Nic nie rób bo jest zajebiście
Jeżeli jesteś uparty to ten jeden o,25 też zrób na 0,2
---takie płytki typu 163 czy inny 157 to znaczy że raczej nikt nie psuł ci motora i są jeszcze z fabryki. A jak nikt nie psuł to za rok pewno dalej będziesz miał to samo.
za dwa lata też





A gdzie ja ci tera bede wyłazić na deszcz z żabami i robić foto. Poza tym ciemno jak w du... u murzyna.
Nic nie bedzie widać
(tak j......e że dzisiaj samochodem do roboty pojechałem. Normalnie odpalił z pierwszego kopa po ze trzy miechy będzie lekko)

Są dwie, jedna na cyngwajsie od pstryka do stopu i druga taka extra i mniejsza zachaczona na dziurke obok i trochę ukośnie do przodu zahaczona o oczko które jest mniej więcej w 1/2 długości tej sprężyny od cyngwajsa
stopu

Kapiczi?

Dzięki za odp. W takim razie nie ruszam.

No i o to chodzi.
Masz zdjęcie

Rozkosmany co Ty bierzesz? Serio pytam

Co do kolegi od zaworów. Jak nie masz zaufania do swojego mechanika to go zmień albo rób sam? I kup sobie szczelinomierz dokładniejszy, jak wyjdzie po za zakres to wtedy wpada zrobić.

Jaboolo nie załapałeś chyba w całości o co mi chodziło. Skoro rozbebeszyłem wszystko, zdjąłem wałki i zobaczyłem jakie mam płytki i złożyłem wszystko do kupy to zamiana płytek na właściwe to nie filozofia. Sedno sprawy w tym czy lepiej trzymać wartości przy górnych czy dolnych granicach podanych w serwisówce tak, aby jeździć więcej niżeli tracić czasu aby tam zaglądać w celu kontroli.
Co do mechanika to na początku sam nie czułem się na siłach więc oddałem do mechaniora. Wywiązywał się zawsze ok, ale jak wiadomo kontrola podstawa zaufania. Teraz kupiłem więcej narzędzi, dynamometryczny, więc póki rozpoławiać silnika nie trzeba to sobie radzę

No właśnie tego nie rozumiem.. Po co wszystko trzy razy rozbierać? Tzn. to twój motocykl wiec rób z nim co chcesz. Ale po prostu tego nie rozumiem. Ja wyznaje zasadę, że jak coś jest dobre to nie ma co ruszać.
Zawory według serwisówki się sprawdza co 24tyś (jeśli źle piszę to proszę o poprawę) Więc ja np. na twoim miejscu zaglądnął bym do tego za 10-12tys. Bo masz blisko dolnego zakresu. Nie wiem ile jeździsz ale dla niektórych to 2 sezony latania.. Więc nie będziesz zaglądał co chwile jak Ci się wydaje.
Z tego co gadałem z mechanikami nie jest zasadą czy się luzy ściskają czy rozciągają. W SV-ce z tego co widzę to się ściskają. W serwisówce widziałem takie fajne tabelki gdzie masz napisany luz i jaka płytkę dobrać żeby było optymalnie.

Aha i płytki są skalowane co 0,05 także nie ma w sprzedaży płytki np. 163 tylko 165, 170 itd. No chyba że była szlifowana ale nie pomierzysz tego bez mikrometru (dobrej klasy). Miałem przez chwile falcon-tech czy coś takiego. Ścierwo jakich mało co chwile inny wynik z pomiaru pokazywało. Wyrzuciłem to w kąt i kupiłem porządny. Także jak kupujesz narzędzia to kupuj dobrej klasy Oszczędzisz czas, nerwy i pieniądze.

Tak, w tabelce są płytki co 0,05, ale ta jedna miała 163 i i tu Rozkosmany dobrze pisze że fabryczne płytki mogą być nietypowe i ta taka właśnie była. Szlifowanie dla mnie zawiewa druciarstwem przy koszcie płytki rzędu kilkunastu zł, ale jeżeli już tak robią to szlifują po stronie cechy i wtedy taka płytka jest no-name.
Dobra wszystko wiadomo, kończę bo OT się robi

Edit: w 6.56

I serio jest wybite na płytce 163? Mi się zawsze wydawało, że płytki rzędu 200 wyjmuje się z seryjnego nie otwieranego wcześniej silnika przy pierwszej regulacji. Także to chyba nie jest fabryka.. No chyba że w SV-ce jest inaczej to sry.
Dla mnie wypowiedź rozkosmanego to wieje sarkazmem no ale ja się tam nie znam...

trochę forum poczytasz (tak jak ja...) to zrozumiesz... że rozkosmany to tak naprawde dobry spec jest! tylko ma mało spotykany urok osobisty

Jaboolo
Nawet śladu sarkazmu w mojej odpowiedzi nie ma a Tomek po prostu lepiej załapuje co ja biorę.
A ja tak naprawdę to niczego nie biorę
Oczywiście mogę włączyć tryb pisania poważnego z użyciem długich i trudnych słów. Które może nie dasz wiary ale są dla mnie w ogromnej większości zrozumiałe, bo do szkoły chodziłem i to nawet nie jednej.
Tak długo chodziłem że muszę skłonić sie do opinii pewnego kolegi z Pakistanu który to skwitował:
No widzisz jaki ty głupi jesteś? Ja chodziłem 3 lata i jestem inżynierem
No więc co tu zrobić teraz?
Tak jak mówią: zmieniasz siebie a wtedy świat staje się przyjemniejszy
Inaczej mówiąc, mało mnie kręci pisanie na forum w którym wszystko jest wyliczone, poważne i poparte odnośnikami do autorytetów żeby malkontentom odbierać argumenty. Tak na wszelki wypadek zanim jeszcze o tym pomyślą. Daleko też mi do tego żeby popełnić odpowiedź np: wyszukiwarka się kłania.
Bo wtedy wszystko jest tak strasznie poważne jak randka z moherką.
Osobiście wolę te takie trochę weselsze, narwane i z diabełkiem w oczętach
No to że potem są jakieś minusy to już sprawa całkowicie świadomego wyboru i pretensji mieć po prostu nie wolno.
Widziały gały co brały
--
wracając zaś do tych płytek.
Fabrycznie stosują (przynajmniej w Suzuki) płytki ze stopniowaniem co 0.01 mm. Baaa, nawet zakupiłem garść takowych od zaprzyjaźnionego serwisanta. Czyt: gościa do którego mało kto jeździ na przeglądy bo przyczepi się do wszystkiego.
Sama zaś wartośc np. dolnego luzu granicznego powiedzmy 0.2 mm nie oznacza że trzeba go poprawiać.
Jest całkowicie normalny i ma zapas taki że zaworom nic nie grozi.
Ja kiedyś taki eksperyment popełniłem że sprawdziłem luzy przy gorącym silniku. Grzałem go tak że aż płyn zaczynał bulgtać i uciekać nadmiarem.
Wiesz co się okazało?
Że z pieczołowicie ustawionych na ideał zaworów na zimno, jednakowo dla ssących, jednakowo dla wylotowych.
Po prostu gówno zostało. Luzy były oczywiście mniejsze po rozgrzaniu ale każdy był inny i z tej jednorodności wymiarowej tylko wspomnienie.
Tak więc dla prywatnych zastosowań postanowiłem że luzy mierzę na zimnym, mierzę na gorąco i staram się ustawić tak żeby wartości miały satysfakcjonujące mnie wtedy gdy silnik jest w boju.
Wtedy wiem że np. ssące mają luz 0.08, wydechowe 0.1 i podpieranie im nie grozi. Silnik chodzi bez grzechotania, kichnięć itp..... zjawisk.
Dobrze ustawiony raz przed będzie ze 35-40 tys mil temu do tej pory jest dobry

i nigdy nie mieliśmy okazji tego Pan poznać . To jak Rozkosmany majóweczka z nami? a już kminimy temat wcześniej żeby każdemu pasowało

Wydaje mi się że nie straciliście tak wiele żeby to jakoś szczególnie opłakiwać
No ale w tym roku to już ja mam postanowienie że wolne musi być w jakimś sensownym rozmiarze i zakręcę sie tu i tam zanim pojadę do Rosji. Bo na to całe dziadostwo to już Jakoś będzie

Dobra filozofia życiowa Przyjąłem do informacji ale dałbym sobie rękę uciąć, że piszesz tutaj na jakieś fazie albo po butelce (i teraz bym ku#wa nie miał ręki ) Ale gadane to Ty masz

Co do tej zabawy z zaworami to, szacunek, że chciało się Ci to robić ale teraz masz przynajmniej porównanie i wiesz jak to dobrze zrobić.

Gadane zajebiste:)
nigdy nie zapomnę tekstu czytajac jeden z postów: "otrząchnął się jak pies po jebaniu"

Czy jest normalne że po dłuższym postoju klamka sprzęgła może ciężej chodzić?

Przesmaruj linke

...albo na dzień dobry sam mechanizm klamki. Ze sprzęgłem nie miałem tu nigdy problemu, ale chyba w każdym posiadanym przeze mnie moto pojawiał się problem z mechanizmem klamki hamulca, który ustępował po potraktowaniu go przez WD40. A jeśli problem nie ustąpi, to tak jak Dziaku pisze linkę potraktuj jakimś środkiem smarnym.

Zacznę od linki.
Choć dziwne że po 2 miesiącach tak się ciężko naciska.

http://www.scigacz.pl/Ile,naprawde,moto ... 21321.html

Czy to w ogóle możliwe? SVka niby ten sam silnik ma. Ja w mojej gaźnikowej ostatnio chyba ponad 7L/100km wypaliłem przy zablokowanym moto .

V-storm jest innym motocyklem. SV kusi do odkrecania. DL to taki czołg turystyczny...