Jezu co się dzieje ostatnio na trasach motoGP to jakieś straszliwe pasmo nieszczęścia. Najpierw Lenz młody dzieciak u progu kariery a teraz Shoya Tomizawa
...
Straszna sprawa z Tomizawą bo upadając został centralnie na linii jazdy i dwóch jeźdźców z tyłu po prostu po nim przejechało z czego jeden przejechał go po brzuchu. Miałem od razu takie dziwne przeczucia. Nie wiedziałem co z nim będzie w pierwszym momencie i w zasadzie miałem nadzieję, że wszystko będzie okej tym bardziej że były początkowo informacje, że życiu jeźdźca nie zagraża niebezpieczeństwo. Ale gdzieś tam myślałem sobie, że skoro został przejechany na pół to mógł mieć jakieś obrażenia wewnętrznych narządów.
...aż mnie podniosło jak usłyszałem tą straszną wiadomość na koniec wyścigu MotoGP.
Najgorsze jest to, że w przypadku wyścigów motocyklowych nie bardzo widzę jak można by zapobiegać takim przypadkom. Po prostu jeździec spada z moto i w pechowych okolicznościach zostaje dokładnie na torze nadjeżdżającego rywala. Można poprawiać bezpieczeństwo torów (pobocza etc.) ale na takie zdarzenia nie ma mocnych chyba...
Zresztą Lenz ten chłopak 13 lat też zginął w dokładnie taki sposób. I oba wypadki tydzień w tydzień...