Cześć Wam,
Mam taki oto problem. Jechałem motocyklem w deszczu, od pewnego momentu zaczął się dławić podczas redukowania ( przy międzygazie),aż w pewnym momencie zgasł silnik. Działały tylko przednie światła a przestały działać światła tylne, kierunki, klakson i totalny brak reakcji na rozruszniku.Po odpięciu i przypięciu przewodów z przerywacza kierunki zaczęły działać jednak obecnie przy włączonej stacyjce przerywacz przerywa niezależnie czy kierunkowskazy sa włączone czy nie. Tylne światla zadziałały. Klakson i rozrusznik bez zmian.wciskajac starter zegary lekko przygasają jednak nie ma kompletnie reakcji na rozruszniku. Narazie zdążylem sprawdzić bezpieczniki, jutro spróbuję odpalić na popych i sprawdzić przewody. Może ktoś ma jakiś pomysł co jest przyczyną? Moto rozkraczylo się w Gruzji, dobrze by było na niej wrócić;)
Z góry dzięki za wszelkie sugestie,
LwG
Jacek
Suzuki SV 650s 1999

przypadkiem nie masz jakiegoś motoalarmu, osobiście wywalałm w chorwacji na autostradzie w deszczu przez 4h alarm bo zaczął świrować, objawy na początku jak by padł akumulator, na zegarach błąd F1, jak masz możliwość sprawdź odpalanie na przewodach z innego moto auta, (na popych to szukaj 2 chłopa przy SV :-( )

Może przez noc wszystko przeschnie i będzie ok. Swoją drogą niezła wyprawa sv650s :-D podziwiam i kibicuję.

Wysłane z mojego D5503 przy użyciu Tapatalka

Motoalarmu nie mam, wymienilismy regulator napiecia i narazie zaczelo dzialac, zobaczymy na jak dlugo. Dzięki za pomoc;)