Od pewnego czasu zaczyna mnie męczyć wibrowanie kierownicy i podnóżek.
Staje się to uciążliwe dopiero po przejechaniu dystansy 100 -150 km.
Wcześniej myślałem, że to wina opon, ale po wstawieniu nowego kompletu, wibracje nie zmniejszyły się.
Myślę że to związane jest z silnikiem, może jakieś podkładki tłumiące wibracje się zużyły?
Mam przejechane 40 tys.km, SV 1000 K3.
Czy ktoś miał podobny przypadek, za rady z góry dziękuje.

Może wymiana silnika na rzędówkę pomoże?

...podkładki pod silnik? Chyba mnie coś ominęło.

...*sprawdza fiszki*...

W żadnym sv (starym/nowym/litrze) nie ma żadnych podkładek. To o czym mówisz to poduszki stosowane w samochodach (pewnie stąd wziąłeś pomysł).
Przykro mi, ale dosiadasz dużego bydlaka z brakami ogłady sztywno przykręconego tam gdzie boli. Nie ma przebacz.

Wszystko fajnie, tylko, mam ta maszynę od nowości i oczywiście, że miała wibracje, tak jak każda V-ka, tylko wcześniej potrafiłem dziennie przejechać do 1000km, a teraz po 200 km mnie meczy, odczuwalnie wibracje zwiększyły się, dlatego moje pytanie.
Może miał ktoś taki przypadek, i jakoś zaradził sobie.

Dzięki Jamez za rade ale z V-ek się nie wyrasta, następne może V4

Sprawdź przednią zębatkę ja mam to samo, napęd do wymiany, takie wibracje idą na moto że tragedia, szczególnie jak się wkręca na obroty, jak równomiernie się jedzie to jest znośnie jeszcze.

Starość nie radość Kupuj Shadowa

Obowiązkowa kontrola łańcucha i zębatek.

Opony się źle starły? Może ponowne wyważanie?

Albo zmęczenie stawów

Ja też dostaje po kolanach po jakichś 200 kilo ale u mnie napęd to wyciągnięta szmata, a i staw kolanowy kiedyś mocno po dupie dostał...