UFF...Danek dzięki /szczegóły na PW/, jeszcze jeden żyrant i ...proszę

Ja w tym sezonie zrobiłem dokładnie 4310km. W tym dwa wyjazdy po ok 250-300km, a reszta to do pracy i jakieś szwędanie się po Warszawie i okolicach. Biorąc pod uwagę permanentny brak czasu i dobre 2000km nakręcone na rowerze, to jest to niezły wynik.

Ja też się już poddałem w tym roku
Wczoraj wyciągnięty aku i nakryty sprzęt kocykiem do snu zimowego
Stan z początku sezonu to 30.200 km, stan z wczoraj to 41.866 czyli w sumie wyszło 11.666 km
Ani dużo ani mało, było by więcej gdyby nie brak czasu ale główny cel sezonu zrealizowany (wycieczka na tor). Oby do wiosny ...

W weekend wyjąłem akumulator i nawet nie spojrzałem ile mi się udało nakręcić, tak więc do wiosny pewnie już się nie dowiem

Macie alarmy, że tak akumulatory wyciągacie?

Szanujemy akumulatory, a te nie lubią kilku miesięcy niedoładowania przy ujemnych temperaturach.

Ja alarmu nie mam, ale jakbym posiadał toi tak bym zrobił wszystko, żeby akumulator nie siedział w moto pół roku przy temperaturach -15 i niżej.

A to aż tyle roboty by tego nie robić? Przecież przy sprawnych dłoniach to jest 2 minuty roboty w jedną stronę i 2 minuty w drugą. A wtedy aku można sobie spokojnie doładowywać co jakiś czas i mamy pewność, że nic mu nie będzie. A Kacperski akumulatory oczywiście niedoładowane być nie lubią, ale przechowywane powinny być w niskich temperaturach. Wtedy procesy chemiczne zachodzące wewnątrz zachodzą o wiele wolniej. Jeśli jednak chcemy zwiększyć pojemność akumulatorów to wtedy dajemy je do wyższej temperatury - przy 20 stopniach Celsjusza pojemność ich wynosi 100%. Powyżej może wynosić nawet 110%. Przy temp -20 gorsze akumulatory tracą pojemność nawet do 30% (tracimy 70%).

SVka - 14.952km (trasy)
Romet Z 125 - 7.154km (miasto)

Łącznie przybyło 22.106km. Sezon uważam za mega udany!

Ja też kupiłem w październiku na początku aktualną suzi i zdążyłem zrobić około 6000 (musiałbym zejść i dokładnie sprawdzić).
Ale to było często krótkie turystyczne trasy 400-800km.

A jak mój moto się grzeje w garażu przy kaloryferku to trza wyjmować aku? Jakoś wcześniej tego nie robiłem i dawało radę...

Chodzi o to żeby akumulator znajdował się w cieple, więc jeżeli moto znajduje się w pomieszczeniu ogrzewanym to ok. Ja przechowuje motor pod dachem, ale w pomieszczeniu nieogrzewanym, więc demontuję akumulator i przechowuje w cieple.

Bartosz, chodzi o nie przechowywanie niedoładowanego akumulatora. Skatowane aku nawet w cieple nie przetrwa.

To też, ale nie do końca.
Jedno z drugim się wiąże. Jak masz słaby aku i zabierzesz go na noc do domu to nie ładując rano odpalisz samochód. Jakbyś aku zostawił na noc na mrozie i jak w poprzednim przypadku nie naładował to możesz już nie zakręcić. Przecież temperatura ma również wpływ na sprawność aku, szczególnie jeśli jest zużyty.
Jak ci się rozładują do zera baterie AA lub AAA w jakimś domowym urządzeniu to połóż je na kaloryfer lub nagrzej suszarką. Taka sama zasada jak z akumulatorem.

Niedogrzany akumulator zachowuje się jak niedoładowany, i też zaczyna zbierać siarę na płytach.
Z grubsza mówimy o tym samym

Ja przejechałem około 10.000 km, ale z tego 3.600 km to był mały wypad do Holandii obejrzeć MOTO GP

Sezon 2010 7000km.

U mnie w połowie lutego 2011 około 13500km. Trochę powinno się nazbierać w tym sezonie... codziennie do pracy, poza tym plany na parę dalszych wypadów... zobaczymy...