Koledzy, mam problem.
Najpierw opiszę jak do tego doszło.
Kilka dni temu jadąc spokojnie, hamowałem silnikiem przez dłuższy czas - ok 200 m.
Dojechałem do skrzyżowania, redukcja dwa biegi w dół z przegazówką i nagle j*b w gaźnik. Zapdła cisza, odkręciłem trochę manetkę i silnik zaskoczył.
Wszystko było w porządku, pracował normalnie, nie dławił się.
Wczoraj polatałem wieczorem trochę z kumplem.
Bez napinki, spokojna jazda. Miałem jedo mocne hamowanie z wahlowaniem biegami w dół i przegazówkami. Po tym hamowaniu zatrzymaliśmy się na chwilę.
Jak odpaliłem moto, to się zaczęło. Zaczął jakoś "dziwnie" pracować i zacząłem strzelać marchewami z wydechu bez specjalnego starania się o to. Przy każdym odjęciu gazu strzelałem z wydechu i to dość głośno.
Przyjechałem do domu i moto zgasło na wolnych, probowałem odpalić i za każdym razem gaśnie.
Podkręciłem trochę obroty na biegu jałowym, pochodził tak chwilę na wolnych i też strzelał.
Dodam, że wcześniej regulowałem luz na rolgazie, ale to chyba nie ma większego znaczenia.
Kupiłem SVkę z Dominatorem i dorobiłem do niego DBkillera.
Możecie mi w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć, co mogło się stać ??

Do sprawdzenia w kolejności:
- świece czy się nie zalewają i poprawność mieszanki,
- może łapać lewe powietrze,
- nieszczelności na króćcach gaźników oraz iglicy ssania,
- przepustnica podciśnieniowa czy się nie blokuje,
- minimalna szansa problemu z zaworami.

Dzięki, czyli czeka mnie rozebranie gaźników.

Sprawdź czy przypadkiem nie spadła ci zaślepka z króćca podciśnienia przy pierwszym cylindrze. Miałem identyczny problem

Dzięki, sprawdzę.
Dopiero w tym tygodniu będę mógł się za to zabrać.

Czy możecie mi pokazać jak wygląda ta zaślepka króćca podciśnienia przy pierwszym cylindrze ??
Ściągnąłem cały air box i .... niestety nie mam pojęcie co sprawdzić
Wszystkie kable na miejscu, ale za rozbieranie gaźnika trochę boję się zabrać.
Zauważyłem coś ciekawego, uniosłem bak, odpaliłem i słyszałem w okolicach gaźników takie "syki" zasysanego powietrza.
Nie wiem, czy to dobrze, czy to źle.
Pomóżcie koledzy, bardziej znający się na mechanice

Acha, jak patrzyłem na gaźniki od góry, to zamiast ruchomej przegrody w gardzieli, mam jakieś dziwne "folijki", pd którymi coś się rusza - wtf ??

Masz tu zdjęcie:

http://www.sv650.info/mig/index.php?cur ... chro_1.jpg

Powinieneś wyczaić gdzie to jest

Problem rozwiązany
Faktycznie na przewodzie od króćca przy pierwszym cylindrze nie było zaślepki.
Najpierw zaślepiłem go palcem, silnik zaczął normalnie pracować, więc stwierdziłem, że to TO
Potem wkęciłem śrubę i chwyciłem trytytkami, mam nadzieję, że takie rozwiązanie wytrzyma.
Z drugiej strony, jaki jest sens robić COŚ, co trzeba zaślepić, żeby reszta mogła pracować poprawnie ??
Tak czy inaczej wielkie dzięki za rady

Sens jest taki, że ten króciec służy do synchronizacji gaźników.
Normalnie tam jest kapturek gumowy. Nie bardzo rozumiem gdzie tą śrubę wkręciłeś

Na króćcu (takim metalowym ustrojstwie wkręconym w gaźnik ) jest założony przewód gumowy.

I właśnie w niego wkręciłem śrubę i złapałem trytytką

W niego??
Dobrze jest puścić dłuższy przewód, zdecydowanie ułatwia synchronizację.

Ok, czyli spoko. Ja właśnie mam taki przewód gumowy wyprowadzony prawie aż do tylnego cylindra, żeby łatwiej synchro robić. W niego też wkręciłem śrubę i zataśmowałem.