Wybaczcie Panowie za odgrzewanie starego kotleta, jednak robię to z pewnego powodu:
1. Aktualnie posiadam SV 650 i myślę o sprzęcie na kolejny sezon.
2. Myślę właśnie o SV 1000.
3. Wpisałem w Google "SV 650 vs SV 1000" i ten
temat pojawił się jako pierwszy wynik.
4. Przeczytałem wszystkie posty z tego tematu i trochę się zdziwiłem pewnymi poradami i wnioskami.
Chciałbym tutaj skomentować rozważanie wyboru SV 1000 i SV 650 na pierwszy motocykl.
1. Polecanie SV 650 lub SV 1000 na pierwszy motocykl.1.1. SV 650 na pierwsze motoRozumiem całkowicie polecanie SV 650 na pierwszy motocykl, bo jest to jeszcze moto w granicach rozsądku - ale raczej tylko dla ludzi z olejem w głowie, zdecydowanie nie dla młodzików.
Samemu po zrobieniu prawa jazdy kat. A (prawie 10-lat temu) najpierw jeździłem 125-tką, a później wsiadłem na SV 650 i różnica była masakryczna.
Zanim wsiadłem na SV 650 oglądałem tez inne motocykle, w tym sportowo-turystyczne 600-tki, np. Honda CBF 600 S, Bandit 600 itd.
Rzędówki mają to do siebie, że na niskich obrotach (powiedzmy tak do 7-8 tysięcy) są całkiem łagodne i początkujący może sobie
w takim zakresie obrotów radzić bardzo dobrze, rzędówki są przewidywalne, oddają moc całkiem spokojnie, dopiero blisko "czerwonego dywanu" zaczynają dziać się cuda.
Jednak SV 650, jak dobrze wiemy (i o czym w sumie wielu zapomniało, bo się do tego przyzwyczailiśmy), bardzo mocno kopie od niskich obrotów.
Pamiętam, jakie było moje zdziwienie, gdy początkowo już choćby na tych 4-tysiącach przekręcałem manetkę do oporu.
SV to nerwowy zwierz, który lubi skakać, a nie biec. Szarpanie i miotanie początkującym jeźdźcem, to standard.
Nawet 650-ta jest niebezpieczna, bo przy niskich prędkościach i na niskich obrotach (choćby te 3500-4000) jest gotowa do tego,
aby zrobić kuku niedoświadczonemu jeźdźcy.
Ogólnie utarło się, że motocykle dla początkujących powinny mieć te 50-60 koni max.
Ogólnie poleca się rzędówki, które są łagodne na niskich obrotach (Suzuki GS 500, Kawasaki ER 5, Honda CB 500, Honda CBF 500 itd).
Ogólnie te "łagodne" rzędówki mają tak około 5-6 sekund do setki.
SV 650 do setki ma 3,6.
Sportowe 600-tki mają od 3,2 do 3,6.
Ja wiem, że SV 650 "na czerwonym dywanie" nie idzie tak jak sporty, ale... do 150 idzie bardzo szybko.
Oczy ze zdziwienia wychodzą mi, gdy czytam posty o tym, że SV 650 słabo się odpycha.
Wypowiada się tutaj chyba za dużo osób, które już dawno mają za sobą początki i zapomniały jak to jest, gdy się zaczynało.
Ludziska, SV 650 dla początkującego kierowcy to mały potworek, a nie zabawka, która może być "za słaba"... : >
1.2. SV 1000 na pierwsze motoZatkało mnie! Serio.
Ja wiem, ja wiem, na papierze to ma 120+ kunia, 3,1 do setki, ktoś tutaj nawet napisał:
Tylko jest pewna różnica pomiędzy litrem w V, a rzędówką 600ccm - nawet na sporcie do tych 7-8 tysięcy początkujący da sobie radę, a SV 1000 urwie mu łeb już przy 4000.
To samo przy redukcji biegów przed zakrętami, czy podczas mocnego hamowania i redukcji biegów - przy mocnym dohamowaniu i redukcji koło ślizga się już w 650-tce, a co tutaj dopiero mówić o litrze. Na SV 650 jak się za szybko puści sprzęgło, albo da za dużo gazu, to idzie z chęcią na koło (mam wersję na wtrysku), a co tutaj dopiero mówić o litrze? : >
Panowie i Panie, dumni posiadacze SV-ek, naszych wspaniałych sprzętów, czy naprawdę uważacie, że początkującemu można w ogóle polecić SV 1000? Tj. V-kę, która ma 120 kunia. Motór, który od niskich obrotów idzie jak byk (który szarpie i chce zrzucić jeźdźca z siodła)?
Ja wiem, że 650-tka w stosunku do litra "słabo jedzie", ale jak ktoś mówi początkującemu, że litr jedzie fajnie, a 650 słabo, to zdajecie sobie chyba sprawę, że wasze "słabo jedzie" to CAŁKOWICIE INNY POZIOM ROZUMIENIA! 650 jedzie słabo w porównaniu do 1000, a nie "ogólnie słabo".
Ja nie wyobrażam sobie początkującego, który wsiada na SV 1000 jako na pierwsze moto. Przecież... trzeba mieć już jakieś wyczucie gazu w ręce i doświadczenie w jeździe, wiedzę kiedy hamować, kiedy zbijać biegi, wiedzą jak używać międzygazu, jak składać się w zakręty. SV-ki są agresywne, lubią szarpać, gdy się dodaje i odejmuje gaz.
Podsumowanie:
1. Polecenie SV 1000 na pierwsze moto raczej uważam za poradę dla wroga... i to niemoralną poradę.
2. Mówienie, że SV 650 jedzie słabo, uważam za... pomyłkę. Słabo to jedzie w porównaniu do SV 1000. Polecanie SV 650 na pierwsze moto też zostawiłbym raczej tylko dla rozsądnych jeźdźców.
A jeśli uważacie, że SV 1000 można śmiało polecić na pierwsze moto, to czy weźmiecie na siebie odpowiedzialność za tych, którzy wam uwierzą i kupią SV 1000 na swoje pierwsze moto?