Re: Hamulec łapie przy końcu.
Co ty się go pytasz o tłoczki?
Pewnie pijany w trupa leży w szafie w jakimś akademiku, śmierdzący i bez spodni (już się nie znajdą), bez śladów godności osobistej, ale przynajmniej z dyplomem
Potem wyjdzie (najpierw to zaskoczenie: co tak ciemno, gdzie ja jestem???), ludzi nie rozpozna, bo i jak, pewnie się napatoczyli na niego przypadkiem, tak jak on na nich, na jakiejś innej imprezie
Potem się kapnie, że bez gaci, ale na podłodze taki syf, że strach dotykać czegokolwiek... Nic to, zadzwoni po jakiegoś kumpla, a jak nikt nie odbierze, to po taryfę i półnagi wróci do domu, mętnym spojrzeniem obrzuci starych i przemknie do swojego pokoju, zalegnie na wyrku i odeśpi. Ten ból głowy. I co to był za akademik? Nigdy wcześniej tam nie był? Co się w ogóle działo? Aaaa - dyplom, obrona, dyplom, udało się. I pies im mordę lizał, wreszcie po wszystkim!
A ty się go o tłoczki pytasz???