Witam! Kupiłem swoją SV w listopadzie zeszłego roku, tydzień zdążyłem nią pojeździć i nie było żadnych problemów. Wczoraj przebudziłem ją z zimowego snu (odpaliła bez problemu), przejechałem się kilkanaście kilometrów i wróciłem do domu na chwilę. Gdy po godzinie chciałem znów ją odpalić zaczął się problem. SV się odpala, wkręci na obroty przy odpaleniu na 2-3 sekundy i gaśnie nie reagując na gaz. Dzisiaj gdy spróbowałem ją odpalić to już w ogóle nie zagadała. Ktoś ma jakiś pomysł co może być na rzeczy? Jestem w tym zielony jak widać i nie wiem od czego zacząć.
Poprzedni właściciel przy sprzedaży mówił że przydała by się wymiana świec na nowe w najbliższym czasie, oraz dodam że motocykl stał przez zime tylko z kilkoma litrami paliwa w baku, w nieogrzewanym garażu.
Ktoś ma jakieś pomysły/wskazówki? Z góry dziękuję za pomoc!

Może to to paliwo. Jak mi na światłach zgasła kilka razy przy ruszaniu, to podobnie miałem jak ją szybko odpaliłem. Po wyłączeniu i włączeniu zapłonu było git. Spróbuj aku odpiąć na chwile.
Jeśli to nadal nie działa to głębiej trzeba sprawdzić. (synchro przepustnic, filtry, świece, luzy zaworowe)

Wymieniłem świece, doładowałem akumulator, nie trzymałem manetki odkręconej jak głupi i odpalił Do zamknięcia