Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest 26 gru 2024, o 06:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
Kotlina Kłodzka by Montana & Dono 
Autor Wiadomość
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:47
Posty: 2660
Lokalizacja: Bjaczystok
Płeć: kobieta
Moto: Trufel 675
Post Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Jak wiadomo spontaniczne wypady są najciekawsze więc długo się nie zastanawiałam kiedy Dono zaproponował motocyklową wycieczkę w Sudety.
Tylko jaką historyjkę opowiedzieć rodzicom żeby nie dostali zawału? Tu się ciutkę "posłużyłam" Wami drodzy forumowicze - oficjalnie był SVkowy zlot w okolicach Łodzi :D

Z Białegostoku ruszyłam sama, kurs na Warszawę (omijając ją od północy przez Wyszków, Nowy Dwór Maz. I Sochaczew) i potem Łowicz, Łęczyca i przystanek w okolicach Sieradza gdzie dołączył do mnie Adrian. Oczywiście po drodze pobłądziłam więc zjawiłam się z poślizgiem. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę. Przez Grabów nad Prosną, , Ostrzeszów, Syców, Wrocław, Ząbkowice Śląskie i Kłodzko. Meta była w Stroniu Śląskim. Mój dystans z Białegostoku (wliczając błądzenie) to 727,5 km :) Poza ogólnym zmęczeniem dzielnie zniosłam podróż, Adrian miał łatwiej bo tylko jakieś 280km. No i dzięki temu że znał trasę to trafiliśmy prosto do celu ok. 21.00. Pogoda też na szczęście dopisała. Emocji na pierwszy dzień wystarczyło więc kolacja, pivko, myju myju i w kimono. Fotki

Drugi dzień przeznaczyliśmy na odpoczynek i szwędanie się po okolicy - zrobiliśmy sobie małą rundkę na Czechy w kierunku Starego Mesta. Od Stronia Śląskiego do granicy było około 10km, więc rzut kamieniem ;) Po polskiej stronie droga była nierówna i dziurawa, ale jak tylko przekroczyliśmy granicę - Cud, miód, malina i orzeszki! Zasmakowaliśmy małej dawki czeskich winkli. Później z powrotem w PL podskoczyliśmy na Czarną Górę skąd rozciągały się bardzo ładne widoki (1205m.n.p.m.). Po drodze zatrzymaliśmy się przy Jaskini Niedźwiedzia w Kletnie, ale już na parkingu dowiedzieliśmy się, że bilety trzeba rezerwować z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Wracając zatrzymaliśmy się jeszcze na tamie na rzece Morawka. Teraz już wiem ile prawdy ma w sobie zdanie "Bystre i czyste górskie rzeki" :) Wieczorkiem spacer po okolicy i oczywiście pivko.

Dnia trzeciego piątkowego pocięliśmy na Wałbrzych! Przejeździliśmy pół miasta i wypytaliśmy kilkoro ludzi zanim ktoś podał nam kierunek na Zamek Książ. Uhh, dogadaj się z tubylcami.. :hmm: Z zewnątrz zamek prezentuje się bardzo dostojnie, szczególnie jego starsza część (nowsza to ta barokowa "różowa"). Położony na wzgórzu, otoczony lasami i zielenią przyciąga sporo turystów. Wybraliśmy się na oprowadzanie po komnatach z przewodnikiem. Dodatkową opłatę ściągnęli za wejście na wieżę i robienie zdjęć w środku zamku (8 i 6zł). Zdziercy :obity: Obeszliśmy go od podziemnych zaułków, przez salony i tarasy, aż po szczyt wieży i zgodnie stwierdziliśmy że jednak z zewnątrz wygląda lepiej. W drodze powrotnej ździebko nas przemoczyło, a kilkuminutowe oberwanie chmury zagoniło pod przystanek, aby po chwili zamienić się w ładne słoneczko. Zahaczyliśmy jeszcze o Kłodzko,gdzie po spacerze po rynku i obiadku chcieliśmy jeszcze zobaczyć twierdzę. Niestety los chciał że spóźniliśmy się parę minut i musieliśmy się obejść smakiem drepcząc jedynie po części ogólnodostępnej. Ale tak na dobrą sprawę chyba oboje byliśmy nieco zmęczeni i powoli chcieliśmy już wrócić do domu i zdjąć z siebie te mokre i ciężkie ubrania.

Sobota stała pod znakiem Gór Stołowych. Przez Wambierzyce i Radków, następnie Drogą Stu Zakrętów (ilość w nazwie może nieco naciągana, ale fakt że winkle konkret) dojechaliśmy do Karłowa gdzie zaparkowaliśmy sprzęty u stóp wejścia na szlak przez Szczeliniec Wielki. Niestety nie bardzo było gdzie zostawić nasze tobołki więc w skórze, z kaskami w rękach zaczęliśmy się gramolić na górę. Odcinek aż do gospody przy tarasie to ciągłe schodki i wspinaczka. Męczące, ale też dające frajdę. Potem powitały nas już same uroki Gór Stołowych. Skały o ciekawych kształtach (np. głowa małpy), ciasne przejścia i kolejne tarasy widokowe. Przejście całej trasy zajęło nam +/- 2h. I trzeba przyznać że nasze buty motocyklowe spisały się na medal. Chodziło się wygodnie i stabilnie, na bank lepiej niż w klapkach czy sandałach jak co poniektórzy. Żałuję że nie wiedziałam że jadąc dalej Drogą Stu Zakrętów dojechalibyśmy do Czermnej (na północ od Kudowy-Zdrój) gdzie znajduje się Kaplica Czaszek, której wnętrze wyłożone jest ludzkimi kośćmi. Adrian popruł jednak przodem i wolał zwiedzać przydrożne rowy :P Wracając, w Lądku odbiliśmy drogą do granicy, żeby zakupić sobie jakieś czeskie trunki.

Następnego dnia zwlekliśmy się wczesną porą i pojechaliśmy do niedaleko położonego Kletna gdzie znajduje się Jaskinia Niedźwiedzia. Bilety do niej trzeba rezerwować z wcześniejszym wyprzedzeniem, ale nam się udało załatwić wejściówki. A jest tam co zobaczyć. Całe mnóstwo stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów. Jeziorka, "perły" i żywe nietoperze zamieszkujące ową jaskinię. Coś niesamowitego. Niby kiedyś widziałam takie rzeczy na zdjęciach ale w rzeczywistości wygląda to o niebo lepiej. Aha - prócz wejściówki krzyknęli 10zł za możliwość cykania zdjęć, na co tak naprawdę było mało czasu, bo przewodniczka szybko parła do przodu :/ No ale co zobaczyliśmy to nasze :spoko: Po południu jeszcze jedna wycieczka na Czechy - do Javornika na ostatnie zakupy. Wieczorem zahaczyliśmy o festyn nad zalewem w Starej Morawie.


Niestety, nieubłaganie nadszedł poniedziałek czyli dzień powrotu. Chciałam do wieczora dotrzeć do domu więc trzeba było wyruszyć z rańca. Słoneczko tak ciepło przygrzewało że miało się ochotę tam zostać jeszcze parę dni... W pośpiechu nawet nie było kiedy zatrzymać się na trochę we Wrocławiu, czego bardzo żałuję. Tylko tankowanie pod korek i dzida dalej, aż do domu Adriana gdzie był mój pit stop. Po obiedzie i odpoczynku miałam ruszyć dalej ale tu chodziliśmy po garażu, tam jeździliśmy CeZetą po wsi i w końcu zebrały się ciemne chmurki i zanosiło się na deszcz. No i klapa - albo wrócę mokra po ciemku albo zostanę na noc. Po silnych przekonaniach dziadka wygrała opcja nr 2. Odwlekłam powrót na dzień później. Co wcale nie znaczy że było łatwiej odjechać heh. Z łzami w oczach wgramoliłam się na Suzę i poturlałyśmy się samotnie do domu. Mój dystans całkowity - 1925km, u Adriana to pewnie coś koło 1100km.

Szkoda że trwało to tak krótko, to są okolice gdzie jest mnóstwo rzeczy do zwiedzenia w samej Polsce, nie mówiąc już o Czechach. Chociaż można też rzec że zawsze będzie co robić następnym razem ;)

W swoim imieniu PRZEOGEEEROMNIE dziękuję Adrianowi za wspólny wypad!!

_________________
Suzuki SV 650s 2006 -> Honda VTR 1000 SP1 2001 -> Triumph Street Triple 675 2012


24 sie 2010, o 14:43
Zobacz profil
Mister Menel
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:58
Posty: 1762
Lokalizacja: Opolskie
Płeć: mężczyzna
Moto: Gix 750 k6
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Wow, ładna wyprawa szacun. Sporo przejechanych km. Dla mnie bomba. Pozdro.

_________________
Chla ktoś coś :D ?

SV 650 S K5 ----> Gsx-R 750 K6


24 sie 2010, o 15:00
Zobacz profil
Masterka ognisk
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 08:44
Posty: 2260
Lokalizacja: Zakurzone zadupie k. Torunia
Płeć: kobieta
Moto: Yamaha TDM 850 '01
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Montana napisał(a):
Tylko jaką historyjkę opowiedzieć rodzicom żeby nie dostali zawału? Tu się ciutkę "posłużyłam" Wami drodzy forumowicze - oficjalnie był SVkowy zlot w okolicach Łodzi :D



Znów?? :hmm: ;P

Mam nadzieję, że nasze info się przydały na coś ;)

_________________
Raz motór był chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"


24 sie 2010, o 15:14
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:22
Posty: 7755
Lokalizacja: WPR
Płeć: mężczyzna
Moto: TT1050
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Początek z rodzicami mnie rozwalił :D

Super wyjazd i ładny przebieg, gratuluję :)

_________________
Triumph Tiger 1050 << bikepics


24 sie 2010, o 15:20
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59
Posty: 3102
Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Od siebie mogę dodać, że cały wyjazd był raczej 'na luzie', nigdzie nam się nie śpieszyło, żeby jak najwięcej zaliczyć. Nie mieliśmy nawet konkretnego planu zwiedzania. Stare Miesto niezbyt ciekawe, ale droga super - poza piaskiem na niektórych zakrętach. Szkoda, że Montana nie chciała zwiedzić kopalni uranu w Kletnie, tym bardziej, że przejeżdżaliśmy obok niej. Jest tuż obok Jaskinii Niedźwiedzia. Czarna Góra oblegana jest zimą przez narciarzy. Tama na Morawce to stara poniemiecka konstrukcja, wysokość ok. 16-20 metrów. Wytrzymała powódź w 1997, kiedy większość naszych konstrukcji (których i tak było niewiele) zabrała woda - dzięki niej Stronie Śląskie nie zostało kompletnie zniszczone. Choć straty i tak były ogromne.
Zamek Książ jest położony przy trasie nr 35 przy wylocie z Wałbrzycha na Świebodzice. Moim zdaniem jest nieco przereklamowany. Trzeci co do wielkości zamek w Polsce, po Wawelu i Malborku. Pięknie położony na wzgórzu, traci nieco przez barokową dobudówkę w kolorze różowym. Jeśli chodzi o historię wojenną, to praktycznie nic na ten temat nie wiadomo. Wejście z przewodnikiem trwa ok. 70 minut. Koszt 18zł (12 ulgowy), zdjęcia 6zł, wejście na wieżę widokową 8zł.
Wilk na zdjęciu z Kłodzka jest na budynku na wysokości okien na II piętrze. Wiąże się z nim pewna historia. W latach 70-80 XX wieku żył na tych ziemiach pewien jasnowidz Filipek. Przepowiedział on, że "gdy w dacie spotkają się trzy siódemki, wilk kłodzki napije się wody". Podczas powodzi w 1997, 7 lipca woda sięgnęła wilkowi do pyska. Do dziś na ścianach budynków można zauważyć, że woda faktycznie sięgała tej wysokości, niestety nie mamy zdjęć. Co do Twierdzy Kłodzkiej, jest ona położona na wzniesieniu tak, że wchodząc na szczyt widać z niej całe Kłodzko i chyba całą kotlinę. Kasy czynne są do 18.00, my weszliśmy na twierdze o 18.15... Zwiedzać można również podziemia twierdzy, są również takie korytarze, nad którymi płynie Nysa Kłodzka. Podobno podziemnymi korytarzami można dotrzeć do Stronia Śląskiego (30km).
Most na Nysie Kłodzkiej na ostatnich zdjęciach jest miniaturą mostu Karola w Pradze.
W sobotę rano zapadła decyzja o Górach Stołowych - braliśmy też pod uwagę Skalne Miasto w Czechach. Zakręty, o których pisze Montana to droga nr 388 - zjazd z drogi nr 8 na Wambierzyce. W Wambierzycach można zobaczyć dość okazałą bazylikę, z którą wiąże się jakaś cudowna historia - szczegółów nie pamiętam. My ją tylko minęliśmy, podejrzewam, że Ania jej nawet nie zauważyła. Z powrotem, w Lądku Zdroju skierowaliśmy się na przejście graniczne Lutynia - 500m od granicy są dwa sklepy, w których bez problemu można płacić złotówkami i kupić typowo czeskie produkty - słodycze, piwo, wódki. Także sobotni wieczór upłynął nam na smakowaniu czeskich wyrobów :)
Jaskinia Niedźwiedzia to największa i najładniejsza w Polsce jaskinia tego typu. Odkryta przypadkowo w 1966 podczas odstrzeliwania marmuru. Jaskinia położona na trzech kondygnacjach, do zwiedzania udostępniona jest tylko jedna o długości ok. 350m. Wejście kosztuje 20zł (ulgowy 15zł), pozwolenie na zdjęcia 10zł, na filmowanie 15zł. Niestety zdjęcia są słabej jakości - przypadkowo zmieniłem ustawienia w aparacie, nie zauważyłem, a nie było czasu na przyglądanie się im. Kolejne grupy wchodzą co 20 minut, więc przewodniczka ciągle pogania do przodu. Jakiś czas temu w ogóle był zakaz wykonywania zdjęć. Wchodząc rano można napotkać nietoperze - później wynoszą się na inne kondygnacje, boją się turystów.

Również chciałem Ci podziękować Aniu za ten wyjazd, mam nadzieję, że to nie będzie nasz ostatni :)

Infi, oczywiście, że się przydały, chociaż nie zwiedziliśmy wszystkiego. W sobotę mieliśmy jechać do Skalnego Miasta, ale Montana zaspała i było trochę późno już :P


Ostatnio edytowano 24 sie 2010, o 15:46 przez Dono, łącznie edytowano 1 raz



24 sie 2010, o 15:43
Zobacz profil WWW
degustator whisky
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:42
Posty: 1305
Lokalizacja: Toronto
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Najlepszy jest Dono i ten jego "nieznikający" uśmiech na każdym zdjęciu :P

...gratulacje wyprawy :)

_________________
BIKEPICS-DZIKUS
Obrazek


24 sie 2010, o 15:45
Zobacz profil
Mister Menel
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:58
Posty: 1762
Lokalizacja: Opolskie
Płeć: mężczyzna
Moto: Gix 750 k6
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Dzikus napisał(a):
Najlepszy jest Dono i ten jego "nieznikający" uśmiech na każdym zdjęciu :P



+1000 :P

_________________
Chla ktoś coś :D ?

SV 650 S K5 ----> Gsx-R 750 K6


24 sie 2010, o 15:56
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:21
Posty: 635
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Następnym razem wstąpcie też do "dalszej części" od zamku Książ czyli tych jaskiń kopanych przez Szkopów nie wiadomo po co które miały stanowić kompleks Riese.

_________________
Obrazek Obrazek

SV650S K1


24 sie 2010, o 22:59
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59
Posty: 3102
Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Byłem w Walimiu i Osówce. Naprawdę warto. Choć jeszcze bardzo mało odkryto i nie wiadomo tak naprawdę czemu miał służyć kompleks Riesse (Olbrzym). Prawdopodobnie miała to być siedziba Hitlera oraz miejsce tajnych eksperymentów, produkcji rakiet V2, V3, V7 itp. Ogólnie centrum dowodzenia III Rzeszy i to najbardziej prawdopodobna hipoteza.


24 sie 2010, o 23:26
Zobacz profil WWW
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:21
Posty: 635
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Albo miejsce unicestwiania ludzi bo coś trzeba było robić a przy kopaniu skały rękami umierały tłumy :/

_________________
Obrazek Obrazek

SV650S K1


24 sie 2010, o 23:39
Zobacz profil
SV Rider

Dołączył(a): 19 cze 2010, o 20:08
Posty: 922
Płeć: mężczyzna
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
A co jak rodzice będą chcieli zobaczyć zdjęcia ze zlotu? :->

_________________
Obrazek
http://bikepics.com/members/mr0zd/03zx6r/ <-Zielony


25 sie 2010, o 15:48
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 11:03
Posty: 713
Lokalizacja: Piaseczno
Płeć: mężczyzna
Moto: KTM 790 Adventure R
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
mr0zd napisał(a):
A co jak rodzice będą chcieli zobaczyć zdjęcia ze zlotu? :->


Sol zrobi fotomontaż z poprzednich edycji :D

_________________
SV650N K6 YHJ --> DL650A L0 YME --> BMW F700GS --> KTM 790 Adeventure R
http://www.bikepics.com/members/golkow


25 sie 2010, o 19:39
Zobacz profil WWW
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:47
Posty: 2660
Lokalizacja: Bjaczystok
Płeć: kobieta
Moto: Trufel 675
Post Re: Kotlina Kłodzka by Montana & Dono
Mamuśce już po powrocie powiedziałam że wybraliśmy się "przy okazji" w góry, przyjęła to nawet spokojnie ale i tak się popłakała.
W razie czego to weźmie się parę zdjęć ze zwiedzania ruin zamku i ostatniego zlotu u Infi gdzie jest dużo SVek więc motyw zlotu jakoś ujdzie. Zrobię odpowiednią selekcję gdyby rodzice chcieli obejrzeć foto relację. Niby akceptują moje hobby ale trudno im się dziwić że dostają zawału jak się dowiadują że pojechałam sama do Lublina czy Torunia.



Dzikus napisał(a):
Najlepszy jest Dono i ten jego "nieznikający" uśmiech na każdym zdjęciu :P


Mówiłam mu że wygląda jak naburmuszony niedźwiadek ;P

_________________
Suzuki SV 650s 2006 -> Honda VTR 1000 SP1 2001 -> Triumph Street Triple 675 2012


26 sie 2010, o 01:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL