Strasznie rożne auta wybrałeś.
Note najmniejszy klasa B+.
Megane klasa C.
C3 picasso to tez C ale minivan.
Porównanie tych 3 aut nie ma sensu bo są zupełnie inne.

Informacji masz już dużo:
Nowy, silnik benzyna i kasa - wszystko co najważniejsze.

Zdecyduj się na segment/klasę auta.
Wycieczka po salonach i próbne jazdy.

Następnie analiza ofert, silników, wyposażenia i własnych odczuć i kupno.

Samochód wybrany i zamówiony.
Byłem oglądać i odbyć jazdę próbną 308 1.6 benz., auto podpisało żonce i na nie się zdecydowała więc zamówiliśmy.

To po ptakach a miałem "zaproponować" Ci fajne auto
Citroen C4 w nowej wersji- właśnie oblukałem. We wrześniu będzie pokazany na targach w Paryżu a od stycznia 2011 ma być dostępny w Polsce.
Powiem szczerze- jest bardzo fajny! i jak pamiętam jest na płycie właśnie 308. W porównaniu do starego C4 to niebo a ziemia. Zdjęcia nie robiły na mnie większego wrażenia (ale na mnie nic specjalnie wielkiego wrażenia nie robi co ma 4 koła) ale jak pomacałem, posiedziałem pooglądałem to jest naprawdę fajny. Jeździć nie jeździłem bo nie wolno przed oficjalnym pokazem. Z ceną też byś się spokojnie zmieścił.

Obyś nie wtopił. W mojej rodzinie dwie osoby mają Peugeoty i co chwile coś siada. Szczególnie kuzynowi. Już ma dość tego samochodu. Ale może będziesz miał szczęście. Ja osobiście bym poszedł w coś japońskiego. Mazda, Mitsubishi, Honda..............

Mitsu 3000GT lub Toyota Supra. Auta warte każdej wydanej na nie złotówki. Auta które jadą, wyglądają jak samochody a nie czopki i nie zostały stworzone do psucia się bo na serwisie dobrze się zarabia.

Czyżby...
http://vwszrot.pl/

Z tego co się orientuje, miał być samochód nowy.

Wiem, czytałem... Tyle, że się rozmarzyłem. Poza tym za kasę która trzeba wydać na nowe niby-auto z niby-silnikiem pod maską i które jest bezawaryjne do ostatniego dnia gwarancji, można kupić coś naprawdę fajnego. Ale to już rzecz gustu i zapotrzebowania i z tym dyskutować nie będę.

A gdzieś to konkretnie wyczytał/wypatrzył?



Przepraszam za zaśmiecanie, ale jestem żywotnie zainteresowany takimi informacjami.

A Ty nie masz przypadkiem preludki?

Mam. I nie przypadkiem a z premedytacją i z pełną świadomością wszedłem w Jej posiadanie.
Nie interesuję się jakoś specjalnie nowymi czopkami... przepraszam autami, ale jeśli można kupić coś takiego:

to ja właśnie to wybieram.

Widzisz, nie wiem co jest za mania w polsce, ale bardzo dużo ludzi kupuje VW uważając je za fajne (zwłaszcza passaty). Passat w podstawowej wersji kosztuje 130 tys (podobnie jak Accord, Mazda 6). Może i on jest w miarę dobrze wykonany, ale pospolity i nudny - a dodatki do niego kosztują

Ojciec mój 2 tyg temu zamówił samochód, ponieważ w tym roku likwidują taką ulgę podatkową dla firm, gdzie można wpisać koszt jednorazowy do podatku ( w następnym roku tego już nie będzie). Zamówiony został Opel Insignia 2.0 Disel 160 KM, full wersja (2 strefowa klima, skóra, 8 głośnikowe radio, koła chyba 18' lub 19' - wszystko prócz szyberdachu, bo nie lubi ) którego wartość w salonie przekracza 140 tys, a z ulgami kosztował będzie 95 tys zł.
Mówię o tym, ponieważ jeździł po wszystkich salonach w okolicy, sprawdzał ceny, właściwości i charakterystyki porównywalnych modeli. Padło na Opla (i tak za 3 lata będzie sprzedany i wzięty nowy jako koszt) ponieważ ma porównywalnie mocny silnik Diesla, ale nie ma filtra cząsteczek stałych (który jest naprawdę drogi w wymianie, a zapycha się często jeśli się robi krótkie odcinki a nie długie trasy). Poza tym jest sporo tańszy, jest to nowy model (2009) a nie jak Mazda, VW, Citroen, Peugot - które produkują te same modele już od kilku lat. Dodatkowo Nikt nic nie mówi o Oplach, nikomu się tam nic nie dzieje tak jak np. w fordach, fiatach czy nowych mercedesach (ten ostatni nawet zaczął się wreszcie reklamować w publicznej TV, bo mu sprzedaż spadła ).

Takie moje spostrzeżenia podczas łażenia po tych salonach:
- Mercedes - drogi, dodatki jeszcze droższe niż u innych, złą sławą cieszą się nowe modele
- Ford, nic do zaproponowania w jakiś dodatkowych ulgach, poza tym "nie ładny" wg. Starego
- Mazda, droga, części drogie, sportowy styl (następny minus, to ma być limuzynka)
- Citroen, brak dodatkowych ulg jak u forda
- Peugot, stary model, sportowy styl
- Honda - tutaj największa kicha, accord widać że disajnem już kilkuletni, silniki w nim oferowane bez rewelacji, przestarzałe, niekonkurencyjne, ceny jak za VW
- Seat, tutaj nikt nie zaglądał, gdyż wiadomo, że to mechanika ze starego VW a buda z Hiszpanii, tzn. np. Silniki z nowym Toledo są z poprzednich generacji Passata
- VW, nudny ale elegancki, najbardziej popularny i zarazem kradziony samochód w całej polsce, 130 tys. w podstawowej wersji, dodatki droższe niż u konkurencji, filtr cząsteczek stałych
- Skoda, tutaj plus, gdyż fajne silniki, ładne wnętrza, dobra cena (mówię o SuperB, gdyż pewnie mało ludzi wie, że Oktavia jest na płycie Golfa, tylko że ma kufer). Jedyny minus który przeważył to filtr cząsteczek stałych
- Toyota (avensis), jak to toyota, jeszcze bardziej nudna niż VW, wszystko robione na 1 nutę, silnik tylko z filtrem cząsteczek stałych o bardzo okrojonej mocy (pow. 2 litrów pojemności wchodzi ten podatek, przez co samochód jest kilkanaście tys droższy - tu mówię o tym silniku 2,2).

Gdyby tylko nie to wnętrze...

Opel Insignia 2.0 Disel 160 KM - bardzo fajne auto ale nie idzie jakby miało 160 KM. Jeździłem dokładnie taka wersją o której piszesz. Szału nie robi. Inne Diesle mają lepszego kopa.

Po motocyklu to mało jaki samochód ma kopa.

Taa, moja mimo 220 koni też przestała. Zresztą 220 teraz a 10 lat temu to też różnica.
A co do silników VW/Audi diesla to Bugi2009 mógłby prace doktorskie pisać. Co z tym się dzieje...

Spoko, tyle, że jak napisałem powyżej to ma być limuzyna, a nie sportówka. Jakby ważne były osiągi, to by się wzięło benzyniaka 2.0 co ma 220KM Ważniejszym priorytetem w tym aucie miała być wygoda, komfort, ekonomiczność, bezawaryjność i brak filtra cząsteczek stałych

Zresztą ja też jestem bardziej miłośnikiem limuzyn niż sportowych aut, choć z 2 strony nie można przesadzać i trzeba wsadzić w taki samochód silnik, który będzie miał siłę ruszać takie autko

U mnie w firmie, bodajże 5 szt. - we wszystkich 5 turbiny padały regularnie po 95-96tys. - jak w zegarku. Tyle że to były roczniki za 4-5 lat do tyłu, nie wiem co się od tego czasu zmieniło.

Jest trochę spartańskie ale za to dosyć oryginalne. I połowa lat 90 ale i tak fajniejsze niż dzisiejsze auta niemieckie.
Poza tym jak fajnie że ludzie maja różne zdanie na auta, ja na przykład już bym wolał Tatę niż Opla. Dacię lub Hindustana, byle nie Opla.

Razor, bez urazy, ale sporo z tego co wymieniłeś odnośnie danych marek samochodów to rzecz gustu i zależy kto co lubi. A apropos Skody, to nie wiem czy wiesz, ale tam też są silniki VW starej generacji tak jak w Seacie, gdzie według Ciebie to minus. A ja Ci powiem, że to raczej plus, bo te starsze silniki VW były mniej awaryjne niż obecne.
Jeśli chodzi o części do samochodów, to teraz chyba u wszystkich marek są drogie. Oczywiście porównując klasy samochodów, bo nie ma co porównywać mercedesa z fiatem przykładowo. Zauważyłem też, że ostatnio firmy samochodowe raczej dążą do tego, żeby zarabiać na serwisie jak najwięcej. Szczególnie na tych tańszych modelach, które oferują. Czyli jednym słowem stają się bardziej awaryjne. No ale może mi się tylko wydaje.