Miał talent.

Niektóre są genialne, ale straszenie dzieci uważam, za bezmiar ludzkiej bezmyślności. Ja pamiętam jak kiedyś u mnie było kuzynostwo z dziećmi. Z bardzo daleka. Siedzieliśmy na górze ja, mój brachol, kuzyn z żoną oraz ich dzieci chłopak z 10 lat i córeczka 5lat. Ich rodzice (czyli kuzyn wraz z żoną)poszli na chwilkę do kuchni a ja z moim bracholem zostałem z dziećmi na górze. Jak się ta mała dziewczynka zapytała "a gdzie mama", to mój brat zażartował sobie "pojechali już do domu, ty zostaniesz sobie u nas". Rozległ się taki pisk i szał, że nie szło jej zatrzymać tak wybiegła z pokoju na dwór za mamą. Głupi żarcik a zbierała się po tym kilkanaście minut. Nie wyobrażam sobie co niektóre z tych dzieciaków z filmików muszą przeżywać później przy każdym otwarciu szafy czy zaglądnięciu pod łóżko

Fakt masz racje. Ja nawet powiem, że ze straszeniem dorosłych nawet trzeba uważać, czy trochę większych dzieci. Uwaga teraz trochę zakręcę Żona mi opowiadała, że je jej mama jej opowiadało o takim przypadku, gdzie chłopak odprowadził dziewczynę do domu i wracał potem do siebie do domu przez cmentarz. Dziewczyna jego chciała go przestraszyć i jakimś skrótem była przed nim na tym cmentarzu. Jak tylko wyskoczyła z ukrycia, to chłopak owszem się przestraszył, ale tak jak pizgnął, że dziewczyna upadając uderzyła podstawą czaszki o coś twardego i zmarła.
Ludzi ze słabym sercem też lepiej nie straszyć.

A mnie dyskusja lasocha z bartoszem rozmieniła
lasooch... czyżbyś tak dzidował, że rozpuszczasz bryłki oleju zeschnięte z piachem, kurzem, błotem itd.?
Bartosz - tak dziduję, że z piasku i oleju wytapia mi się szkło weneckie

http://www.joemonster.org/mg/albums/new/100915oru/wzsnake_whisky.jpg

dzikus, co Ty na to?

Nie hulają obrazki z joemonster, trzeba być tam zarejestrowanym...

Dlatego podlinkowalem obrazek, a nie stronę. Za zwyczaj tak działa.

Dla miłośników hardkoru:

http://www.smog.pl/wideo/38718/ten_facet_kocha_ryzyko/
... sv Nka (bez owiewek) bo niby po co?

Co mnie wczoraj rozbawiło? Mój egzamin dyplomowy.

Na początku były problemy z komputerem na uczelni, więc żeby wyświetlić prezentację, musiałem na szybko podpiąć laptopa kolegi. Wygłosiłem prezentację, potem jakieś pytania, odpowiedziałem całkiem przyzwoicie i nagle komisja zaczyna płakać ze śmiechu. Co jest? Palnąłem coś aż tak głupiego?

- panie Michale, czy to jest próba przekupstwa komisji?
- o co chodzi?
- Proszę się odwrócić.

A za moimi plecami, na rzutniku włączył się wygaszacz ekranu z laptopa kolegi...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
... dokładnie ten wygaszacz



W tym momencie już wszyscy pokładaliśmy się ze śmiechu. A że wygaszacz niewątpliwie posiadał walory estetyczne, to został włączony już do samego końca mojej obrony