Czy wykazalibyście pogańską powściągliwość?