Hej,
taki problem mam:
Motocykl po odpaleniu jakiś czas działa, da się przejechać jakieś 300m, i gaśnie.
przed gaśnięciem motocykl nie ma kopa.

Doszedłem do tego, że jak podłączę butelkę z benzyną na przed pompką paliwa i gaźniki się napełnią paliwem - to znów da się opalać.

Rozbierałem podciśnieniowy zawór paliwa, i tam niby wszystko ok.
Oczyściłem trochę membranę zaworka, oring wygląda spoko.

Co się dzieje ? mieliście coś podobnego ?

Czy jak się poda podciśnienie (dając podciśnienie wężykiem/ustami) na zaworek paliwa pod bakiem, to paliwo powinno lecieć "strugą" ?

U mnie tak się nie dzeje

Zagadka częściowo wyjaśniona.
Filterek w baku (ten na kraniku) był uwalony jakimś glutem i prawie nie puszczał benzyny.
Usunąłem ten filr, motor odpala.

Miał ktoś takie zjawisko ?

Ja miałem zawalony filtr przez korozję w zbiorniku (w K4) ale gluta to raczej nie przypominało. Może motocykl stał długo zalany jakąś trefną benzyną. Słyszałem że w dieslu mogą pojawiać się ,,gluty" przez różne bio dodatki.

Wyjęcie filtra raczej nie jest rozwiązaniem. Postaraj się go jakoś wyczyścić a jak nie to wsadź tam jakiś inny filtr zwracając przy tym uwagę na jego opory/przepustowość. W gaźnikowej wersji nie masz pompy paliwa (elektrycznej w zbiorniku) więc takie zwykłe małe przewodowe filtry mogą mocno utrudnić przepływ paliwa.

Wymieniłem filterek na nowy, w tej chwili jestem odpalić moto, da radę nim pojeździć, da się przejechać z 500m i gaśnie. W trakcie jazdy nie ma mocy... Ktoś miał coś podobnego ?

A jak masz odpięty przewód paliwowy to przy kręceniu rozrusznikiem paliwo leci ?

Tak, paliwo leci.
Na niskich obrotach może pracować długo.

Jak się jeździ (wyższe obroty) to da się przejechać 500m i gaśnie.

Czyli dostaje mało paliwa. Z pływakami ok jest ?

Dobra, temat chyba do zamknięcia - podparty zawór.
Będę pisał pytania o wymanę w innym wątku.