Witam serdecznie,
Jako, że zakończyłem sezon zabrałem się za zimowe serwisowanie.
Dlaczego :
W połowie sezonu zaliczyłem małą glebę - położyłem moto, nic wielkiego ale jednak
tydzień może 2 później sv zaczęła się dziwnie zachowywać
Po 40 min jazdy (jazda głownie po mieście WWa) kiedy zatrzymałem się na światłach z tłumika wydobywał się ogromny niebieski obłok - ale tylko przez kilkanaście sekund. Później wszystko ustawało - do następnych świateł.

zbadałem kompresje (nie do końca jestem pewien czy zrobiłem to dobrze i czy wskaźnik był ok ) wyszło po 8 bar na cylinder
po dolaniu oleju podskoczyło do 10
z tego co pamiętam serwisówka mówi o 15

Zwaliłem głowice i co się okazało - a no nic
Pierścienie wyglądają idealnie, cylinder również
Udałem się do znajomego mechanika fachowca aby ocenił - potwierdził moją opinię.
Gniazda zaworowe wyglądają również dobrze - ale oddam głowice do sprawdzenia.
a przy okazji takiej operacji wymienię też uszczelniacze zaworowe.

teraz pytanie
Czy warto wymieniać pierścienie (jak by nie było spory koszt 500 na 2 cylindry) skoro te wyglądają bardzo dobrze.
chyba, że w sv dzieje się coś o czym nie wiem i pierścienie przy większej temp mogą się w magiczny sposób odkształcać.

Pytam bo zupełnie zgłupiałem co może być przyczyną

Jeżeli chcesz znać stan pierścieni to trzeb je włożyć do cylindra (oczywiście zdjęte z tłoka) i zmierzyć jaka luz (szczelina) występuje. Bo na oko to raczej trudno określić.

nie doprecyzowałem
pisząc pierścienie i tłok wyglądają idealnie
luz na pierścieniach wsadzonych w tłok jest w normie

Bardziej stawiał bym na uszczelniacze zaworowe. Gdy w sowojej sv-ce sprawdzalem kompresje (oczywiście silnik ciepły) używając końcówek wkręcanych w gwint świecy wychodziło 12 bar , a używając końcówek gumowych przyciskanych ten sam manometr pokazywał 15 bar.