Szczerze to co mnie teraz obchodzą jego koszta... ja chcę odzyskać swoje pieniądze. Po co mam wymieniać samą ramę? Skoro mogę odzyskać pieniądze i kupić coś nie bitego. Ramy też są zazwyczaj powypadkowe. Poza tym poza ramą jest tu kilka innych rzeczy które trzeba by wymienić. Na ramie się nie kończy.

Tylko znowu nie szukaj "okazji"

Tym razem najpierw poradzę się na forum
A tak w ogóle to szukam właśnie w szarym kolorze wersji N lub S Może ktoś coś poleci?

Współczuje, ale jak forumowicze sprzedają 15% drożej to nikt nie chce.. niech to będzie przestroga na przyszłość..

Weź to pod uwagę, że część z tych forumowych svałek ma historie motocykla podaną na tacy, wystarczy przejrzeć posty użytkownika. Nie chce mi się wierzyć, że osoby które wystawiają swoje svałki chcą opchnąć motocykl z jakąś wadą ukrytą (mowa o tych co mają min 150-200 postów). Ja jak swój sprzęt będę sprzedawał to wszystko będzie opisane, krok po kroku co, kiedy i za ile robiłem z motocyklem. Uważam, że lepiej wydać te 1000 złoty więcej i mieć pewną maszynę, tym bardziej jak ktoś musi jechać z 500 km po maszynę. A jak ktoś szuka "okazji" to niech szuka

Zdziwiłbyś się. I mam tu na myśli przypadki z naszego forum, jak i z innych for, które regularnie odwiedzam...
Ale bez wątpienia, ryzyko trafienia miny jest wielokrotnie mniejsze, niż przy zakupie od kogoś całkiem obcego, nie mówiąc już o handlarzu, który przecież nie prowadzi firmy charytatywnie

Ja sprzedałem swoja 650 kolesiowi z forum (nic nie pisał więc jest ok ) i kupiłem litra od kolesia z forum i też nie mam nic do zarzucenia - w dodatku polecam kupować od osób prywatnych bo handlarze często mają jakieś dziwne egzemplarze - na pierwszy rzut oka idealnie zajebiste a tu proszę.

Wrzucam tu linka dotyczącego co prawda samochodów ale ogólnie odnosi się do handlarzy, którzy mają w sumie tylko jeden cel.
http://moto.wp.pl/kat,23681,title,Niemc ... caid=1c0b0

Jak szukałem motocykla, to w pewnym momencie powiedziałem sobie, że interesuje mnie tylko sprzęt od motocyklisty. Znalazłem na forum i sobie chwalę.

I tu jest racja. Motocykl dobry zazwyczaj do handlarza nigdy nie trafia, tylko idzie do kolejnego motocyklisty.
Co do prawnej strony to niestety nie wróżę sukcesów chyba, że koleś wydyga. A jeśli nie to masz problem równie duży jak on. O ile udowodnisz mu świadome wprowadzenie Cię w błąd (w co bardzo wątpię) to i tak narazisz się na odpowiedzialność karna poświadczenia nieprawdy. Zakupiłeś motocykl od Włocha, prawdopodobnie we Włoszech co potwierdziłeś swoim podpisem na umowie z nim. Nie kopiłeś go więc od handlarza o którym piszesz. Dokumenty przelewu kasy wskazują jednak na zakup w PL id zupełnie innej osoby, a więc nastąpiło poświadczenie nieprawdy a dalej posłużenie się dokumentem stwierdzającym nieprawdę w US, wydziale komunikacji itd.
Z prawnego punktu widzenia popełniłeś przestępstwo.

Zabiegi z podpisywaniem umowy za Niemca, Włocha itd dla kombinatorów mają cel. Po pierwsze są wygodniejsze proceduralne, po drogie skutecznie powstrzymują niezadowolonych klientów przed krokami prawnymi.

Jakie będzie najbardziej prawdopodobne zakończenie tej historii ......
Gość Cię oleje, bo pewnie ma w tym wprawę, Ty się poddasz bo też bekniesz i sprzedasz motocykl dalej. Za kilka tygodni na tym forum zarejestruje się nowy user z czarną Nką K8 który trafiła okazję z niskim przebiegiem za fajna kasę.

Chyba, że nie zależy Ci na czystej karcie karnej w co wątpię.

BTW
I dziwić się że kilkuletnie o2o mają małe przebiegi, skoro połowę swego żywota zamiast jeździć czekały na naprawę ..... ehhh.

No przykre to trochę

Jak nie wygram to będę zmuszony władować w niego sporo kasy (rama, zbiornik, przerejestrowanie, zezłomowane starej ramy, malowanie, kilka akcesorii, przednia opona) i nim jeździć.

Jestem o tyle kryty że w treści aukcji jest napisane wyraźnie. Sprowadzony, zarejestrowany w Polsce, bezwypadkowy. O tym, że motocykl jednak nie jest zarejestrowany w Polsce zostałem poinformowany przez samym zakupem. Trochę się zdziwiłem, ale już byłem zdecydowany (atrakcyjna cena + super stan- jak określił sprzedający). Raczej nie sądzę abym miał problemy, bo ja ze swojej strony, dopełniłem wszystkich formalności (opłat). Umowę też sprzedający podsunął mi pod nos z już wystawioną datą. W związku z tym, że otrzymałem od sprzedającego umowę z danymi Włocha, specjalnie spisałem sobie jego dane z dowodu osobistego. Tak dla zabezpieczenia.

Konsultowałem się już w tej sprawie z radcą. I ten powiedział wyraźnie że pojęcie POŚREDNIK nie istnieje. Jeżeli koleś brał udział w transakcji to jest w tym wypadku sprzedającym. Tym bardziej że pieniądze poszły na jego konto.
To on popełnił przestępstwo bo prawdopodobnie nie odprowadził od tego podatku.
Myślę że sprawa nie wygląda aż tak źle dla mnie. Czas pokaże.

Odpowiedz sobie na podstawowe pytanie:
Z kim i gdzie zawarłeś umowę kupna - sprzedaży?

Z Włochem we Włoszech czy z Polakiem w Polsce.

Skoro we Włoszech to musiałeś tam być tak? A byłeś ... ?

Bo jeśli nie to swoim podpisem poświadczyłeś nieprawdę co do miejsca i czasu na dokumencie oraz użyłeś go przed orhanami skarbowymi => art. 270 p. 2 kk. (dokumentem jest oświadczenie stwierdzający stan prawny w tym przeniesienie prawa własności).

Rób jak uważasz i uważaj jak robisz.

No to uświadom sobie...
Umowę zawarłem w dniu widniejącym na umowie. Z włochem, czyli z właścicielem dowodu rejestracyjnego i motocykla. Umowa zawarta w Polsce, ale to nie ma żadnego znaczenia. Mogła by być i na marsie. Polak (sprzedający) był - mówiąc kolokwialnie w świetle prawa- pośrednikiem w transakcji, czyli wspólnikiem Włocha. Skoro był wspólnikiem to był jednym ze sprzedających. Był w komitywie z Włochem. Moim zdaniem wszystko jest legalnie.
Zobaczymy co radca powie.

xairo.... co ty piszesz? Kronos ma racje Identyczna sytuacja: kupujesz od Kronosa motor , potem znajdujesz mnie na forum i masz pretensje do mnie, że jest opona zużyta Nie ma mnie na umowie to się bujaj i tyle

Z tymi kosztami jakie byś musiał ponieść to trochę przesadziłeś Zabiło mnie zezłomowanie starej ramy :d Toż to zarobek

Ale jeżeli tobie płaciłem i mam dowód wpłaty? I jeżeli ty go wystawiłeś na allegro? To trochę zmienia postać rzeczy.
No i jeszcze wiadomości SMS. Pieniądze otrzymałem i tym podobne...

Sprzedasz ją na złom, to maksymalnie masz 400zł. Przerejestrowanie: przynajmniej 100zł. Nowa rama 3000zł. I gdzie tu zarobek...

Jeżeli był pośrednikiem to on najpierw powinien kupić od Włocha motor, a potem sprzedać tobie. W takim przypadku zapłacił byś podwójny VAT, za pierwszego Polaka, który przed upływem terminu zapłaty Vatu sprzedał go tobie oraz Vat swój.

Kupując bezpośrednio od Włocha nie płaciłbyś Vatu zgodnie z prawem. Sprzedający Polak właśnie po to tak zrobił, żeby nie narażać siebie na dodatkowe koszty, a dla ciebie mieć niższą cenę.

Bardzo się dziwię "pośrednikowi", że nie chce oddać kasy. W sądzie różnie może być bo umowę masz z Włochem, ale jak już wspomniałem US może mu się poważnie dobrać do dupy jeśli go kulturalnie podpieprzysz. Za takie coś dają lekko 5 tys grzywny i to bez ciągnącej się latami rozprawy.

Ja jak dzwoniłem i słyszałem umowa jeszcze za granicą podpisana przez niemca, włocha.. żeby taniej wyszło nawet nie mówiłem "do widzenia" tylko odkładałem słuchawkę.
Ten temat powinieneś poruszyć na jakimś większym forum aby nauka trafiła do większej rzeszy.

PS: ramę sprzedasz na złom i ktoś ją dostanie dalej..

Załóżmy czysto hipotetycznie, że to ja jestem tym "pośrednikiem". Tłumacze się tak:

Motocykl jest od mojego znajomego Włocha, którego poznałem 3 lata temu będąc na wczasach. Spytał mnie kilka miesięcy temu, czy nie chce łupić jego motocykla, ja odpowiedziałem, że nie, ale mogę poszukać. Wystawiłem więc motocykl znajomego na allegro i podałem dane zgodne z tym które on mi podał. Parę dni później motocykl przyjechał z Włoch z właścicielem - Woch sprzedał go w Polsce a ja udostępniłem mu tylko swoje konto na allegro i podałem dane zgodne z tymi które on mi przekazał.
W tej sytuacji możesz mi nakukać i szukaj sobie Włocha.
Jedyne co zrobiłem nie tak to złamałem zasady konta allegro.

Udowodnisz, że było inaczej ? Nie sądzę.

Życzę Ci odzyskania pieniędzy - naprawdę, ale jak gość jest cwaniak to przegrałeś.
Urzędy państwowe oleją sprawę i potraktują ją jak jedną z miliona. Prywatny prawnik wyciągnie tylko kasę a Ty dalej zostaniesz ze swoją SV.