W pełni się zgadzam.

Składaj Siebie i sprzęta w jeden kawałek i w drogę

Zdrówka życzę.

Ja również życzę zdrowia. Nie ma tego złego co by....

Z drugiej strony jadać na moto/autem mam podobne zachowania - 50% mojej uwagi przykuwa stan nawierzchni...

Arwo, a w jakim stanie jest czacha w twojej rudej i jak Zamierzasz ją naprawić?? Pytam, bo mam pękniętą owiewkę w swojej Suzi Mua i póki co nic z tym nie robię. Jak Masz jakieś pomysły/metody klejenia owiewek to z chęcią skorzystam. Ja jak na razie zakupiłem książkę o budowie i naprawie jachtów z laminatów i kto wie, może zrobię z SVki jachcik jednożaglowy

W każdym mieście jest co najmniej jeden który Ci to zrobi. W Krakowie i okolicach jest ich pewno z 50. Możesz skoczyć tutaj:
Moto Plastik
ul. Ciołkowskiego 12 (od Jasnorzewskiej, od Lublańskiej)
Czynne od 8 do 16
Tel. +48 12 4138845

albo gdzie indziej - google: spawanie plastiku kraków

Sam się za to nie bierz - nie masz pojęcia i cała Twoja robota pójdzie na marne na pierwszym, większym garbie.

Arwo. Też bym się zdenerwował sam na siebie, ale niestety rutyna dopada nas w różnych momentach. Jak najszybszego powrotu na konia.

Kurcze, chłopie, szkoda tak sezon zakończyć... Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, ale z tym szybkim powrotem na moto nie przesadzaj - najpierw się pozrastaj, zrehabilituj i dopiero powoli w siodło, bo sobie więcej szkody zrobisz niż pożytku będziesz miał i funu z jazdy. Mnie też po wypadku ciągnęło tak, że nawet z nogą w gipsie chciałam jeździć, ale z perspektywy czasu nie żałuję, że mnie chłopaki trzymali z dala od moto i nawet na plecaku nie dali pojeździć, bo ze zdrowiem nie ma żartów. Na moto będzie jeszcze czas, a zdrowie ma się tylko jedno. A co dzwona - faktycznie głupi, ale czasem się nie uniknie i takich sytuacji, samo życie - spójrz na to tak - widocznie śmierć z kosą czychała tam gdzieś na rondzie czy dalej i szczęście, że trafiłeś na tego gościa, dzięki któremu jej uniknąłeś i wyszedłeś prawie bez szwanku.

A czacha do spawania do Rolanda na Długą.

http://scooter-stunt.com/ss/art/technika/praczzyw.php tu masz mały tutek jak się spawa plastiki przy użyciu podstawowych narzędzi.

Shit jaki ja czasami jestem tępy to aż strach... Zupełnie nie pomyślałem o spawaniu plastików.... Co do jachtów i laminatów, to książkę nabyłem, bo mam ambitny plan, zrobić sobie zimą pług ze światłami przeciwmgielnymi (np. na diodowych żarówkach H1, żeby prądu nie żarło za wiele).
Jutro podjadę we wskazane miejsce, pokarzę pęknięcie i zapytam o ceny/czas realizacji/trwałość spawania itd.

Dziękuję wam bardzo za pomoc i mam nadzieję, że z tej rady także Arwo skorzysta, bo pewnie juz ze 100 razy oglądał zniszczenia na rudej.

My inżynierowie mamy niestety tendencję do przekombinowania

Często się na tym łapię, że wymyślam cuda niestworzone zamiast sięgnąć po najprostsze rozwiązania...

Szybkiego powrotu do zdrowia i na rumaka

Niedobrze, zdrówka i zbieraj się szybko do kupy.
Tak do kompletu, wczoraj ciężarówka DHL (jakieś 10T z przyczepą) postanowiło przycisnąć na łopuszańskiej do barierki. Też "cieplutko" było

Kurka, uważać na siebie proszę

Piękna puenta
Kamizelki odblaskowe wozić na sobie i zapasową żarówkę a na skrzyżowaniach 50km/h a nie stówką

Wszystko cacy, dopóki w głowie nie włącza się tryb SzatanNapier*alacz + Slalomming

Ja też lubię nap......lać i uczę się tego powoli, ale przed wjazdem/dojazdem na skrzyżowanie, oczy same zerkają na prędkość, palce same idą na klamkę a głowa skanuje lewą/prawą stronę. Jak jest czysto to nie zwalniam, ale jak coś może mi wyjechać, to zakładam, że wyjedzie, więc zwalniam do 60/50/40/0km/h.
Może to nie uratuje mnie przed jakimś świrem, który postanowi na czerwonym świetle rozwałkować mnie na placek, ale na pewno ograniczy ryzyko, a z tego co mi wiadomo, dobry motocyklista, powinien ograniczać ryzyko do minimum.

Dlatego uważam, że dobrze gdy świeżaki (np. ja) najpierw nauczą się normalnej przepisowej jazdy, prędkość przyjdzie z czasem

Arwo - nie mówiłem o Tb, taka dygresja tylko

Arwo teraz dopiero czytam Twój wątek (w ogóle jakoś wybiórczo czytam forum ). Powrotu do zdrowia życzę Ci jak najszybszego!

Z tego co przedstawiłeś to sytuacja niemal identyczna do mojej tyle, że przede mną jechał kolega na moto i zdążyłem odbić na lewo tylko go lusterkiem w rękę połaskotałem ale z braku umiejętności zaliczyłem low-side'a więc nie wybiło mnie tylko jakby zanurkowałem na asfalt. Miałem coś koło 60 w momencie touch-down'a ale fakt jedzie się i jedzie i jedzie i zatrzymać się nie można...

Z tego co opisujesz to musiałeś się po prostu zagapić. Ja do tej pory nie mogę się pogodzić z tym jak ja się zagapiłem. Przecież zawsze full koncentracja i takie tam a tu nagle kolega prawie zatrzymany stoi na mojej linii przejazdu
Z tym, że u mnie dzwonek był taki, że moto musiałem sprzedać bo naprawa przewyższała koszt zakupu całego moto.

Tak czy inaczej szybkiego powrotu do zdrowia i na konia!!

Arwo, jak tam? Ogarnąłeś się?