Ahoj !
Jak miałem teorię z takim wariaciną to generalnie opowiadał dużo sytuacji z własnego życia jak sądził się ze strażą czy policją co do mandatów - oczywiście tych których nie powinien dostać. Skubaniec znał dobrze te wszystkie kruczki, luki prawne i pamiętam że powiedział mi ciekawą rzecz podczas jednej z lekcji, a że jako jedyny byłem z kategorii A więc zawsze jak coś walił bezpośrednio do mnie no i z tego względu dobrze mi to w pamięci zapadło. Do rzeczy bo się rozpisałem jak MIckiewicz w Panu Tadeuszu.

Otóż wyżej opisana persona kiedyś powiedziała mi coś takiego, że w przepisach pisze, że na zdjęciu z fotoradaru musi być widoczny wizerunek osoby kierującej pojazd. Co za tym idzie motocyklista który ma kask na łepetynie nie powinien płacić żadnego mandatu z fotoradaru i powiedział mi, że w razie czego żebym nic nie płacił nic nie odpisaywał, a oni do sądu i tak nie wyślą takiego zdjęcia bo nie można udowodnić kto w danym momencie prowadził motocykl. Jak to jest ?
Inna sprawa , jeżeli fotoradar robi tylko zdjęcie z przodu [ nie wiem czy są takie które walą z tyłu, chyba że po drugiej stronie ulicy lub nad światłami ] to wgl policja jakoś docieka takich zdjęć ? Czy jeżeli nagminie nie pojawiamy się w ich portfolio to dają sobie siana ?

Zaciekawiłeś mnie... Również czekam na info

Również mnie to nurtuję i czekam na jakąś konkretną odp/przypadek

To czy zostanie skierowany wniosek do sądu zależy w głównej mierze od tego, czy na zdjęciu jest widoczne "kolanko" i czy jest ono wypolerowane. Jeżeli przy tym masz olej w silniku 20W50 to leżysz. Żaden obrońca nie zdecyduje się podjąć sprawy i przegrasz. A sąd w uzasadnieniu nie napisze nawet - jakie opony?

Poza tym sprawa wygląda tak:
Radar robi zdjęcie na którym widać tablicę. Policja ustala właściciela i przesłuchuje go w charakterze świadka zadając jedno, ale to zaj... ważne pytanie: Kto w dniu ... o godz. ... jechał Twoim pojazdem.
Jeśli wskażesz to gra toczy się dalej. Jak powiesz, ze wiesz ale nie powiesz, albo nie wiesz to dostajesz mandat za nie wskazanie.

P.S.
Sorry, za takie prozaiczne zamknięcie wątku. Wiem, że jest to temat na który moglibyśmy dyskutować przez wiele sron. Ale wiosna idzie i lepiej pogrzebać coś przy motorze.

Dziwi mnie że człowiek który sądził się z policją, jak sam twierdzisz nie wie takich podstawowych rzeczy. Z przodu oczywiście zdjęcie idzie do kosza i tyle. Zdjęcie od tyłu przyjdzie na adres właściciela pojazdu i są 3 opcje.

- ty jechałeś, płacisz + punkty
- jechał ktoś inny, wskazujesz go, on płaci i dostaje punkty,
- nie wiesz kto jechał, płacisz mandat z nawiązką ale punktów nie dostajesz
Oczywiście najczęsciej jest wybierana opcja 3

Jakiś czas temu dostaliśmy formularz do wskazania sprawcy przekroczenia prędkości w samochodzie mamy. Formularza nie odesłaliśmy, sprawa trafiła do sądu. DWa czy trzy tygodnie temu mama dostała pismo z sadu z powiadomieniem o umorzeniu sprawy (nie mogli ustalić sprawcy ). A nawet jeśliby dostała wezwanie do sądu to ZAWSZE można odmówić składania zeznań obciążających osoby najbliższe Także olejcie to i nie płaćcie nic

art. 183 kpk nie działa w tej sytuacji. Jest to zwykły bandytyzm, ale mamy przecież demokrację a nie państwo prawa.
Przeczytaj art. 96 § 3 K. Wykroczeń. Dla mnie to zwykła granda. Ale działa.
Dziaku, sprawa poszła do umorzenia, bo SM nie ma uprawnień do ścigania. Policja wezwie Cię jako świadka, a jak sie nie stawisz to miły pan dzielnicowy złoży Ci wizyte o 6.30 i Cie doprowadzi na przesłuchanie.
Oczywiści zachęcam gorąco do nie płacenia za zdjęcia (jestem przeciwnikiem monopolu, a państwo jest w tym względzie monopolistą), ale warto liczyć się z tym, że szanse są małe na sukces.

Nie wiem co tym sądzić, przecież nie udowodnią mi, że wiem kto prowadził pojazd w danym dniu o danej godzinie. Nie spotkałem się, żeby ktoś w domu prowadził dziennik używania pojazdów
Ba! Nawet przedsiębiorstwa nie mają obowiązku prowadzić zapisów, który pracownik używa którego auta firmowego w danym dniu.

U nas nie
Ponoć na zachodzie, po skorzystaniu z prawa pt. "nie wiem kto wtedy prowadził" nakładany jest, na właściciela pojazdu, obowiązek prowadzenia takiego dziennika.
Nie zdziwię się jak i u nas, za niedługo, coś takiego będzie wprowadzone, aby radzić sobie z cwaniakami

Przy przesłuchaniu właściciel pojazdu podlega karze w razie nie podania kierującego czyli popełnia wtedy wykroczenie ale równie dobrze może być za to pouczony i sprawa się zamyka :-D na miejscu iwtedy można sprawę umorzyc gdyż właściciela pouczono za popełnione wykroczenie obowiązku podania wskazania kierującego! No ale musi ktoś chcieć tak zrobić lub mieć chody... Wiadomo o co chodzi :-D
Sprawca nie jest wykryty a właściciel pouczony za nie podanie na etapie ustalania popeniajacego wykroczenie chyba rozumiecie nie każdy o tym wie.

Mi miejscy z 5 lat wstecz zrobili foto za +22 km/h w samochodzie wujka. Przyszło zawiadomienie ze zdjęciem, żeby się do nich zgłosić. Na miejscu wujek powiedział, że nie wiem, kto wtedy kierował. Powiedzieli mu, że skoro nie wie, a jest właścicielem, to jemu przybijają 100 zł mandatu.

No to ja Wam powiem jak ja robię z fotoradarami i strażami wiejskimi. A właściwie to robiłem, bo znaczna część fotoradarów zniknęła w związku ze zmianą przepisów.
Ja mam dwie opcje. Auto firmowe i prywatne. Sytuacja pierwsza. Zdjęcie z tyłu auta, auto służbowe, nie wypełniamy papierków, które SM przysyła tylko piszemy swoje pismo, że nie prowadzimy ewidencji pojazdu, bo takiego obowiązku nie mamy. Wypisujemy powiedzmy trzech ludzi, które w tym czasie mogły prowadzić dany pojazd i odsyłamy do SM. Możemy jeszcze dopisać, że prosimy o dosłanie zdjęcia z przodu pojazdu w celu identyfikacji kierowcy
Jeśli auto jest prywatne, to robimy podobnie. Kierowców piszemy na przykład mamę, tatę siebie i żonę. Oczywiście prosimy o dosłanie zdjęcia z przodu pojazdu w celu identyfikacji ) W ten sposób spełniamy wszystkie normy, bo podajemy kto mógł kierować pojazdem, a mandat przysługuje wtedy, kiedy nie chcemy podać kierującego. Sprawa może się skończyć w sądzie jeśli straż wiejska będzie uparta. Zazwyczaj przegrywa, a właściciel pojazdu jest pouczany przez sąd.
Druga sytuacja kiedy mamy zdjęcie z przodu pojazdu i mamy kierowcę widocznego. Jeśli auto służbowe to nie dobrze, chociaż można kombinować. Na auto prywatne, sprawce wykroczenia podaję jakiegoś ukraińca, albo ruska. Adres i dane osobowe biorę z googli. Byle by z poza unii. Raz się zdarzyło, że SM przysłała jeszcze raz pismo, żeby wypełnić sprawcę, albo się przyznać. Odesłałem jeszcze raz to samo co za pierwszym razem i spokój. Drugim razem sprawa trafiła do sądu. Co prawda skończyło się pouczeniem, ale więcej latania i załatwiania było niż to warte.

Teraz mandat z fotoradaru możemy tylko otrzymać od ITD przy czym nie dostajemy fotki do wglądu, tak czy siak lepiej zwolnić jak widzimy znak d-51 . Bardziej bym się skupił na tym aby nie przyjmować mandatów od policji którzy posługują się iskrą lub innym badziewiem pseudo mierzącym prędkość.

A jak to motywować? Że dlaczego nie chcę przyjąć mandatu? Podrzuć jakieś źródła, bo też o tym słyszałem już kilka razy

Proszę oto 2 przykłady. Nawet policjantowi można zarzucić to że pomiar był wykonany niezgodnie z instrukcją np pomiar prędkości ze zbyt dużej odległości bez statywu. Także jeżeli mam chociaż jeden promil wątpliwości co do pomiaru to nie przyjmuję po drugie mam jeszcze kamerkę w razie co .

Ot. Logika z zagajnika. Dajesz wiare pomiarowi z kamerki za 50 zł zrobionej przez żółte dziecko a podważasz dokładność pomiaru legalizowanego urządzenia. Gratuliren.
P.S
Życzę wszystkim dużo zdrowia i powodzenia w Sądzie. Albo chociaż tego, żeby sąd raczył was wysłuchać, a nie klepał nakazowo nie czytając wyjaśnień.

Wiesz to że urządzenie ma legalizacje to nie znaczy że jest zgodne z ustawami i jest ono użytkowane zgodnie z instrukcją .

Kurde, też jeżdżę z kamerką, ale wolałbym żeby nikt z władz tego nie oglądał, bo już dawno bym nie miał uprawnień

Z kamerki to najprościej liczyć czas mijania latarni bo są umiejscowione chyba co 33 m i to już ze wzoru