Odmówić możesz ale pisałeś o fałszywym alibi a to jest niedozwolone.




Zajebisty sposób oceny prędkości - normalnie leciał pińcet i na bank nie mniej - idealna podstawa do wymierzenia kary.

To alegoria do Twojego zachowania z tym Golfem - był nadgorliwy gościu co dzwonił i słał skargi na innych ludzi, nawet za byle jaką błahostkę to ludzie mu za to w niesmaczny sposób odpłacali. To że masz kaca w niedzielę o 15:00 to nie znaczy, że gościu parę domów na Twojej wsi nie może sobie w czasie dnia (nie ciszy nocnej) ustawić mieszanki w gaźniku. Mówisz o poszanowaniu czyjegoś spokoju - a co ty robisz? Nasyłasz policję na człowieka który chce sobie podłubać na własnym podwórku? Zakłucasz jemu spokój i nękasz go służbami porządkowymi. Wszyscy jesteśmy ludźmi więc trochę wyrozumiałości, bo tak się potem staje, że nikt się z hujem nie zadaje

Na miejscu tego człowieka po 8śmio (czy ilutam krotnym) zwróceniu uwagi, że ci nie pasuje tak samo olałbym Twoje zapędy cieplusieńkim moczem, a że dowód mu za to zabrali to musiała być chyba inna sprawa, bo tak chyba nie mieli zbytnio podstaw prawnych za to

Wiesz - tylko że nie yno mie to nerwowało... a u nas sądzieci prędzej gadajom "że tamten jest taki a nie inny i ryczy" niż co robią. Poza tym to gorole tylko u nas czują się Pany - przyjechali na kopalnia ze wschodu i troszkiem zasioooołgają.
Normy głośności po coś też są (chyba 96 db), wiadomo że z przymknięciem oka, lecz w momencie jak pół osiedla ma Cię dość bo ryczysz czeszczysz a kapy Cię już raczej znają, to dalej będziesz obwiniać cały świat że jest zły?! Jak tak, to na prowda mocie inaczej w deklu poustawiane, i potem wielkie zdziwko że ktoś jaśnie Pana podał kto na policje bo na kole jeździł po mieście - i jeszcze jak 13 latek argumentuje że niby jakieś kamery zdjęcia nagrania i inne dupel szfance.

Na własnym podwórku nie możesz wystrzelić wahadłowca w kosmos, i nie możesz też grać na całą p*zde, wiesz?
PS. Pamiętacie że w krk ponad 60 dowodów zatrzymali na realu (kiedyś geant?) To niby że nie mają podstaw prawnych? Biorą jak chcą i kiedy chcą - zazwyczaj coś potrafią znaleźć...

Czyli hanyski kapują na goroli, bo ich nie lubią? Wszystkie tak mają, że podpierda.lają na obcych? Jeśli tak, to cieszę się, że nie pochodzę ze śląska.

Jakoś nie wydaje mi się, żeby ten gościu od golfa codziennie o 15:00 regulował sobie tą mieszankę, a że zrobił to pewnie raz o 15:00 w niedzielę to od razu trzeba było go pod.pier.dolić? Ahh, zapomniałem, to pewnie gorol był - przyjezdny A jak się sprowadzi wam mudzin z afryka powiedzmy Oli Menelepete lub jakiś Abdul z Maroka to pewnie wspólnie z resztą społeczności założycie białe płaszcze ze spiczastymi czapkami i pójdziecie ich przywitać z pochodniami w rękach? Gadasz na kaczyńskiego a sam jakieś ksenofobie tutaj prawisz o rozjuszonych goralach, co im trzeba poprzykracać

Lpt, przyznaj się żeś kichę odpierdzielił, a nie idziesz w zaparte, że to było słuszne - jakoś nikt nie chce Ci przyznać racji z tym

To tak jak z tymi płytkami zaworowymi. Razor nie przetłumaczysz, chłop uparty jest.

Pewnie o 15 w niedziele był w radiu koncert życzeń ze szlagierami i ludziom to przeszkadzało.

lpt - powiem krótko............ dziad jesteś i tyle Daj żyć innym, a inni Tobie żyć dadzą tak jak mówią koledzy wyżej.

Zrozumiałbym jakby koleś regulował mieszankę o północy, albo nie wiem powiedzmy 4.00 godzina. To można się wku......... Ale w dzień........... Kiedy nie ma tzw. ciszy nocnej.........

To mi trochę przypomina moją sytuację. Od 10 lat mieszkam na wiosce, pod Bydgoszczą. Z nikim się nie bratam ani nie prowadzę sporów, zwyczajnie sobie mieszkam. Jest we wiosce Lutek. Lutek ma misję. Misja polega na obronie chodnika, a chodnik należy chronić przede mną. Co takiego robię, mógłby ktoś spytać. Otóż jest tam jakieś sto metrów drogi wyłożonej polnymi kamieniami. Motocyklem, a wtedy miałem RFę, się nie dało normalnie przejechać, więc na chodnik... I tu wkracza nasz dzielny obrońca. Potrafił godzinami czatować na mnie przy płocie, debil ciężki... I wszystko byłoby ok, gdyby nie jeden szczegół, mordę darł na mnie i mojego sąsiada, który wprowadził sie naprzeciwko rok wcześniej, ale nie darł papy na dzieci mykające na komarkach. Jak jego kolo na WSK popylał po chodniku to jeszcze przyjaźnie doń machał...
Teraz po zmianie motocykla daję rade przejechać po drodze, tym bardziej, że po pracach kanalizacyjnych jest masa piachu i kamienie są częściowo zasypane, ale nasuwa się jedno słowo:

Dosko!
Przeca gorolom tłumaczyć nie będę jakiś różnic w mieszkaniu na osiedlach tu a tam... no ale cóż - chcecie to żyjcie sobie w hałasie i imprezach, my mieli z jednym typem problem i już ni ma więc przeciągnie w drugą stronę jakoś uzasadnione nie jest...
Oczywiście mam zamontowane ak47 na dachu i strzelam do goroli Więc się musicie strzec

Ból jest tylko taki że "mi się należy i co moje to moje i resztę mam w dupie, więc startuję wahadłowcem w kosmos z placu a bo tak... " no ale cóż - gorole i tela

No oczywiście, że tak. Mój dom - moja PRYWATNA twierdza - co w nim robię to moja sprawa a nie wszystkich sąsiadów na okolicy, zwłaszcza ślązaków - widać - konfidentów?
Będę łaził po swoim podwórku z fajką na wierzchu, oblamowany niebieską olejną z różowym napisem na tyłku LOVE i śpiewał hymn ZSSR jeśli będę miał na to rzewną ochotę Będę miał głęboko w d... czy sąsiadom to się podoba i co na mnie gadają w sklepie osiedlowym u pani Krysi, jeżeli robię to nie zakłócając im ciszy nocnej po 22 . Także jeżeli swoim zachowaniem nie robię ŻADNYCH fizycznych szkód ludziom z sąsiedztwa. Mój dom i moje podwórko nie jest miejscem publicznym tylko moim prywatnym i mam zagwarantowane to w ustawie zasadniczej.

Jakoś w Warszawie nie ma uprzedzeń do górali/hanysów/mazurów/pomorzan/kujawiaków czy innych grup etnicznych (nawet nigdy nie spotkałem się ze złym słowem o krakowiakach, za to z 2 strony od krakowiaków na warszawiaków często). Czy teraz mam brać pod uwagę fakt, że jak pobuduję się w mojej okolicy jakiś człowiek ze śląska, to będzie wiadomo, że strzelanie z ucha murowane? Bo moim zdaniem takie bredzenie o grupach etnicznych jest stricte bezsensowne. Znam kilku górali co się przeprowadzili w moje rejony pod Warszawę - wszyscy porządni ludzie - pracują sobie gdzieś tam, organizują życie towarzyskie, nikomu nie szkodzą, żyją swoim życiem i nikomu w dupę nie włażą.

Ale rób se tam co chcesz Tylko nie musisz tak ryczeć że wszystkim dookoła dzieci się pobudzą (zakłócanie jakieś tam porządku publicznego też chyba jest w prawie ujęte). Na twoim podwórku z ustawy zasadniczej spróbuj se coś normalnego wybudować - powodzenia
Grupa etniczna nie etniczna - u nas gorole nie chcą się przystosować (stąd miasto Sosnowiec, Będzin, Dąbrowa Górnicza itp.), więc czyja to sprawa? Jak twierdzom że im się należy to lekkie zderzenie z tym że trzeba pomyśleć o innych... u was to mają w dupie - u nos ni. Oczywiście jest to jakieś tam uogólnienie a ludzie są różni. Lecz chyba nie złamiesz stereotypu gorola, który jest ugruntowany takimi fundamentami jak 3 miastami wymienionymi powyżej.

Jakby się to zdarzyło raz, czy nawet kilka razy to bym nie zadzwonił na pewno ze skargą.



Co, że tak metaforycznie się wyrażę, ma piernik do wiatraka? (nie wyskakuj, że mąkę, bo to wszyscy wiedzą) Nie rozmawiamy o budowaniu, tylko o zachowaniu. Ustawa zasadnicza to konstytucja a nie prawo budowlane - to całkiem inna gałąź legislacji. W polsce jest konst. w sensie formalnym a nie materialnym jak w GB, gdzie każdy akt prawny nawet prawa zwyczajowego podeń są podciągnięte.



Ale co im się należy? te miasta? W jaki sposób, że niby do Małopolskiego przenieść? Wytłumacz, nie mieszkam tam i nie jestem w temacie skoro tak na nich najeżdżasz.

Od konca :
1. Weź mi wytłumacz, jak mam Ci nakreślić różnicę pomiędzy ślonzokami a gorolami z Sosnowca ( Ci najgorsi ).
Jest ogromna różnica mentalnościowa, i kwestia ich asymilacji będzie trwać dłuuuugo. Możesz mi wierzyć bądź nie, ale już Ci kiedyś mówiłem że kilkanaście-kilkadziesiąt lat temu nazwanie kogoś gorolem było obrazą. Skądś się to musiało wziąć.

2. Możesz robić na Twoim podwórku co chcesz, bylebyś nie przeszkadzał innym. Więc nam nie przeszkadza że ktoś grilla do rana robi itp. Lecz jak już robi rozpiepsz 8 raz w miesiącu, mając absolutnie w dupie innych twierdząc że "mój dom to moja twierdza" i może organizować pomiary głośnościowe silników F16, to dalej będziesz się upierać że Ci wolno? Stawać na kole w miejscu gdzie ludzie chodzą ? I drzeć odcinką bo super super fajne brzmienie? Można się wtedy wkur...ić .

Dlaczego wjeżdżając na tor Poznań mierzą Ci głośność?! Przecież tam nie za często jeżdżą w godzinach 22-6, a przez dzień i tak mierzą. Bo może niedaleko ktoś mieszka, i nie jest fanatykiem godzinnego ryku silników za płotem? Ja też nie jestem.

PS. Ostatnio byłem w niemcowni. Jeździj po Hamburskim Aldstadt z przelotowym tłumikiem ! POWODZENIA.

1. "Skądś musiało się to wziąć.. skąd? No powiedz, co to za ludzie a nie gadasz ogórkami. Co oni takiego robią, jak się zachowują skoro to gorole i są gorsi od Ciebie (was) ślązaków?

2. Nie wywracaj kota ogonem! Co ma jazda na tylnym kole w miejscu gdzie ludzie chodzą z własnym domem? A tym bardziej z podwalaniem ludzi chcących podłubać przy samochodzie na własnej posesji. I kto tu mówi o jakimś silniku F16 - strasznie koloryzujesz Waści! Jeżeli nie w domu, to gdzie ma to robić - pojechać do lasu i zakłócać cisze leśną, straszyć zwierzęta? Jakby wył tym samochodem po lesie i to robił - rozumiem, to teren przyrody, poniekąd też publiczny bo ludzie tam pewnie chodzą na spacery, szukają grzybów na jesień itd itp. Ale dom, swój własny bez hipoteki bankowej czy rozdzielności majątkowej z resztą jego domowników?
A co ma Tor poznań i jego wymogi wejściowe dla ścigających do takiej międzysąsiedzkiej sytuacji? Tor poznań jest miejscem publicznym, w około zapewne są jakieś osiedla (nie wiem, nigdy tam nie byłem) które też są miejscem publicznym, ale każde z nich osobna miejscem prywatnym. Jeżeli była skarga/prośba mieszkańców ów miejsca, by było ciszej w miejscu PUBLICZNYM jakim jest TOR, a nie u prywatnego właściciela na jego prywatnej posesji co swojego klekota chcę podregulować to jedno z drugim się nie ma powiązania.

Z całym szacunkiem do Ciebie, ale wydaję mi się że mocno koloryzujesz w tej opowieści i nie byłbym zbyt zadowolony jakbym wiedział, że mam jakiegoś sąsiada który podobnie kombinuje jak Ty Ciśnie mi się jedno słowo na język, ale nie powiem go bo to mogłaby być już jakaś insynuacja

1. Sam chętnie bym się dowiedział czemu tak właściwie tam u Was jedni drugich nie lubią, kompletnie nie kumam o co chodzi, jakie jest tego podłoże itd.

2. Niestety na swoim podwórku mogę drzeć ryj do oporu przez cały dzień, byle między 22 i 6 rano była cisza. Jeszcze gorzej jest w bloku - mam kilku ciekawych sąsiadów, jedni puszczają przez pół dnia "coco jambo" na pół osiedla, inni mają jakieś pieprznięte dziecko, które wali piłką do kosza przez cały dzień o podłogę (niestety jego podłoga to mój sufit) i co? I nic, w dzień mogą sobie robić co chcą. A jak wieczorem chociaż trochę ktoś się głośniej zachowuje, to momentalnie przyjeżdża patrol. Ja rozumiem lpt, że to o czym piszesz, to jest zwykła elementarna kultura i popieram Cię w tym w 100%. Ale niestety normy kulturowe są zupełnie różne od norm prawnych, a to wg tych drugich przyznawane są mandaty, w tym problem.

3. Poznań. Tor to prywatny obiekt, mierzą głośność, bo tak im się podoba. To jest ich wewnętrzny regulamin, jak się nie podoba, to nie wjeżdżaj. Jak chcesz wjechać, to się podporządkuj. W Lublinie np. nie ma pomiarów głośności (mimo, że niedaleko są bloki) i każdy może wjechać, niezależnie od tłumika. Ale co to ma do tematu?

Tak sobie czytam te wypowiedzi no i dobra, lpt z jednej strony ma chop trochę racji, bo można powariować, ale w granicach normy, bo ja pewnie też bym nie wytrzymał, gdyby w każdą np. sobotę mi ktoś napierdalał czymś cały boży dzień. Ale raz kiedyś raczej dla mnie problemem nie jest. Ale starałbym się sprawę załatwić najpierw po przyjacielsku. A mam wrażenie, że kolega lpt zaraz sięga bo przysłowiową "armatę" żeby komuś się odpłacić za zakłócanie spokoju.
I właśnie o co chodzi z tymi gorolami. Co niby oni chcą zrobić, a wy na to nie chcecie pozwolić ? Bo nie rozumiem istoty konfliktu.

2. http://pl.wikipedia.org/wiki/Zak%C5%82%C3%B3canie_spokoju
1. ciężko wytłumaczyć na trzeźwo gorolowi Natomiast i Sosnowiec to rozumie i Śląsk to rozumie. Sosnowiczanin nie mieszka na śląsku tylko w sosnowcu.
3. sąsiedzi z poznania mieli problem i z jednej strony nie ma im się co dziwić. Pizzermen też miał dosyć. A publiczny czy nie publiczny - odsyłam do pkt. 2. Nie ma tam nic na temat db. czy innych kamer - z tego też względu sędzia mógł nałożyć grzywnę, ze względu na odczucia świadków.

lpt - ale to się tyczy miejsca publicznego a nie prywatnej posesji. Panie czytaj pan dokładnie

7 liter

A to dźwięk zostaje na granicy posesji?!

Tutaj jest przypadek pewnego pizzermena : http://www.eporady24.pl/zaklocanie_spokoju,pytania,6,65,366.html