Prawdopodobnie najlepsze na świecie forum Suzuki SV 650 / SV 1000 ;)
Autor |
Wiadomość |
sirmariano
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:21 Posty: 635
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Zwłaszcza jak w polu cie klocek przyciśnie
_________________
SV650S K1
|
30 paź 2010, o 23:39 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Bywa i tak, wtedy migiem wracam do domu. Raz strasznie mi się pęcherz napełnił i nie było mozliwości, żebym nie zlał się w gacie - zatrzymałem się, moto postawiłem na chodniku, pobiegłem na jakieś pole przy drodze, rozebrałem się, tak, że kombinezon zsunąłem do samych kostek i sikałem. Oczywiście jak jechałem przez tą wieś to było pusto, a jak szczałem to akurat, jak na złość, przejechał kondukt weselny
|
31 paź 2010, o 00:26 |
|
|
Notturno SV
Mister Budda
Dołączył(a): 24 lut 2010, o 12:22 Posty: 2362 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: VTR RIDER :D
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Ja też pchałem moto jakiś kilometr.. regulator napięcia padł i prądu nie było... Byle też bardzo blisko pubu motocyklowego, miałem ze sobą kable co by odpalić na krotko i posilić się prądem, oczywiście na 20 motocykli które mnie mijało nikt się nie zatrzymał A największy obciach to zapomniałem sprzęgło złapać na zimnym silniku i pacnąłem się, oczywiście się zaklinowałem pod moto a na ruchliwym skrzyżowaniu nikt przez kilka zmian świateł się nie zatrzymał tylko się ludzie gapili
_________________ Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
|
31 paź 2010, o 11:31 |
|
|
JURI
motocyklista
Dołączył(a): 23 sie 2010, o 10:11 Posty: 189 Lokalizacja: Rzeszów
Płeć: mężczyzna
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Ja zawsze zapominam złożyć stopkę i wiele razy miałem sytuacje wbijam jedynkę moto gaśnie dopiero po kilku razach załapuje że stopka jest nie złożona co za obciach
_________________ GSXR-3/4 K9 http://www.bikepics.com/members/juri1986/
|
31 paź 2010, o 12:25 |
|
|
Agi
SV Rider
Dołączył(a): 24 lip 2010, o 16:50 Posty: 1170 Lokalizacja: Łowicz
Płeć: kobieta
Moto: GS500f'04, SV650 SK5
|
Re: Obciachy podczas jazdy
To i ja pochwalę się swoimi ‘osiągnięciami’ na moto 1. Pierwszy tydzień posiadania apki, po załatwieniu spraw z OC, siadam sobie na moto, przekręcam kluczyk i próbuję odpalić, bezskutecznie, słychać tylko rozrusznik, moto nie odpala, i tak kilka razy. Budowlańcy, pracujący przy pobliskim kościele, zainteresowali się tym co ja wyczyniam i próbowali jakoś pomóc, w końcu po kilku minutach jeden z nich mówi do mnie: ‘A ten czerwony przełącznik to od czego jest?’ Tak, to był wyłącznik zapłonu. Przełączyłam go tak jak powinnam i moto odpaliło za pierwszym razem. Polewkę z tego mam do teraz. 2. Akcja na stacji benzynowej: otworzyłam pierw bak, potem schowek pod siedzeniem [żeby wziąć olej], nalałam oleju, zatankowałam i idę płacić. Wracam do moto i szukam kluczyków, w stacyjce nie ma, w kieszeniach nie ma, idę do kasy - może tam zostawiłam, niestety tam też nie było, wracam do moto i okazało się, że kluczyki wisiały sobie przy zamku do schowka pod siedzeniem. Pchanie sprzęcika też mi się zdarzyło, ze 2 razy, raz jak zabrakło mi paliwa [zaraz po wyprzedzaniu, musiałam pchać moto co najmniej pół kilometra, namachałam się jak nie wiem], i raz jak mi się silnik zatarł [wtedy przepchałam trochę ponad kilometr, w międzyczasie zadzwoniłam po brata, co okazało się błędem. ale mniejsza o to, bo na koniec to on pchał apke bez lewej kiery przez 4 km].
_________________ Non quo sed quo modo
|
31 paź 2010, o 18:33 |
|
|
Domel
motocyklista
Dołączył(a): 14 maja 2010, o 21:16 Posty: 297 Lokalizacja: Poznań/Nowy Tomyśl
Płeć: mężczyzna
|
Re: Obciachy podczas jazdy
| | | | Agi napisał(a): To i ja pochwalę się swoimi ‘osiągnięciami’ na moto 1. Pierwszy tydzień posiadania apki, po załatwieniu spraw z OC, siadam sobie na moto, przekręcam kluczyk i próbuję odpalić, bezskutecznie, słychać tylko rozrusznik, moto nie odpala, i tak kilka razy. Budowlańcy, pracujący przy pobliskim kościele, zainteresowali się tym co ja wyczyniam i próbowali jakoś pomóc, w końcu po kilku minutach jeden z nich mówi do mnie: ‘A ten czerwony przełącznik to od czego jest?’ Tak, to był wyłącznik zapłonu. Przełączyłam go tak jak powinnam i moto odpaliło za pierwszym razem. Polewkę z tego mam do teraz. | | | | |
To mi przypomina jak jeszcze w czasach komarka...z kumplem chcieliśmy dogonić innego kumpla, komar nie chciał odpalić więc go próbowaliśmy odpalić na pych... no i tak na zmianę pchaliśmy go próbując odpalić..przebiegliśmy naprawdę ładny kawałek...kilkaset metrów...i wtedy patrzymy a tam ten przełącznik na lampie był przekręcony(więc wyłączony zapłon) po włączeniu zapłonu od razu odpalił
_________________ Komar->WSK125->MZ ETZ 251->Yamaha XJ 600S Diversion->Suzuki GSXF750->Suzuki SV1000S
|
31 paź 2010, o 19:44 |
|
|
Gosikx
SV Rider
Dołączył(a): 19 cze 2010, o 09:17 Posty: 872 Lokalizacja: Piaseczno
Płeć: kobieta
Moto: ???
|
Re: Obciachy podczas jazdy
To mi się nasunęło wspomnienie jak mój mąż ładne parę lat temu... może 8 przyjeżdżał do mnie stellą, a ta zazwyczaj nie chciała odpalać i trzeba było ją pchać Zawsze popychałam go ja no bo nie miałam pojęcia jak się tym jeździ... Pewnego razu pchałam go taki odcinek, że dopchałam go do jego domu czyli całe dwa kilometry biegłam upocona za motorynką na której on jechał. On to się zawsze umiał ustawić
|
31 paź 2010, o 20:57 |
|
|
I'm not a hero
SV Rider
Dołączył(a): 5 sie 2010, o 16:48 Posty: 1679
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s k3
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Haha ! Ja miałem coś podobnego z bratem, tzn też mieliśmy ogara a później stellę i zawsze pod górkę to ja musiałem schodzić bo oba te sprzęty nie dawały rady... też się brat ustawić umiał
_________________
|
31 paź 2010, o 22:55 |
|
|
lasooch
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:22 Posty: 7755 Lokalizacja: WPR
Płeć: mężczyzna
Moto: TT1050
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Coś jest w tej stelli... Moja kiedyś zgasła w lesie, jakieś 3km od domu i za cholerę nie chciała zapalić. Pchałem całą drogę, a dopiero jakieś 20 metrów od bramy zorientowałem się, że fajka spadła ze świecy i to cała awaria
_________________ Triumph Tiger 1050 << bikepics
|
31 paź 2010, o 23:02 |
|
|
d4ce
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:46 Posty: 827 Lokalizacja: Płock
Płeć: mężczyzna
|
Re: Obciachy podczas jazdy
To i ja się pochwalę obciachem. Jako że u mnie w mieścinie jest jeden piętrowy garaż o średnicy wjazdów które sprawne wjechanie umożliwiają tylko motocyklom to ostatni X poziom zajmują praktycznie same motocykle. Kumpel ma tam box więc przyleciałem do niego i wymieniliśmy ślimaka na działającego. Oczywiście złożyliśmy sprzęta no i trzeba sprawdzić czy działa. Wyjeżdżam na alejkę i dzida. Jakież było moje zdziwienie po rozpędzeniu i sprawdzeniu czy szafa działa, DZIAŁA! gdy tuż przed blaszaną ścianą wcisnąłem klamkę przedniego hamulca. Otóż ZONK po zmianie ślimaka i założeniu przedniego koła nie przepompowałem hamulca. Zjedzony przez tremę z pełnymi majtami mknąłem na blaszaną ścianę garażu. W ostatniej chwili przypomniałem sobie o hamulcu tylnego koła w który uderzyłem z całej siły stopą. Niestety reakcja była za późna i z dość dużym impetem przykleiłem się do owej ściany. przednie koło weszło pod stalową barierkę pod którą wsuwając się zeszlifowałem klosz przedniej lampy. Strat jako takich nie było. Ale co jestem w garażu to zawsze jakiś znajomy wypomni wypchniętą na zewnątrz budynku blachę ściany garażu. Przynajmniej jest się z czego pobrechtać. No i teraz mam kolbę a propos sprawdzania hamulców przed każdym wyjazdem
_________________ without him
niebieska SV 650S '99
|
31 paź 2010, o 23:31 |
|
|
Razor
erotoman-gawędziarz
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34 Posty: 3871 Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Ja miałem podobnie, tylko z 1 WSKą. Odpaliłem, wypaliłem wszystko co było w gaźniku by potem pchać 2 km i męczyć się na popych. Na szczęście 1 km przed domem (już po 2 pchania) okazało się, że zakręciłem kranik jak przyjechałem sobie nad rzekę Dzięki Bogu teraz mam moto na wtrysk i nie interesują mnie już takie rzeczy
_________________ SVNERWUS
|
1 lis 2010, o 01:15 |
|
|
Montana
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:47 Posty: 2660 Lokalizacja: Bjaczystok
Płeć: kobieta
Moto: Trufel 675
|
Re: Obciachy podczas jazdy
| | | | Agi napisał(a): 2. Akcja na stacji benzynowej: otworzyłam pierw bak, potem schowek pod siedzeniem [żeby wziąć olej], nalałam oleju, zatankowałam i idę płacić. Wracam do moto i szukam kluczyków, w stacyjce nie ma, w kieszeniach nie ma, idę do kasy - może tam zostawiłam, niestety tam też nie było, wracam do moto i okazało się, że kluczyki wisiały sobie przy zamku do schowka pod siedzeniem. Pchanie sprzęcika też mi się zdarzyło, ze 2 razy, raz jak zabrakło mi paliwa [zaraz po wyprzedzaniu, musiałam pchać moto co najmniej pół kilometra, namachałam się jak nie wiem], i raz jak mi się silnik zatarł [wtedy przepchałam trochę ponad kilometr, w międzyczasie zadzwoniłam po brata, co okazało się błędem. ale mniejsza o to, bo na koniec to on pchał apke bez lewej kiery przez 4 km]. | | | | |
Miałam taką samą skuchę heh Kiedyś postawiłam na nogi cały zlot bo zagubiły mi się kluczyki. Przez mikrofon rozgłoszono to na całą polanę, nawet "słodka nagroda od właścicielki" miała dopingować w pomocy Jak się potem okazało znalazłam kluczyki w zamku do schowka pod siedzeniem bo wyjmowałam okulary przeciwsłoneczne i z myślą o czekającym ognichu i kiełbie pobiegłam zostawiając moto dla pierwszego lepszego łakomego. A parking i polankę dzielił ładny odcinek drogi i bym nawet nie zauważyła/usłyszała kiedy moje moto odjeżdża.. Głupi ma zawsze szczęście ale tylko ten co drugi A ostatnio fajny obciach miałam jadąc z koleżanką na skuterze Pojechałyśmy sprzętem jej brata (Romet Ogar 900R(R ) 50 ccm z manualną skrzynią biegów) do miejscowości oddalonej o 50km od Białego na jakiś zlot. Zmieniałyśmy się jako kierowca i musiało to fajnie wyglądać jak siedziałam jako plecak ubrana w skórzane kombi i resztę galotów Droga była generalnie ciężka bo "Łogr" wyciągał w porywach 70km/h z górki i ciągle się krztusił - jak się okazało toleruje tylko paliwo z Orlenu i Shella a ja zalałam na Bliskiej. O zgrozo... W końcu dojechałyśmy na miejsce. Tylko kolega zapomniał mnie uprzedzić że ten zlot to Rajd podlaski i zjeżdżają się tam enduromaniacy jazdy terenowej Więc zrobiłyśmy niezłą furorę naszym bzykiem heheh. Wracałyśmy już po zmroku więc przemarzłyśmy totalnie. Jako że ledwie żyłam mówię do kumpeli żeby stanęła na przystanku. Przez 5 minut kierowcy aut mogli podziwiać jak biegamy wokół moto niczym odtańczając jakiś indiański rytuał a my po prostu odzyskiwałyśmy czucie w rękach i nogach Tak czy siak żadna z nas wyprawy nie żałuje!
_________________ Suzuki SV 650s 2006 -> Honda VTR 1000 SP1 2001 -> Triumph Street Triple 675 2012
|
1 lis 2010, o 03:25 |
|
|
Domel
motocyklista
Dołączył(a): 14 maja 2010, o 21:16 Posty: 297 Lokalizacja: Poznań/Nowy Tomyśl
Płeć: mężczyzna
|
Re: Obciachy podczas jazdy
To była częsta "awaria" w tamtych czasach W MZ miałem jakąś badziewną fajkę w środku plastikową i od wibracji wytarła się tak że nie trzymała się na świecy. Stało się to akurat w Poznaniu (w czasach jak jeszcze tu nie mieszkałem) na szczęście niedaleko stacji benzynowej, fajki itp nie mieli ale załatwiłem taśmę do klejenia kartonów i przyklejając fajkę do cylindra jakoś udało mi się wrócić do NT (po drodze jeszcze dorwała mnie mega ulewa że zapakowałem się z moto pod przystanek PKS ale i tak wróciłem cały przemoczony : )
_________________ Komar->WSK125->MZ ETZ 251->Yamaha XJ 600S Diversion->Suzuki GSXF750->Suzuki SV1000S
|
1 lis 2010, o 09:19 |
|
|
Jaco*l
SV Rider
Dołączył(a): 16 lip 2010, o 23:04 Posty: 514 Lokalizacja: okolice Krakowa
Płeć: mężczyzna
Moto: Daytona 675
|
Re: Obciachy podczas jazdy
To i ja coś napiszę w temacie obciach. Jako żem Świeżak w jeździe na moto z reguły wolniutko pyr pyr.... i do celu, ale ostatnio korki w mieście niemiłosierne więc miedzy autkami objeżdżam stojących kierowców w swoich puszkach dojeżdżam na pierwszą linie jedynka zapodana i czekam na zielone ale .. tylne koło stało na linii wymalowanego pasa rozdzielającego (bo było ciasno) zaświeciło się zielone (więc trzeba sprawnie ruszyć) dodałem gaz i puszczam sprzęgło i tutaj Suzuki mnie zaskoczyło tylna opona się ślizga (poślizg na farbie) moto idzie bokiem więc ja zamiast zdusić gaz łapię za klamkę sprzęgła i rozłączam napęd i nastąpiła druga odsłona możliwości silnika V : Po rozłączeniu napędu i szybkim puszczeniu klamki sprzęgła ponownie jeszcze szybciej odkręciłem gaz (aby nie blokować skrzyżowania) i w tym momencie dowiedziałem się jak łatwo stawia się rumaka na tylne koło .... i takim mimowolnym zachowaniem sam przypiąłem łatkę innym motocyklistom że jak trochę wolnego w mieście to na kole latają (albo świrują inaczej) przed autami. Z całej tej przygody wnioskuję że miałem więcej szczęścia niż oleju w głowie w danej chwili.
_________________ SV 650 -> Z750 -> DAYTONA 675
|
2 lis 2010, o 19:28 |
|
|
mr0zd
SV Rider
Dołączył(a): 19 cze 2010, o 20:08 Posty: 922
Płeć: mężczyzna
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Guma na wylocie z korka, pr0 riding, tak się terroryzuje miasto
_________________
http://bikepics.com/members/mr0zd/03zx6r/ <-Zielony
|
2 lis 2010, o 23:52 |
|
|
Vespucci
motorowerzysta
Dołączył(a): 23 wrz 2010, o 21:37 Posty: 90 Lokalizacja: SPS ....
Płeć: mężczyzna
Moto: 650S K6
|
Re: Obciachy podczas jazdy
| | | | Jaco napisał(a): To i ja coś napiszę w temacie obciach. Jako żem Świeżak w jeździe na moto z reguły wolniutko pyr pyr.... i do celu, ale ostatnio korki w mieście niemiłosierne więc miedzy autkami objeżdżam stojących kierowców w swoich puszkach dojeżdżam na pierwszą linie jedynka zapodana i czekam na zielone ale .. tylne koło stało na linii wymalowanego pasa rozdzielającego (bo było ciasno) zaświeciło się zielone (więc trzeba sprawnie ruszyć) dodałem gaz i puszczam sprzęgło i tutaj Suzuki mnie zaskoczyło tylna opona się ślizga (poślizg na farbie) moto idzie bokiem więc ja zamiast zdusić gaz łapię za klamkę sprzęgła i rozłączam napęd i nastąpiła druga odsłona możliwości silnika V : Po rozłączeniu napędu i szybkim puszczeniu klamki sprzęgła ponownie jeszcze szybciej odkręciłem gaz (aby nie blokować skrzyżowania) i w tym momencie dowiedziałem się jak łatwo stawia się rumaka na tylne koło .... i takim mimowolnym zachowaniem sam przypiąłem łatkę innym motocyklistom że jak trochę wolnego w mieście to na kole latają (albo świrują inaczej) przed autami. Z całej tej przygody wnioskuję że miałem więcej szczęścia niż oleju w głowie w danej chwili. | | | | |
Hehe Bracie szacunek, że to opanowałeś, bo skończyć się to mogło różnie Zmrożona krew pomaga Mój kolega na prawku nie miał tyle szczęścia, stał na skrzyżowaniu pierwszy, za nim instruktor w aucie, wiadomo fartuszek oczojebny z L'ką, CBF 250, a że sprzęgła w tych szkoleniowych moto to naprawdę wiele do życzenia zostawiają to dodał gazu bo bał że mu zgaśnie i niechcący strzeli ze sprzęgła CBFa stanęła na kole na skrzyżowaniu i poszła do przodu razem z kumplem. Próbował ją opanować ale w panice dodał jeszcze gazu no i moto poszło pięknie w przeciwny pas zieleni, kumpel wylądował między krzyżem (notabene ktoś tam się zabił) a innym pasem ruchu. Instruktor, jako że go znam, śmiał się z niego, a kolega poszorował nogi całkiem przyzwoicie i urosła mu 3 ręka . Już sobie wyobrażałem jakie komentarze szły na tym skrzyżowaniu od kierowców widzących to Ledwie zaczyna a już terroryzuje miasto (mr0zd )
_________________ -------------------------- SV 650S K6 Pogoda czyni motocykliste :)
|
3 lis 2010, o 00:44 |
|
|
KID
SV Rider
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 09:07 Posty: 689 Lokalizacja: Kielce
Płeć: mężczyzna
Moto: Z1000 '10
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Coś mam pecha w tym roku Tydzień temu (24.10) jechaliśmy z Baranowa Sandomierskiego do Kielc w grupie paru sprzętów. Zamykałem stawkę. Przed Wisłą jest skręt ze ślimaka w lewo na drogę numer 9. Kulturalnie, powoli dojechałem do skrzyżowania - chłopaki poustawiali się po lewej stronie i włączając się do ruchu wjeżdżali na środek drogi. Ja oczywiście stanąłem po prawej i chciałem wjechać na zewnętrzną część drogi. Odkręcam, składam się w zakręt w lewo i nagle moto się wali się na bok, a ja lecę w barierki na wprost. Prędkość z 30 - 40 km. Wsunąłem się między dwoma przęsłami do połowy, motocykl zatrzymał się na łączeniu jezdni i pobocza. Podnoszę się, patrzę, a tu cała prawa strona prawego pasa zalana olejem napędowym. Jeden z kumpli zauważył to w lusterku i zawrócił, o mało samemu się nie przewracając przy hamowaniu. Straty moralne nie od oszacowania Poza tym do dziś jeszcze mi spodnie i kurtka śmierdzą olejem. A na CB oczywiście komentarze jak to my nie zapierdalamy i że powinienem się zabić, to jednego debila byłoby mniej...
_________________ SV650S -> Z1000 '10
|
3 lis 2010, o 09:48 |
|
|
mroowkojad
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 10:28 Posty: 727 Lokalizacja: Ursynów pod Warszawą
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650n 2001
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Ja jako w miarę początkujący rider oczywiście powtarzam te same błędy co wszyscy - gaz spod świateł, a tu luz, zgaszenie po strzale ze sprzęgła (i klaksony za plecami), czy gleba na stacji benzynowej po tym jak mi się złożyła nóżka przy przetaczaniu do kompresora. Jakoś się pogodziłem z takimi mini obciachami i nawet nie bardzo ranią one moje ego. Za to chciałem się z Wami podzielić dwoma sytuacjami, które miałem okazję obserwować w tym sezonie w wykonaniu innych, nie znanych mi anonimowych motonitów: - sytuacja pierwsza, Piaseczno, Puławska - stoję na skrzyżowaniu i widzę jak z poprzecznej wyjeżdża rider na czarnym VStromie, przecina skrzyżowanie, skręca, żeby zjechać na przejściu dla pieszych na chodnik i... znika. Ki diabeł myślę sobie. Po chwili pojawia się ponownie na chodniku, ale jakiś niższy. Po chwili dotarło do mnie, że nie siedzi na maszynie. Zielone, ruszam, oglądam się za siebie i widzę, jak jeździec podnosi maszynę, która położyła mu się, kiedy przygazował, żeby wjechać na krawężnik i odkrył, że przy brzegu jezdni zebrała się warstwa piachu. Sytuacja z tych, które w sumie nie są "obciachem", ale raz, że warto wyciągnąć wnioski i zerknąć czasem na jezdnie, szczególnie poza głównym pasem ruchu, a dwa, to niesamowity widok dosłownie znikającego motocyklisty, który na chwilę dosłownie "zapadł się pod ziemię". - sytuacja druga, parking przed moto-akcesoriami w Raszynie, ja parkuję, a obok na Fazera ładuje się jakaś dziewuszka. Zsiadłem, rozebrałem się ze wszystkiego co się dało zdjąć (bo gorąco było pomimo wczesno wieczornych godzin) i zacząłem się witać ze sprzedawcą, który odprowadził klientkę przed sklep. Tak sobie wymieniamy uprzejmości, kiedy zauważyliśmy, że motocyklistka się do nas odwraca. Sprzedawca podszedł, spytał, czy jeszcze może jej jakoś pomóc. To co powiedziała dziewczyna rozwaliło mnie na całą resztę dnia - poprosiła, żeby ją wypchnął na ulicę i ustawił na pasie we właściwym kierunku..... Ja rozumiem, że wszyscy się uczymy i pewność przychodzi dopiero po jakimś czasie, ale po kiego dziewczyna siadała na tak duży, ciężki i mocny motocykl, jeżeli boi się wykonywać jakiekolwiek manewry?
_________________ Żółty Giant Yukon k4 -> Żółta SV650 N k1
|
3 lis 2010, o 12:38 |
|
|
Gosikx
SV Rider
Dołączył(a): 19 cze 2010, o 09:17 Posty: 872 Lokalizacja: Piaseczno
Płeć: kobieta
Moto: ???
|
Re: Obciachy podczas jazdy
|
3 lis 2010, o 13:00 |
|
|
Słoniu
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
|
Re: Obciachy podczas jazdy
Ja też, jak się raz wpieprzyłem na kamienisty podjazd (kamienie wielkości pudełek po zapałkach) to nie mogłem wycofać motocykla, ale dlatego, że po prostu ugrząz. Koledzy musieli mi pomagać (rączka pasażera jest do tego stworzona).
|
3 lis 2010, o 18:50 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|