Mam problem. Po przejechaniu ok 12km. Moto zgasło z mojej winy i mialem probl z odpaleniem ale sie udało ze slabym akumulatorem. Wczesniej działał bez zarzutu. Po przejechaniu jeszcze 7km znów zgadilem moto i juz nie odpalil bo za słabo krecil. W domu odpaluloe na kable i odpalil jak sie zagrzał dodalem my gazu a on zdechł. I juz nie odpalilem. Moje pytanie co moglo rozladowac akumulator w jeździe i dlaczego?

Naładuj aku. podłącz, odpal i pomierz ładowanie na wolnych, i na obrotach 3-4 tys jakie masz. Możliwe że regler do wymiany. Poszukaj tematów na forum o regulatorze napięcia bo wszystko było.

A może to być wina alternatora w sensie że nie ładuje? I mom jeszcze jedno pytanko. Można odpalic moto na pych jak np nie jestem w poblizu domu a aku padnie. Mysle ze nie ale dla pewności chcialem zapytac.

Alternator to mniejsze prawdopodobienstwo i droższe dlatego warto zacząć od rzeczy typowych. Na pych to kobuza odpalałem a teraz to nawet auta nie... także nie polecam

Akumulator zaladowalem moto pali. Laduje prad ok. 13v po dodaniu gazu ładuje kolo 14v i w tej cgwili xaczyna kopcic się regulator. Także w regulatorze wypalila sie dziura

Podepnę się pod temat.

Wczoraj na BiRze w Krakowie jeździłem przez cały dzień i wielokrotnie odpalałem motocykl bez żadnych problemów. Ostatnie odpalenie po krótkim postoju (20min), odpaliłem, wróciłem do domu- wszystko jak zawsze: światła off, kluczyk na blokadę kierownicy i wyszedłem z garażu. Dzisiaj wbijam do garażu przekręcam kluczyk, no i dupa zbita- nawet kontrolki się nie świecą. Odpiąłem aku- 2.5V daje. Sprawdziłem opór w motocyklu czy przypadkiem nie ma jakiegoś zwarcia, ale przy skali 2000k Ohmów pokazywało wartość 745, czyli raczej nie ma opcji, żeby to było przyczyną rozładowania. Raczej wykluczam możliwość, iż przekręciłem kluczyk za daleko i włączyłem pozycyjne (bardzo ciężko u mnie to zrobić świadomie, a co dopiero przez przypadek), no i chyba bym zauważył dzisiaj, że coś za daleko jest kluczyk przekręcony, a z tego co kojarzę to był normalnie na samej blokadzie. Nie wykluczam całkowicie tej opcji, bo byłem trochę zmęczony i teoretycznie mógłbym nie zauważyć, że świecą się postojówki, ale jest to mało prawdopodobne.


Chciałem podpiąć akumulator do prostownika automatycznego z Lidla, ale się okazało, że prostownik nie chce ładować, jeśli na akumulatorze jest mniej niż 3.5V. Mam jeszcze drugi prostownik (nieautomatyczny), ale dawał normalnie trochę za duży prąd ładowania (nie pamiętam teraz dokładnie jaki, ale trochę więcej, niż zalecany prąd ładowania w przypadku takich małych aku). Co robić? Podłączyć ten prostownik? Postawić krzyżyk nad akumulatorem i kupić nowy, obcinając sobie mocno ograniczony już budżet?

Na kable lub z pycha odpal i pojeździj nie wiem jak u ciebie będzie u mnie motor gasł jak aku się rozładowało do zera a ile ten twój akumulator ma lat ?

Jak do zera? 2.5V to jest jak zero- z tego co wiem to przy 8V już jest rozładowany

Zastanawiałem się nad kablami, ale nie wiem jeszcze jaka była przyczyna rozładowania i nie chciałbym sobie czegoś spalić w motocyklu, jeśli coś jest nie w porządku.


Do kabli i pychu dochodzi taki problem, że nie dam rady wypchać motocykla z garażu

Jak jeździłeś na krótkich trasach to się nie dziw nie miał kiedy się naładować i tyle spróbuj na kable ja odpalałem tak i grilla z elektryki nie zrobiłem a jak masz stary akumulator to kup nowy moja yuasa umarła na stacji benzynowej po 8 latach służby

Do zera chodziło mi oto że jak spada napięcie poniżej jakieś granicy odcina wszystko że po przekręceniu kluczyka nic się nie dzieje zero kontrolek czy jakiego kolwiek odzewu

Nie wiem jak stary to akumulator, mam go od jesieni (tak jak motocykl). Na jakiś bardzo stary nie wygląda, jak ostatnio sprawdzałem to w miarę trzymał napięcie.

powinna być na nim data produkcji czy coś takiego spróbuj odpalić lub naładować mi jak padł aku to już prądu nie chciał przyjmować przy ładowaniu nowy aku to cena od około 140 do 240

Doprowadziłem do tego, że obecnie się ładuje przy wykorzystaniu prostownika z lidla- zobaczymy co z tego będzie. Próbowałem kabli, ale nie chciał mi silnik odpalić nie wiem czemu. Przekręcał raz i stop (podobno te kable, które mam są do bani).

Wieczorem jak sprawdzałem to ładowało się jeszcze impulsowo, a jeszcze później normalnie. Dzisiaj rano odpiąłem i od tego czasu zachowuje się w miarę normalnie. Obecnie pokazuje 12.52V, ale nie minęło jeszcze 12h od ładowania. Wieczorem sprawdzę jeszcze jak z napięciem, ale wygląda na to, że się udało uratować.

No chyba, że napięcie to nie jest jedyny wyznacznik? I mógł się prąd rozruchowy zepsuć?

Podepnij i odpal maszynę pojeździj i sprawdź ładowanie jakie jest podczas pracy silnika

12.9V z włączonymi światłami 13.4V bez świateł. Przy czym w te dwa dni stania akumulatora napięcie spadło na nim do 11.8V. Jakaś diagnoza?

Nigdy nie sprawdzałem akumulatora po postoju ale jak zauważysz że ma problemy z odpalaniem to znak by wymienić

Dzisiaj ruszył nawet lepiej niż zazwyczaj