Nasz forumowy Aniołek prosił mnie, żeby pozdrowić wszystkich forumowiczów, a w szczególności VIKI i SUZUKE i kolegę z Warszawy który ją zaprosił na forum czyli pewnie RAZORA.

Żeby was tak wszystkich nie straszyć, to nasz Aniołek forumowy, ma teraz na dniach mieć operacje (związane z osobistymi sprawami). Nie wiem gdzie będzie operacja jedynie tylko wykonałem prośbę o którą zostałem poproszony.


P.S. Oby wszystko się powiodło i szybko do nas wróciła.

A właśnie się zastanawiałem, dlaczego przestała się odzywać tak nagle i dawno jej nie było na forum... dziękuje za pozdrowienia Przekaż jej od nas też

No właśnie coś długo jej nie było. Przekaż jej najlepsze życzenia i czekamy na dobre wieści od naszego Aniołka

Łooo bozie Klosek uściski dla Aniołka i niech jak najszybciej wraca do siebie oraz odezwie się do Nas tutaj. Jak będziesz miał okazję to ucałuj ode mnie mocno

Jak miiiiło Wiedziałam, że moja prośba zostanie spełniona, ale nie macie pojęcia jak fajnie było przeczytać życzenia od Was.
Wczoraj wróciłam już do domu ("już", bo na własne żądanie - jakoś długo w szpitalach, nawet po operacji, wytrzymać nie umiem ). Podobno całość bez komplikacji, więc teraz powinno być już tylko lepiej. Na razie leżę-chodzę, mogę normalnie jeść i pić i tylko czekam na wycieczkę do garażu.
Wg. info od mojej mamy, lekarze radzą wstrzymać mi się ze śmiganiem jakieś 3-4 tyg (wcześniej łobuzy mówiły że tylko 2tyg ), dlatego też jak już do końca stanę na nogi to pewnie wyjadę na wakacje autobusem, zamiast na Niuni . Najważniejsze by nie było żadnych przerzutów, to jakoś wytrzymam i będę śmigać zamiast od razu, to pod koniec lipca/na pocz. sierpnia.

Jeszcze raz niezmiernie dziękuję Wam za życzenia i pozdrowienia. Obiecuję już teraz odzywać się regularnie, jak to było wcześniej.

Trzymam kciuki, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli

A co ma się nie ułożyć, wiara czyni cuda! Zdrowia

No ba, z kilku zdrowotnych tarapatów już w życiu wyszłam, uda się i tym razem. Póki co kombinuję jak tu wymknąć się spod czujnego oka mamy, która przybyła specjalnie by mnie pilnować, do garażu i choćby umyć Niunię. Pewnie tam dawno płacze, choć ma 2 hondy do towarzystwa. Już nie mogę słuchać, jak silniki moto pięknie ryczą w nocy, a ja mam szlaban .

Zdrowie to podstawa, bez tego nic nie cieszy wiec wracaj do zdrowia!

Dzięki i dużo zdrówka kochana .

Zdrowia, ono najważniejsze.

Zbierzcie się lepiej na traskę do Lublina, skoro ja nie mogę na żaden zlocik. Herbatka i soczek zawsze się znajdą, a odwiedzinki pewnie dobrze wpływają na rekonwalescencję

W weekend jak wszystko dobrze pójdzie to przybywam

Warto teraz trochę poczekać i podreperować zdrowie a potem cieszyć się długą jazdą!

Nie wiem jeszcze kiedy dokładnie wyjeżdżam z Lbn, planuję właśnie w ten weekend lub tuż po, to jeszcze ustali się szczegóły. Skoro nie mogę na moto, to w garażu się Niunią choć pochwalę
Be in touch everybody.

Chłopaki, ruszcie siedzenia, nie możecie być gorsi od Montany, nieprawdaż?

Ja już raz byłem, ale żeś mi uciekła

To nas pod włos wzięłaś nasz słodki Aniołku W tym tygodniu nie dam rady. No chyba żeby w sobotę ok południa wyskoczyć? Co wy na to koledzy i koleżanki?

Było mnie gonić lub poprosić cobym się z Wami pointegrowała Ja wtedy z trasy wracałam, widać szare komórki były przemęczone i zreflektowałam się dopiero gdy już byłam pod domem.

O tak, tak, w sobotę to jeszcze na pewno mnie złapiecie w mieście. I dobre wieści - dziś zdjęto mi szwy i mam wreszcie pozwolenie na chasanie na powietrzu = integracja jest technicznie możliwa .
Może wybralibyście się na tor 17-ego? Montana chyba właśnie z tej okazji tu się wybiera. Ja mogę dołączyć, ale na swoim moto jeszcze nie, tylko ewentualnie jeśli ktoś weźmie mnie na plecak .

Modlę się tylko o pogodę bo wczoraj to Białystok zalało

My też wybraliśmy się do Lublina wtedy tak na krzywy ryj, bo poprzedniego wieczora zachlaliśmy z kumplami porządnie i po prostu pojechaliśmy się przewietrzyć