A przeglądy 2T? I jak z żywotnością łańcucha w takich warunkach?
Noi oczywiście, ile te zabawy kosztują?

Jakie przeglądy? Prawnie to jak ze wszystkim - raz do roku, ale tak dla siebie, to najlepiej byłoby moto całe czyścić i przeglądać co jazdę. Ja wówczas nie miałem garażu, parkowałem drania na strzeżonym, pod pokrowcem, to też nie miałem warunków żeby uczciwie przy nim posiedzieć i to co cierpiało to hamulce, często się zalepiały brudem, spiekały i klocki schodziły wtedy momentalnie.
Z łańcuchem to była straszna przeprawa, przetrwał może 500 km - zmieniony na jesieni i znów na wiosnę, w samym śniegu przejeździł max. kilkadziesiąt km, ale nie miał lekkiego życia. Zresztą później, po zimie ze zużyciem tych rzeczy nie było wiele lepiej

Generalnie DT125 to i tak najtańsza opcja.

Też coraz poważniej o tym myślę

Auć, myślałem raczej o zakupie moto którym da się jeszcze od czasu do czasu nakręcić parę km poza terenem, może nawet jeździć użytkowo. I tu zaczynają się schody.
Wszelkie enduro, które będą mogły startować do miana codziennego moto, to już nie ta waga i nie te koszta koszta.

Odp.: DT125
Waga rzeczywiście nie ta (z pełnym osprzętem pewnie ok. 130kg), ale wciąż - to najtańsza opcja.
Swoją drogą, to na szosowych oponach super się tym jeździ po asfalcie W sezonie, oczywiście

Ojoj, mamy tu fanatyka

No właśnie nie DT125 to jedyne enduro jakie ujeżdżałem przez dłuższy czas (1 sezon) i jeśli chodzi o kasę (kupno i eksploatacja) to nie ma chyba nic lepszego, ale dzisiaj gdybym znów mógł kupić coś tego typu, to wybór padłby pewnie na wyczynową maszynę bez homologacji.
Kupowałem DT właśnie ze względu na homologację drogową, ale po kilku przejazdach przez las i tak pozdejmowałem wszystkie lampy, lusterka, tablicę, bo straty były za duże. W rezultacie jeździłem sprzętem, który w takim stanie i tak nie mógł jeździć po drodze a był sporo cięższy i jednak słabszy od innych moto spotykanych w chaszczach

Kumpel ma KDXa do sprzedania, jakby ktoś chciał