Prawdopodobnie najlepsze na świecie forum Suzuki SV 650 / SV 1000 ;)
Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Autor |
Wiadomość |
lasooch
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:22 Posty: 7755 Lokalizacja: WPR
Płeć: mężczyzna
Moto: TT1050
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Dowiedziałem się dziś, że maczetę można legalnie nosić przy sobie, bo to podchodzi pod sprzęt ogrodniczy Dono, a tak z ciekawości, po kiego grzyba nosisz ze sobą takie kosy? Bo ja zabieram nóż w sytuacji, kiedy np. będę sobie robił nim kanapkę czy kroił kiełbasę, ale w miejscach cywilizowanych raczej jest mi zbędny
_________________ Triumph Tiger 1050 << bikepics
|
22 lip 2010, o 19:05 |
|
|
Razor
erotoman-gawędziarz
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34 Posty: 3871 Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Słyszałem to dziś w radio, policjanci z krakowa się wypowiadali, że musieli zwrócić maczety grupce kiboli Chodzi o to, że było kilka nowelizacji ustaw o broni i w ostatniej pominięto artykuły o broni "białej", czyli noże, szable, maczety, miecze itp.
_________________ SVNERWUS
|
22 lip 2010, o 19:33 |
|
|
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Finkę noszę prawie zawsze - raczej z przyzwyczajenia, czasem się przydaje. Bagnety biorę raczej na jakieś ognisko, w "teren", tam gdzie się przydają. Czasem do szkoły się chodziło z bagnetem dla szpanu Co do tego bagnetu ze zdjęcia, to jest w nim kompas, żyłka, haczyk, nitka i igła 'chirurgiczna', zapałki, po prostu zestaw McGuywera
|
22 lip 2010, o 20:59 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Kto z Was dał by radę się sam pozszywać, np nogę lub rękę?
|
22 lip 2010, o 22:50 |
|
|
Jedi
SV Rider
Dołączył(a): 6 cze 2010, o 19:24 Posty: 363 Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S K5(sprzedany)
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Ja kiedyś jak jeszcze chodziłem do podstawówki i na początku uczęszczania do technikum miałem parę takich sytuacji. Niestety zawsze było ich więcej, ale na szczęście prawie zawsze udało się uciec. Tylko 2 sytuacje miałem takie, że trochę ucierpiałem. Pierwsza sytuacja była za czasów podstawówki jak wracałem z 2 kumplami z treningu. Było już w sumie ciemno i zaczepiło nas 4 kolesi. Uwzięli się na mnie i trochę mi obili twarz, aż w końcu się :cenzura: i im uciekłem. Najśmieszniejsze było to, że kolesie stali tak mniej więcej w rządku przede mną a moi dwaj kumple za nimi jak wryci. Nic nie próbowali odwrócić chociaż ich uwagi, no ale cóż. A druga sytuacja była jak chodziłem do technikum i byłem w okresie tak zwanego kilmaciarstwa, czyli ubieranie się na czarno i glany. No i wybierałem się czasem na takie miejsce w Bydgoszczy zwane wyspą młyńską, gdzie spotykali się ludzie słuchający ostrej muzy. Siedziałem pewnego dnia w grupce znajomych i gadaliśmy sobie o różnych rzeczach, aż po jakimś czasie podszedł koleś którego większość bywalców znała (ja nie) i do mnie, że mam mu oddać buty. Heh no cóż odmówiłem mu kilka razy i nie spodziewałem się żadnej agresji z jego strony, bo to przecież niby swój był. No ale cóż. Dostałem w ginola, krew poleciała, a ja wstałem i poszedłem sobie. Potem się okazało, że koleś to jakiś kurde ćpun i na dodatek napruty był. W ten sam dzień idąc na autobus spotkaliśmy ze znajomymi następnego pseudo klimaciarza, który ponoć miał ostro zryty łeb przez LSD i też atakował wszystkich. Jakaś paranoja normalnie. Potem przestałem tam łazić, bo dowiedziałem, że chodzi tam kilku zjebów-ćpunów do których właśnie tych dwóch należało i czasem bywa niewesoło. Jeden podobno tak się naćpał, że latał z siekierą i na dodatek martwego ptaka zeżarł. No i podobno też skini najazdy robili od czasu do czasu. Potem już praktycznie do dnia dzisiejszego nie miałem problemów z zaczepkami.
_________________ http://www.littlesparkle.pl
Suzuki SV650S K5
|
23 lip 2010, o 10:00 |
|
|
Razor
erotoman-gawędziarz
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34 Posty: 3871 Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
A wieczorem pewnie ruchał kozy Ach Ci uśmiechnięci idole Marilyna mansona
_________________ SVNERWUS
|
23 lip 2010, o 10:40 |
|
|
Jedi
SV Rider
Dołączył(a): 6 cze 2010, o 19:24 Posty: 363 Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S K5(sprzedany)
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Hehehe kto wie. Ale powaga koleś zeżarł martwego ptaka w dodatku podobno przy ludziach. A no i jeszcze raz się pociął na całym ciele szkłem. Zryty na maxa. Powinni go uśpić
_________________ http://www.littlesparkle.pl
Suzuki SV650S K5
|
23 lip 2010, o 10:59 |
|
|
pcc
motocyklista
Dołączył(a): 24 lut 2010, o 22:27 Posty: 282
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
No a wracając do meritum - co do złych czy dobrych okolic - jest raczej fart albo niefart. Ja kiedyś miałem dziewczynę na Szmulkach i wałęsał się człowiek w nocy o północy - żeby do siebie dojechać do dreptałem albo na wschodni tyłami, albo do targowej - czyli Ząbkowska, koło Brzeskiej... w życiu tam plomby nie dostałem, co więcej, kiedyś zaczepiła mnie grupka - prośba o papierosa - no to myślę już tylko - z której strony będzie strzał i aaaby się nie obalić - odpowiadam dzielnie, że ja z tych niepalących... Odpowiedź mnie zaskoczyła: "- o..., to się k... ceni - o płucka dbamy... Nara!" hehe... Kosmos.
_________________ Chi va piano, va lontano...
|
23 lip 2010, o 13:40 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Panowie, a bawiliście się kiedyś w "bicie" w rękawiczkach motocyklowych? Ja to mam za sobą, założyłem tylko po to, żeby ochronić prawą dłoń bo niedawno była złamana.
|
23 lip 2010, o 22:37 |
|
|
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Ja biłem w rękawicach, ale to na plus dla gościa, bo nie mam twardego ochraniacza tylko grubo naszyta jest skóra.
|
23 lip 2010, o 23:26 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Na Discovery oglądałem kiedyś program, w którym porównywali moc uderzenia zawodowego zawodnika MMA w rękawicy bokserskiej, w rękawicy takiej małej do MMA i z gołej pięści - wszystko było porównywalne, a jak dobrze pamiętam to duża rękawica bokserska miała największą moc. Dono czyli ten koleś nie miał tak kolorowo jak go uderzyłeś
|
24 lip 2010, o 11:54 |
|
|
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Moim zdaniem uderzenie bezpośrednio pięścią, kostkami daje lepszy efekt niż miękkim ochraniaczem na rękawicy. Słoniu, miałem wtedy też kask na głowie Gość podbiegł i przewrócił mi SV-kę
|
24 lip 2010, o 16:18 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
To bydlak, mocno sprzęt uszkodził? W ogóle dlaczego przewrócił Ci moto? Czy to Ty opowiadałeś tą historię na starym forum, że jakiś pijany koleś się pomylił i myślał że to moto jakiegoś jego wroga?
|
24 lip 2010, o 19:34 |
|
|
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Nie, ktoś inny miał podobna sytuację. U mnie poszła klamka i kierunek, obrysowany bok owiewki. Ale dopadłem gościa, został zbutowany i jeszcze oddał kasę za klamkę i kierunek
|
24 lip 2010, o 21:03 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Właśnie dlatego ja nigdy nie odchodzę od motocykla więcej niż kilkanaście metrów. Raz zostawiłem svkę pod kumpla blokiem ale on cały czas stał przy niej
|
24 lip 2010, o 23:13 |
|
|
Razor
erotoman-gawędziarz
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34 Posty: 3871 Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
To był sztamber, zaparkował motocykl niedaleko klubu nocnego, pijany gość go przewrócił, bo myślał, że to moto gościa, który podwala się do jego dziewczyny (wroga) i chciał mu go rozwalić.
_________________ SVNERWUS
|
25 lip 2010, o 01:21 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
O, dokładnie tak Razor
|
25 lip 2010, o 02:33 |
|
|
VjankuV
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:21 Posty: 783 Lokalizacja: Siecieborowice/Oława/Wrocław
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Ostro macie tam u siebie. Kiedyś na moich wichurach było podobnie. Ciągle tłukli się po kilku lub kilkunastu typa. Teraz wszyscy są pożenieni, albo powyjeżdżali do pracy i takie rzeczy już nie mają miejsca gdyż nie miał kto ich zastąpić No i ogólnie ilość wiejskich dyskotek (czytaj miejsc chuligańskich zabaw) znacząco się zmniejszyła. Przy okazji tutaj warto nasunąć sytuację z pobliskiej wioski: http://www.strzelin24.net/news.php?id=44211Nikt się nie spodziewał takiego finału zwykłego grila.
_________________ Suzuki SV 650 N 2000r. Janku bikes
|
25 lip 2010, o 11:48 |
|
|
fibat
SV Rider
Dołączył(a): 14 maja 2010, o 17:03 Posty: 496 Lokalizacja: warszawa/otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650N K6 sprzedany
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
_________________ Przekaż 1% podatku na zakup mojego nowego sprzęta
"nie puszczone bąki unoszą się do głowy, stąd biorą się posrane pomysły"
|
25 lip 2010, o 12:52 |
|
|
Fleury29
SV Rider
Dołączył(a): 14 sie 2010, o 04:06 Posty: 428 Lokalizacja: Rzeszów City
Płeć: mężczyzna
Moto: wdowiec
|
Re: Chamstwo - czyli niebezpieczne sytuacje na chodniku
Kiedyś znany wieszcz polski rzekł : " nawet wpier...ol za darmo nie dostaniesz" No w moim przypadku to się nie sprawdziło. Stałem sobie na przystanku czekając na sheissewagena nr 18, słoneczko, ptaszki śpiewają, mohery spiskują, a ja sobie słucham mp3. Po drugiej stronie ulicy biegnie jakiś przypakowany,łysy koleś z gołą klatą i z 2ma gipsami na rękach, a kolesia już raz widziałem <w takiej samej "garderobie"> no ok, rozumiem, jest ciepło, facet dba o formę, co w tym dziwnego? Więc wodziłem za nim obojętnym wzrokiem. LOS chciał że nasze spojrzenia się spotkały i trwały pewną chwile co <jak się później okazało> było błędem gdyż kątem oka zauważyłem, że koleś przebiega na moją stronę. Ja w tym czasie zmieniałem utwór w mp3 sądząc "może chce fajki albo o coś się spytać?". "coś" w głowie jednak krzyczało "Run,Forest,Run!" <nie skojarzyłem faktów niestety..> gdy tylko podnosiłem głowę od razu poczułem cholernie mocnego <pewnie przez ten gips> strzała w lewy a potem prawy policzek. słuchawki mi wypadły i jedyne co zdążyłem usłyszeć to "...się kur.a na mnie patrzysz??" i poprawił jeszcze raz w prawy kończąc popchnięciem na ogrodzenie i gość sobie pobiegł dalej! Wszystko trwało to może 3-4 sec, ale byłem tak zaskoczony, że nawet nie zareagowałem.. krzyknąłem tylko za nim ale nie usłyszał. Słońce zaszło, ptaszki przestały śpiewać, a mohery były w szoku<"jakiś narkoman!" > lecz po 2 sec ponownie zaczęły swoje własne rozmowy Zdziwiłem się, że nie widać było śladów na mojej facjacie Przez tydzień kolesia szukałem i pytałem o niego , nawet miałem już policje w to mieszać <tato cop >. Tylko pomyślałem, że kolo razem ze swoją ekipą zemściłby się w jakiś sposób za to, dlatego nie ryzykowałem zdrowia ani swojego ani mojej rodziny. A tak to skończyło się na poszarpanej dumie po której zostają niestety największe blizny Rozumiem "zaczepkę" słowną, fizyczną ale wzrokową???
_________________ "Too weird to live but much too rare to die.."
|
15 sie 2010, o 21:48 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|