Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest 17 lis 2024, o 22:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Porada życiowa 
Autor Wiadomość
motocyklista
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 maja 2015, o 17:41
Posty: 157
Płeć: mężczyzna
Moto: sv 1000s
Post Porada życiowa
Elo, chciałbym poznać zdanie osób, które mnie rozumieją, mają pasję taką jak ja. Moja przygoda z moto może nie jest zbyt długa ale to jest to co mnie cieszy za każdym razem kiedy śmigam sobie na moto. Zaczynając od początku...
W połowie sezonu razem z dziewczyną odłożyliśmy trochę kasy i po długiej namowie kupiliśmy dużą Sv-kę, co biorąc pod uwagę że jesteśmy studentami jest sporym wydatkiem. Cieszyłem się jak dziecko, jeździliśmy nad Zegrze itp. Była pogoda było super. Pod koniec wakacji jadąc do rodziców miałem wypadek samochodowy. Poobijany, złamana ręka z ubytkiem w kości, operacja i jakoś poskładane (sprawca uciekł z miejsca zdarzenia i raczej małe szanse na odszkodowanie). Do dnia dzisiejszego miałem nadzieje, że mimo ubytku wszystko się zrośnie. Po dzisiejszej wizycie dowiedziałem się, że czeka mnie operacja uzupełnienia ubytku i conajmniej jak wszystko będzie ok to w czerwcu będę mógł normalnie jeździć na moto. Wiem, że jak moto będzie stało w garażu to nie będę mógł się powstrzymać i będę chciał jeździć, mimo przeciwskazań. Przyznam, że mam jakieś tam zobowiązania finansowe ale jakoś sobie radzę i ogarniam to. Aktualnie też nie mam auta a przydałoby się. Pytanie zasadnicze to czy powinienem sprzedać swoje moto (kupiłem za 9tys). Sv1000s 2003.


22 sty 2016, o 21:33
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 wrz 2015, o 19:41
Posty: 857
Lokalizacja: Olkusz
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S
Post Re: Porada życiowa
Przykra sprawa z tą ręką :(
Niech dziewczyna zrobi prawko i moto zostaw, bo co chcesz kupić za 9tyś? golfa?
Podro


22 sty 2016, o 22:12
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 lip 2015, o 18:08
Posty: 461
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S K4
Post Re: Porada życiowa
Poznasz moje zdanie choć cię nie rozumiem bo sytuacja jest mi obca. Ten ubytek masz w kości przedramienia czy ramienia? Jakieś śruby tam są, jak z ruchomością? Rozumiem że jazda na rowerze też zabroniona? Kurde przy prowadzeniu auta również ramiona pracują zwłaszcza bez wspomagania. Do czerwca dasz radę wytrzymać! Jakbyś miał się rehabilitować ze dwa lata to mogą człowiekowi głupie myśli przychodzić do głowy, ale tak to ni chuja bym nie sprzedał. A tak patrząc bardziej życiowo to jeśli Ci jest auto potrzebne to moto do żyda i odkładać do słoika po 5 zł, do powrotu do zdrowia o2o!

_________________
Dawniej Pierwsze kilometry.


22 sty 2016, o 22:12
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 13:01
Posty: 1660
Płeć: mężczyzna
Moto: MT01
Post Re: Porada życiowa
Jak pilna potrzeba to sprzedaj, żelastwo rzecz nabyta kupisz inne i tyle.

_________________
Obrazek


22 sty 2016, o 22:29
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 21:47
Posty: 560
Lokalizacja: WWL
Płeć: mężczyzna
Moto: lyter w owiewce
Post Re: Porada życiowa
Przyjacielu! Marzeń się nie sprzedaje!
Od ubezpieczeń jest NFU - Narodowy Fundusz Ubezpieczeniowy czy jak go tam zwał. Oni się zajmują takimi sprawami, musisz się do nich zwrócić. Sporo papierologii ale z tego, co wiem jakąś kaskę wypłacają. Czasem podobno niemałą, jak się dobrze papierologię wypełni i odpowiednie odwołania złoży. Nie od razu będzie szmalec ale powalczyć warto.
Ja na swoim ukochanym litrze w ostatnim sezonie całe 600 km nakręciłem. 12to letnie moto ma jakieś 16tys. nakręcone. Motur znany na tym forum od dawna. Mam kupców od ręki za dobre pieniądze. Wiem, że oddałbym go w dobre ręce. Ale nie oddam. Marzeń się nie sprzedaje. SV, zwłaszcza 1000 to maszyna oryginalna, wielu ludzi tak naprawdę się na nią nie odważyło, wybrali 4cyl. kupy. Ktoś, kto to kupuje, wie czego chce od życia.
Jak będziesz chciał się przelecieć nad Zegrze to daj znać. Mamy blisko a jakoś dawno nie byliśmy. I opowiemy Ci kilka historii o słynnej DW 631.
NIE SPRZEDAWAJ MARZEŃ!!!

_________________
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej


22 sty 2016, o 23:08
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 maja 2011, o 14:52
Posty: 5631
Lokalizacja: Dęblin-Piaseczno
Płeć: mężczyzna
Moto: suzuki sv 650S 99r.
Post Re: Porada życiowa
Nie sprzedawaj bo ostaniami czasy śledzę forum coraz częściej i szykuję się coraz większa ekipa nad Zegrze :P, MotoGp ze złamanymi rękoma jeżdżą, poskręcane na śruby, po operacjach to Ty nie dasz rady :obity:

Ale tak na poważnie jak są ważniejsze sprawy finansowe to, motocykl rzecz nabyta, Czochu Ci to dokładniej wytłumaczy bo przemielił z tego co się nie mylę cztery Svły litrowe :hahaha:

_________________
SV 650 S '99/GSX-R 750 K1

www.logo-ratio.pl


22 sty 2016, o 23:36
Zobacz profil WWW
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 lip 2015, o 06:23
Posty: 637
Lokalizacja: mapenzi
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s K7 we wiśni
Post Re: Porada życiowa
Zdrowiej i optymizmu :)
Sprzedawać/nie sprzedawać w Twojej sytuacji - trudny wybór. Jak masz na przysłowiowy chleb i bez auta dasz radę - zostaw sv :)
A nad Zegrze mam parę km, chętnie się spotkam przy pogodzie z okolicznymi :)


23 sty 2016, o 01:00
Zobacz profil
motocyklista
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 maja 2015, o 17:41
Posty: 157
Płeć: mężczyzna
Moto: sv 1000s
Post Re: Porada życiowa
Dzięki za pozytywne słowa, jeżeli chodzi o rękę to złamana jest kość promieniowa przedramienia zlepione na płytkę i śruby. Dzięki za zaproszenie nad Zegrze postaram się skorzystać:) dziewczyna prawko pewnie zrobi ale za 2-3 lata jak będzie miała 24, ale na litra raczej jej nie posadzę w szczególności, że waży 54 kg. Bez auta daję radę, czasem mam :cenzura: jak ta komunikacja jeździ. Jeżeli chodzi o NFU a raczej NFG to nie jest taka prosta sprawa, mój ojciec to ogarnia ze względu na auto itp. i można powiedzieć ze jestem w trakcie...


23 sty 2016, o 09:04
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Porada życiowa
54 kilo na litrowej SV :hmm:
Woow, nieźle będzie przyśpieszać i nawet Słoniu nie dogoni :mrgreen:

Co do porad to El Grande dobrze gada i ja pod tym się podpisuję. Ciśnij NFU i jakoś będzie.
Na chleb masz a na SV już wydałeś i żyjesz to i przeżyjesz dalej a marzenia będą pod ręką.
Trochę na śrubkach ręka ale zagoi się i do wesela śladu nie będzie.
Raz opylisz sprzęta to zaistnieje ryzyko że twój sposób myślenia ulegnie zmianie i potem żeby powrócić będziesz ponosił większe koszty.
To trudne
A w życiu nie ma nic ważniejszego niż realizacja marzeń. Coś o tym wiem, uwierz mi.
A mając tyle lat na karku ile mam to niestety muszę przyznać że zbyt wiele żałuję z tego czego nie zrobiłem wcześniej.
Jak to ktoś napisał:
za dwadzieścia lat najbardziej żałuje się tego czego nie zrobiło się wcześniej.

ed.
muszę coś napisać. Będzie mało składnie i pod wpływem emocji

..
tak np. kilka lat temu gdy wracałem do motocykli po wielu latach przerwy. Wracałem bo cały czas gdzieś tam w duchu jakiś plan był, żeby gdzieś pojechać i coś zobaczyć. W końcu zlepiłem jakąś SV-ke i nie będę ukrywać że to był budżetowy zakup. Budżetowy bo życie ciągle wymuszało poświęcanie środków na coś innego. Co tu dużo pisać, prawie każdy to zna a ten co nie zna to nie udziela się na takich forach jak to.
Potem urodził się wspólny pomysł z moją panią którą poznałem ją tutaj w UK po moim przybyciu do tego kraju. Któregoś dnia pojechałem do Lidla na zakupy a na parkingu kręcił się jeden koleś z paleciakiem targając towar z ciężarówki. On miał pod górkę i zeza, ja z górki i ciągle jeszcze samochód na niemieckich blachach i nie dokońca przyzwyczajony do wszystkiego na odwrót.
Nasze zaś wspólne manewry zakończyły się tym że faszystowski samochód staranował paletę pełną słoików z marmeladą. Ja głupa palę >ich nicht verstehen< w nadzieji że rozejdzie się po kościach.
A gdzie tam :niee: zadzwonili na gliny :/ Czekałem na radiowóz ze dwie godziny. W końcu przyjechał, z jedną policjantką w środku.
Gdy ją zobaczyłem to dosłownie wszystko przestało się dla mnie liczyć wtedy, że już o tej marmeladzie nie wspomnę. No ale jak to polak, dalej głupa palę po helmucku. Nawet coś mi się powiedziało typu że jeżeli o mnie chodzi to może mnie zakuć i robić co zechce. Pewien że mnie nie rozumie.
Ta policjantka oczywiście.
Ona sobie pogadała z tym kolesiem co jedno oko na nas a drugie na kaukaz po czym całkiem normalnie do mnie po niemiecku że za te słoiki trochę muszę zabulić.
Normalnie mnie :killer:
I to bynajmniej nie tą marmeladą. Zabuliłem wtedy za większą jej ilość niż w życiu zeżrę.
:hahaha:
No ale za to poznałem policjankę, która do UK przyjechała z Canady na studia i już została.
A urodziła się w Canadzie dlatego że jej matka dała drapaka kiedyś z CCCP chowając się na statku kanadyjskich linii.
W moim zyciu zaś tak się złożyło że zawsze chciałem nauczyć się rosyjskiego, co wyszło mi dosyć dobrze. Chyba jedyne w życiu zresztą.
Jakoś tak wyszło na tym parkingu z ta policjanką że w końcu nie wytrzymała tej powagi którą sprawowana przez nią funkcja wymagała i roześmiała się do łez.
Oczywiście ze mnie tak śmiała się. Od słowa do słowa szybko doszło do tego że poza niezłym niemieckim mówi jeszcze po rosyjsku.
A gdy ja się odezwałem do niej to już poszło z górki.
Sprawy nabrały obrotu i wkrótce doszło do tego że wspólnie kupiliśmy wypaśny telewizor plazmowy, który do tej pory stoi i był włączony tylko kilka razy. Musiała mnie w końcu uczyć angielskiego.
Z francuskim akcentem :hahaha:
Byliśmy nieustannym obiektem drwin jednego ze znajomych. Trevor ciagle powtarzał:
Eeee, Rob. Ty se daj spokój z tą kanadyjką. Bo wiesz, ona tam u siebie to zamiast kota czy psa to trzyma białego niedźwiedzia w domu. I sople tam zwisają chyba z sufitu. Czuję jak mnie zamraża gdy tylko na mnie spojrzy. Normalnie lód mnie przenika gorzej niż przy mojej żonie.
:hahaha:
Poza tym, kto to widział? Laska gliniarz, gada z francuskim akcentem! Mało tego, tam u siebie to przecie cały czas nawija po francusku.
I poza tym co to do cholery ma być? Jest z Canady a ma tą samą królową co ja?
To się w pale nie mieści :niee:
Ja zaś w końcu poczułem że żyję. Nawet za jednym zamachem zdobyłem rodzinę i w Canadzie i w Rosji.
Właśnie tam chcieliśmy jechać i ciągle to odkładali.
Cztery lata temu mój sopelek lodu wsiadł w samolot. Poleciał na święta do mamy.
Dostałem sms-a że jest już na miejscu i wsiada do taksówki.
Dwie godziny potem dostałem telefon.
Było ślisko na drodze. Na łuku ciężarówka wypadła ze swojego pasa i zderzyła się z taksówką.
Pasażer i kierowca zginęli.
Ja też wtedy zginąłem.
Teraz mam trzy motocykle które moga jechać do Rosji. Jeden nawet z powodzeniem we dwoje.
Ale nie pojedziemy razem.
Pojadę sam, bo kiedyś obiecałem komuś kto miał marzenia.


23 sty 2016, o 10:27
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 sty 2015, o 21:03
Posty: 830
Lokalizacja: Białystok
Płeć: mężczyzna
Moto: under construction
Post Re: Porada życiowa
Ja Ci doradzać nie będę bo każda sytuacja jest inna. Dorosły jesteś. Ale filmik poniżej pokazuje że nie ma sytuacji bez wyjścia. Jak ktoś nie kuma po rusku to 3 minuta wyjaśnia ocb. Autorowi topica życzę zdrowia oczywiście.


_________________
Imperare sibi maximum imperium est


23 sty 2016, o 12:12
Zobacz profil
motocyklista
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 maja 2015, o 17:41
Posty: 157
Płeć: mężczyzna
Moto: sv 1000s
Post Re: Porada życiowa
Rozkosmany ... mam nadzieję że kiedyś będę miał okazję Ci przybić piątkę i piwko z Tobą wypić!


23 sty 2016, o 16:33
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 kwi 2015, o 14:08
Posty: 316
Lokalizacja: Glina
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650N 2002
Post Re: Porada życiowa
Rozkosmany
Jesteś gość.


24 sty 2016, o 10:21
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2012, o 20:04
Posty: 337
Lokalizacja: Wielkopolskie (PSL)
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s 2000/ VFR 800
Post Re: Porada życiowa
Tomasz Jesli nie musisz to nie sprzedawaj. Moj kumpel rozbil kilka lat temu CBR600 o sciane - of dziwo wyszedl z tego calo. Jakis czas pozniej poznal dziewczyne ktora w tym roku zostala jego zona, jest im dobrze ale wiesz co mi skrycie powiedzial kumpel? Ze zaluje tego ze pozniej nie kupil kolejnego motocykla bo teraz juz prawdopodobnie nigdy go nie kupil-na pierwszym miejscu bedzie rodzina , budowa domu pozniej pojawia sie dzieci i ani kasy ani czasu na powrot do jazdy motocyklem nie bedzie. Moja byla po kupnie jej pierwszej maszyny stwierdzila "Nie odkladaj marzen-odkladaj na marzenia " Jesli motocykle sa Twoja pasja i kochasz swoja SV tak jak ja swoja to jakos dasz rade i po powrocie do zdrowia kiedy zaczniesz znow jezdzic, poczujesz ta radosc bedziesz wiedzial ze bylo warto.

Rozkosmany, wspolczucie dla Ciebie.

_________________
Think before you drive-Bernie Ecclestone


24 sty 2016, o 23:57
Zobacz profil
SV Rider

Dołączył(a): 19 sie 2011, o 08:13
Posty: 463
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650 k2 2002
Post Re: Porada życiowa
Tomasz.qwerty, potraktuj swój wypadek jako znak od siły wyższej.
Jebnąłem kiedyś w drzewo, centralnie. Nie wiem jak to się stało, że wogle żyję i nie mam uszczerbku na zdrowiu.
Poziom pokory rósł mi bardzo powoli i mało się tym przejąłem. Takie młodzieńcze poczucie nieśmiertelności.
Jak spojrzę wstecz, to jestem pewien, że Bóg czuwał nade mną i wiele razy łapał się za głowę.
Gdy kobieta, z którą dane mi było żyć, rozbiła się motocyklem po raz pierwszy to zacząłem się o nią bać.
Gdy rozbiła się po raz drugi, to płakałem ze szczęścia, że przeżyła.
Prawko na motor zrobiłem jak miałem 16 lat, na samochód jak miałem 30.
Dość miałem już znaków od losu, przesiadłem się w pendolino kombi na podtlenku wstydu, na pakę wejdzie pralka i wózek dziecięcy.
Kocham motocykle :mylove: ale wiem, że nawet przy przepisowej jeździe są dużo bardziej niebezpieczne od aut.


25 sty 2016, o 19:54
Zobacz profil
motocyklista

Dołączył(a): 27 lut 2010, o 19:31
Posty: 156
Post Re: Porada życiowa
Tomasz.qwerty napisał(a):
Pytanie zasadnicze to czy powinienem sprzedać swoje moto (kupiłem za 9tys). Sv1000s 2003.


Sprzedaj, kup auto (ze wspomaganiem:), 1 sezon przeznacz na leczenie ręki. Za duże ryzyko, jeździć na moto z tak osłabioną ręką. Zdrowie na pierwszym miejscu, wg mnie oczywiście. Marzenia na rok, dadzą się zamrozić...:)

Rozkosmany, współczuję.

_________________
Kawasaki Z750S 06' Jedź i daj jechać innym...


25 sty 2016, o 22:38
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2012, o 11:15
Posty: 805
Lokalizacja: BIA
Płeć: mężczyzna
Moto: <SV650N>
Post Re: Porada życiowa
to i ja się dorzucę... jeśli wytrzymasz bez tych pieniędzy za moto, to chociaż miałoby stać to niech będzie... i niech Ci przypomina i motywuje do wyzdrowienia...marzenia są na wyciągnięcie ręki - ale najpierw zadbaj o rękę bo marzenie już masz :)

_________________
...najlepsze co można robić w ubraniach? szybko zaraża i wciąga ? ...


26 sty 2016, o 09:13
Zobacz profil
SV Rider

Dołączył(a): 9 wrz 2015, o 11:07
Posty: 373
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S 2000
Post Re: Porada życiowa
Slawuch napisał(a):
Jak spojrzę wstecz, to jestem pewien, że Bóg czuwał nade mną i wiele razy łapał się za głowę.
Mi też się zdaje, że nie raz. I wiem, że raz uratował mi życie. Co będzie dalej? Zobaczymy.

_________________
Wojtek Z.


28 sty 2016, o 01:00
Zobacz profil
motocyklista
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 maja 2015, o 17:41
Posty: 157
Płeć: mężczyzna
Moto: sv 1000s
Post Re: Porada życiowa
Dzięki wszystkim za wszystkie przemyślenia. Motocykl to faktycznie jedyna rzecz która zawsze mnie cieszy bez względu na wszystko. Jazda nim jest lekiem na całe zło. Człowiek czuje wtedy się wolny od wszystkich problemów. Zdaję sobie sprawę z tego, że po sprzedaży będzie mi bardzo trudno do powrotu do tej przygody tak samo jak z jej zaczęciem. Moje Suzuki jest właśnie takie jakie chciałem i tego będę się trzymał. Decyzja na ten czas podjęta, żeby zatrzymać maszynę:)


2 lut 2016, o 20:43
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 29 lip 2015, o 06:23
Posty: 637
Lokalizacja: mapenzi
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s K7 we wiśni
Post Re: Porada życiowa
:)


2 lut 2016, o 20:52
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 22 lip 2015, o 18:08
Posty: 461
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S K4
Post Re: Porada życiowa
Słuszna decyzja :spoko:

_________________
Dawniej Pierwsze kilometry.


3 lut 2016, o 02:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL