W razie wypadku może być przydatne..

Mam znajomków w "medycynie". Musze Ciebie zmartwić, mają w dupie te dziarki, naklejki na kaskach itp. najpierw sprawdzają sami potem podają krew.
Ale jest plus, nie zapomnisz jak ktoś Ciebie zapyta.

Zawsze to lepsze niż data własnych urodzin

Nikt z medyków czy paramedyków nie weźmie na poważnie takiego tatuażu. Albo masz w portfelu oficjalny dokument potwierdzający Twoją grupę krwi, albo robią Ci test.

Odgrzeję kotlet.
Jakieś doświadczenia ktoś ma i może polecić dobre studio w wawie? Realistyczny, jedno kolorowy.

Cisza zamarła jak w grobowcu

Więc się pochwalę

Po pierwszej sesji 8 godzinnej. Teraz już zagojony gdyż minęło 3 tygodnie od sesji. W sumie samego tatuowania nie wliczając przerw i przygotowań było z 6 godzin. Jeszcze nie jest góra na gotowo bo będą jakieś poprawki, cienie i cieniowanie z białym tuszem.
Nie najlepsza jakość zdjęcia bo super telefon S(R)ONY nie potrafi zrobić dobrego zdjęcia przy nienaturalnym oświetleniu...

Obrazek nie bangla Spróbuj tutaj może http://obrazki.elektroda.pl/index.php , bo z mediafire się chyba nie da hotlinkować zdjęć.

hahaha


Mogłeś wziąć sobie babkę, która poprawiała to arcydzieło i by Ci taki tatuaż zrobiła, że być do końca życia miał pamiątkę :





Tak mi się skojarzyło, że nie mogłem się powstrzymać

Nieźle, ja też się w końcu dorobiłam i również już 3 tydzień mija. Pierwsza dziara, niemała i kolorowa, 5h roboty ale żyję

No to się pochwal również i wizerunkiem

Taki tam kotojeleń foto na świeżo po zrobieniu.

Ja widzę bardziej lisojelenia, ale z pewnością wiesz lepiej co masz na plecach . Fajny, jakieś przesłanie tylu siła, wola, niezłomność itp?

Jest to bliżej nieokreślony zwierz, taki właśnie jelenio-liso-wąż opierzony. Pomysłu szukałam długo i po prostu miał mi się podobać bo rzygam piórkami, motylkami, kwiatkami, znakami nieskończoności i wszelkimi regułkami typu "believe, love, strength, only dog can judge me" itp itd, które taaak wiele znaczą dla ich posiadaczy.
Ale na upartego skoro ma kształt serca to nie skłamię jeśli powiem, że kocham zwierzętą i naturę

fajne! ciekawe i z pomysłem

Najważniejsze żeby mieć pomysł... Mnie podoba się twórczość Pawła Gawkowskiego, który kiedyś miał studio na Mickiewicza. Projekt leży w szufladzie tylko zdecydowania brak.

znam osoby co u niego robiły dziary i są bardzo zadowolone... jego interpretacje są raczej takie w stylu "mrocznym"

Montana - genialny jest ten wzór, jedyny i niepowtarzalny w swoim rodzaju, po prostu bomba.

Ja w dniu wczorajszym prawie skończyłam moje marzenie od czasów szkoły średniej. Oto mój skulblaka :

Widzę ze Mikołaj to dobra okazja na sprezentowanie sobie tatuaży. Mój ziomek kumulacyjnie za składkowe z urodzin i gwiazdkę kończy swój projekt.

Agi chylę czołga, żebra to chyba niezbyt przyjemne miejsce, a przy wielkości tego wzoru to dopiero.. Ja poszłam na twardziela i na raz zrobiłam całość tylko dlatego że specjalnie jechałam do Ostrołęki. Dlatego póki co mi starczy ale może kiedyś wybiorę się do Wrocławia do Redberry bo mają świetnych artystów. Btw. - marzenie powstało po przeczytaniu książki o smoku Safirze (nie pamiętam tytułu ;p ) ?

Grzesiek u mnie to przypadek że termin grudniowy, nie miało to związku ze świętami bo czekałam w kolejce od Wielkanocy :-P a środki wzięłam z latami zbieranych monet 10-groszowych hehe.

Cały cykl 'Dziedzictwo' Christophera Paoliniego, zaczynający się od 'Eragona'. Dopiero teraz kończę to czytać, także to nie była moja inspiracja.
Tak się pojawiło marzenie ogólnie o tatuażu w szkole średniej, zaraz potem pojawił się pomysł o smoku i zaczęły się rozmyślania jakiego to ja smoka chcę, od początku miał być gdzieś właśnie w tym rejonie gdzie jest teraz.
U mnie też nie było tak, że poszło na raz. We wtorek była to 3 sesja, zaczęłam w połowie września. Nie byłam w stanie wyleżeć dłużej jak 2h, a nie chciałam oszukiwać i kupować sobie maści znieczulającej - bo chodzi po części o to właśnie, żeby bolało