Ano coś tak właśnie wspominał

No czasem wybór między rzędówką, a V-ką to rzecz gustu:)

Moim całkowicie pierwszym motocyklem (pierwszy raz na moto siedziałem na ybr 250, L-ka) jest właśnie SV 650s, cykam się trochę tego "rwania od dołu", ale może się przyzwyczaję, rzędówki nie chciałem w ogóle, bo zakochałem się w dźwięku v-ki i wyglądzie sv 650s, poza tym nigdy nie lubię niczego wykręcać.. tzn. jak auto to diesel. A co do prawa jazdy, to nowelizacja jest taka dziwna, bo jakoś wieku na autobusy nie zmienili, a gdzie jest większa odpowiedzialność? Jadąc motocyklem, czy autobusem pełnym ludzi, albo ciężarówką z 40 tonami... Poza tym wg. mnie ta nowelizacja spowoduje, że więcej będzie jeździło bez prawka "bo jak coś to ucieknę", poza tym "dres" to stan umysłu niezależny aż tak bardzo od wieku... Wielu "posiadaczy szlifierek" ma czelność odmawiać miana "motocyklista" posiadaczom cruiserów, co dla mnie jest zgrozą..
Reasumując : idea szczytna, zamysł spoko, ale wykonanie typowo poselskie:)

Wiadomo ze ustawa nie będzie skuteczna w stu procentach ale mam nadzieje ze te kilka istnień jest w stanie ocalic a to ze będą bez prawka jeździć świadczy tylko o nieudolności policji...

W Płocku w zeszłym sezonie policja zrobiła ostrą jazdę motocyklistom. Kumpla wciągu 2 godzin 4 razy kontrolowali. Szybko ludzie zaczęli robić prawka. Mało komu już się podobała jazda gdy nie wiadomo było ile razy dziennie mogą cię sprawdzić.

Co nie zmienia faktu, że ten próg wiekowy nijak ma się do innych kategorii, do których jeszcze więcej rozumu potrzeba, bo możesz narobić dużo większego syfu w razie wypadku.

P.S. Oczywiście ja jestem przeciwny jeżdżeniu bez uprawnień, żeby nie było:D

Weź tylko pod uwagę 40 tonowy zestaw, autobus czy nawet małolata w sportowym wózku który praktykę wyniósł z Need for Speed.
A co do wypowiedzi Marcela to fakt trzepanie było tęgie za prawką, kwity, tablice, opony...etc

Tyle, że autobusu, czy 40 tonowej ciężarówki małolat sobie za kieszonkowe nie kupi, a nastoletniego ścigacza w litrze już tak.
Mnie się ten przepis podoba. Jeszcze powinni częściej kontrolować papiery i jedyny problem jaki się może pojawić, to że się jeden z drugim małolat zabije uciekając przed policją, bo prawka nie miał.

d4ce a pamiętasz gościa, którego u nas łapali 3 dni z rzędu bez prawka i za każdym razem kończyło się na 500 zł. W końcu 4 dnia zaczął uciekać przed policją i zaliczył niezły wyścig po nowym moście?? To tak odnośnie tego że małolaty będą uciekać przed policją. W tym naszym przypadku na szczęście skończyło się tylko na mandacie.

Za wielką wodą z tego co pamiętam (to już było jakiś czas temu) za kolejne wykroczenia zwiększali Ci stawkę ubezpieczenia (obowiązkowego). Więc w drastycznym przypadku taka stawka mogła sięgnąć lub przekroczyć wartość motocykla - a za brak opłaconego ubezpieczenia - moto na praking policyjny (a potem na aukcję ).

Myślę, że to jest metoda, bo eliminuje z drogi tych, którzy notorycznie kozaczą tam, gdzie nie trzeba. (i chyba skutecznie eliminowało by właśnie takich na 'prawie jak nówka' bolidzie ;))

No tak, tylko ludzie jeździli na cruiserach/chopperach kiedy nawet jeszcze szlifier nie było. Puste ciołki i tyle - kupi delikwent nastoletniego lytra i myśli, że jest cool. Hah, to ja sam podobną widziałem, co mnie rozbawiła. Najbliższą stację benzynową mam 1,5km od domu znajdującą się na trasie Wawa - Lulin. Pojechałem zatankować wieczorem w tamte wakacje motocykl, widzę gościa na starym GSXR 750 (rocznik jakiś 95'). Wiem co to za człowiek, bo mieszka w okolicy - starszy ode mnie o 2 lata, niezbyt podobnież inteligent. W ciągu mojego tankowania 4 razy mi mignął - jeździł od świateł do świateł (ok 2 km dystans) w tą i z powrotem oczywiście do odcięcia. Ten odcinek jest w bardzo dobrym stanie, więc mógł zapierdalać ile wlezie. Z tego co wiem, to jego pierwszy motocykl.

Owszem nie kupi, ale wystarczy, że się zatrudni jako kierowca w firmie transportowej...

No powiem ci, że się nie zatrudni bo przeważnie wymagane jest doświadczenie, a poza tym potrzebne są dodatkowe kursy na przewóz osób, lub dla ciężarówek na przewóz towarów a jeden taki kurs to około 8 tyś złotych więc raczej wątpię aby małolata było stać.

Piotruś z podoli naczelnika drogówki na Piłsudskiego pozdrowił środkowym palcem i zaliczył rajd jadąc na kole przed radiolą.

Ale tata na komendę go zawiózł i teraz pieszo pieszo

Moi dwaj znajomi, kiedy jeszcze byliśmy szczylami (17 lat druga liceum), kupili na spółę CBR 600 '89. Teraz mówią, że nigdy k* takiej konfiguracji nikomu nie polecą.
Najpierw się uczyli na niej jeździć itd... Potem skumali, że moto zaczyna inaczej reagować powyżej 8 tys. obrotów. Potem jeden z nich zaczął kupować nowe jeans'y bo za szybko się ścierały na asfalcie. Teraz zajmuje się mechaniką motocyklową i jest przykładnym mężem
Drugi wspólnik od CBR do tej pory nie miał żadnej przygody na moto, a miał już 4 plastiki. Są to moi jedni z najlepszych ziomków z tamtego okresu. Dobre chłopaki
W każdym bądź razie sam wiem po sobie, że nawet w moim wieku (25 lat) jak ktoś nie ma oleju w głowie to 600 jest za dużo, bo tylko myśli, gdzie by tu odkręcić i w końcu wybiera złe miejsce.

Arwo chodzi o to żeby ograniczyć dostęp tym co tego oleju nie mają. Niestety druga strona medalu jest taka, że cierpią ci którzy mają olej. Kolejna sprawa to śmieszne uczenie zdawania egzaminu z każdej jednej kategorii. Wypuszcza się człowieka z zaliczonym egzaminem państwowym, który o jeździe wie tyle co po 28h jazdy. Realne zagrożenia i zachowania na drodze poznaje i uczy się ich już za późno. Pomijam oczywiście tych którzy coś już tam liznęli jazdy.

Do tego dochodzi fakt, ze im człowiek młodszy tym lepiej się uczy.

Ustawa ma ta wiele zalet jak i wad!!! Aczkolwiek jestem za!!!! Pamiętam jak zdałem prawko na auto w wieku 17 lat. Powiem tylko tyle,że jeżeli wtedy miałbym moto na 99% już by mnie nie było bo 99% nastolatków jest nieodpowiedzialnych i tyle!!!

Ustawodawca (abstrahując od jakości naszych 460.ciu legislatorów...) ma niegłupi pomysł. Co by nie mówić, jak człowiek Ķlody to... lubi przekraczać granice, zwłaszcza, że zobowiązań brak a jak jeszcze jest się w grupie... Mus jest

Pamiętam jak z 'wesołą kompaniją' śmigaliśmy po grochowie (tak, tak - budzi się z przepicia - wiem naszymi wskami (ja na WFM'ce) - prędkości nie były porażające, ale frajda niesamowita. Po iluś dniach wybijania zatartego tłoka, kompletowaniu części do gaźnika czy polerowaniu kanałów dolotowych (co znaaaacznie zwiększało moc - myślę, że do jakichś 5 KM ))) radość z tego, że sprzęt w ogóle porusza się samodzielnie była ogromna. Wyścigi na torowiska, spotkania z milicją...

"Pędzimy we trzech Junakiem przerobionym (na Polskie warunki) na modłę choppera CVaptain America z kultowej produkcji. Ostatni siedzi tyłem do kierunku jazdy pokrzykując gromko w ciemność. Nie było by w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że on jedyny wyposażony jest w, hm na pewno nie kask - hełm - to właściwe słowo. Jest to hełm raroga z dumnie wystającymi rogami.
Za kolejnym zakrętem czeka nas niemiła niespodzianka. Milicja ustawiła się swoim nowym polonezem. Zastawili na nas zasadzkę! - to pierwsza myśl. Odkręcam maksymalnie rollgaz ale poszarpana linka blokuje się, dodatkowo blokuje się skrzynia biegów (eh, znów) i właśnie w tak ważnym momencie, właśnie wtedy gdy miał nastąpić spektakularny manewr... Junak z głośnym pierdnięciem - gaśnie.
Zamieramy. Z marsową miną zbliża się do nas milicjant i obchodząc motocykl zauważa tylne światło, które zapożyczyłem z Ikarusa. Wydawało mi się bowiem niesamowicie 'cool'. takie wielkie i kwadratowe...
- Taaa...., no... Światła stopu nie ma - stwierdza z niesmakiem - i opony jakby łyse.
Niemal wybuchamy śmiechem. Światło stopu... Easy Rider NIE miał światła stopu. Ni o wyrzucił zegarek... Ja, siedząc za kierownicą nie widzę naszej 'władzy' ale kolega w hełmie raroga spogląda mu niemal w oczy - wszak siedzi tyłem do przodu.
- No to... - odzywa się władza - tym razem zostawimy wam powietrze w dętce - ale natychmiast sp..... do domu - żebym was tu dziś nie widział!
- tak jest! Krzyczymy nieskładnym chórem i w gwałtownie skaczę na kick-starterze próbując uruchomić oporną maszynerię. Nic to nie daje, i odprowadzani poirytowanymi i lekko ironicznymi spojrzeniami milicjantów pchamy sprzęt i odpalamy wreszcie z popychu.
Tym razem udaje się wrócić do garażu na kołach...."

jak ktoś doczytał...to gratuluję )

Za młodu na Janka mnie nie było stać, ale miałem 2 takie sztuki: