Niby temat oklepany, a dyskusja na cełgo ...

A ja zaczalem od SV - to moje najpierwsiejsze moto w zyciu. A zdecydowalo nic innego, jak kilkudniowe jazdy na SV pozyczonej od kumpla i wydobywajacy sie z V2 dzwiek. Do dzisiaj chyba to jara mnie najbardziej. A ze przy tym wiele mowiace "lubie zap****lac" z reguly mnie nie dotyczy - mysle ze stanowimy z moja rakieta calkiem dobrany zestaw.
Dodam jeszcze tylko, ze mnie tez nie ominely rozkminy typu "matko, czy ja to ograne" itd, ALE nie chcialem sie ladowac w sprzet o pojemnosci nizszej niz 600, zeby nie musiec go po roku czy 2 zmieniac. W ten sposob mam ten sam motorynek 4 sezon i dopiero teraz zaczyna za mna chodzic chec pojezdzenia czyms innym. I znowu czyms, co bedzie mialo silnik w ukladzie V (po glowie chodza mi VFR800F, Ducati Monster 796 lub SV1000).

Reasumujac - kwestia na czym Ci zalezy. Ja chcialem moc sie sprawnie (ale nie turbo-mega-szybko) przemieszczac z domu do pracy, a przy tym lubic tez rakiety podczas jazdy posluchac (tu V-ka z akcesoryjnym kominem nie ma sobie chyba rownych). Czy ogarniesz czy nie - to juz jak napisał Arek1 – kwestia blokady zainstalowanej miedzy Twoimi własnymi uszami.

Jak kogoś znam i sam zachęcam do przygody z moto (a mam sporo takich osób teraz) to jak najbardziej dam

Ja również nie robię problemu z pożyczania motocykla. Dorosły człowiek wie z czym to sie wiąże. Z drugiej strony nie mam przyjaciół wśród ludzi którzy nie dali mi sie przewieźć jak prosiłem. Normalnie skreślam z fejsbuka. Bez ostrzeżenia.

ale jestes bezwgledny. jak don corleone

Bardziej. Rodzina Corleone nie miała facebooka.

Jak dla mnie w klasie 600cm nie super sportowych motocykli, SV 650 to taki przyczajony tygrys-ukryty smok
Ze swoja "inną" charakterystyką pracy silnika, potrafi sprawić naprawdę dużo kłopotów niedoświadczonemu kierowcy.
SV-ka na pierwsze moto po zdaniu PJ? Według mnie, raczej nie.
Silnik w tym modelu nie ma ochoty łagodnie przenosić na tylne koło wysokich niutonometrów, które generuje już praktycznie od samego "dołu".
Lubi zerwać niepostrzeżenie przyczepność tylnego koła. Lubi także je zblokować przy nieumiejęntnej redukcji biegów, odjęciu gazu, szczególnie w zakręcie.
Nie jest to łatwy sprzęt do płynnego poprowadzenia przez "zielonego", który jeździł tylko na kursie, w dodatku ze smyczą-instruktorem.
Chociaż różnie to bywa.
Jeden zrozumie moto w 15 min i zacznie nim swobodnie jeździć, czerpiąc samą przyjemność.
Drugi zaś po pół roku w sytuacjach awaryjnych nadal będzie próbował hamować jak w Jaskiniowcach stopami. Nie śmiejcie się.
Mam kumpla który tak robił. Dobrze że przesiadł się z moto do auta i ma całą podłogę zamiast podnóżków
Dużo zależy od samego człowieka i jego smykałki w tym temacie.
Czy dla siebie wybrałbym SV-ke 650 na 1-szy motocykl? Tak.
Dlaczego? Bo znam siebie i moją moto-historię.
Osobie mi obcej proponowałbym coś "lżejszego" charakterem.
Wybór należy do Ciebie

Jezeli bylby 1wszy, to nie byloby zadnej historii.

Mistrz żelaznej logiki. Szacun.

Pamietaj, ze dzis 1 stycznia. ;-)