A ja Ci powiem dokładnie jak to jest z sądami - masz se sądzić włocha, i dopiero wtedy może wyjść podrobiony podpis, i jesteś w żici. Możesz wnioskować o przesłuchanie w Twoim sądzie rejonowym, ale z góry mogę Ci powiedzieć że jesteś na straconej pozycji z poświadczeniem nieprawdy włącznie. Jak nic od handlarza nie wyciągniesz, to prawnie jesteś ograniczony, i rzecznik Ci tego na razie nie powiedział. Może handlarza utopisz, ale Ciebie też niestety pociągnie.

Myślę, że ja w takiej sytuacji na pewno zaciągnął bym rady prawnika - tak jak sugerowali inni. Odżałuj nawet parę złoty za poradę a będziesz wiedział na czym stoisz.

W telewizji i internecie cały czas "trąbią" o prawach konsumenta i wadach ukrytych w samochodach (myślę, że z moto sytuacja analogiczna) i jak do sprzedawcy zadzwoni Pan prawnik to też powinien "śpiewać innym głosem".

Próbuj to chyba jednak najtańszy sposób odzyskania pieniędzy.

Za 2008 rocznik, taki bez tuningów itp. to jakieś około 16,000zł.

No to raczej nie przepłaciłem... Ale i tam idę do radcy

http://otomoto.pl/suzuki-gsx-r-gsxr-600 ... 87238.html
podobnie jak u ciebie

No to napiszę skoro już tu jestem. Niestety nic nie wywalczę bo jest za mało bezpośrednich dowodów. Motocykl niby ten ale może być jakiś inny i tak dalej i tak dalej.
Ogólnie rzecz ujmując brak dowodów stwierdzających że zostałem wprowadzony w błąd przez sprzedającego i dodatkowa trudność polega na tym że nie mam umowy kupna/sprzedaży z kolesiem.
Musiał bym najpierw założyć sprawę o ustalenie właściciela. Doszedłem do wniosku że szkoda mojego czasu i nerwów. Ramę wymieniam w przyszłym sezonie.

To się robi tak: obserwujesz dom kolesia z ukrycia. Widzisz jakim samochodem jeździ, śledzisz go, w końcu on gdzieś parkuje - to Ty wtedy na szybciora rysujesz na masce gwoździem "oszust", tłuczesz mu wszystkie szyby, ulatniasz się z miejsca. Dzwonisz dnia następnego i pytasz się "to jak, dogadamy się w końcu, czy bawimy się dalej?" Musisz chujowi uprzykrzyć życie, aż będzie srał ze złości pod siebie, ale musisz robić to tak sprawnie, żeby w razie czego policja nie miała dowodów na Ciebie. W końcu koleś będzie chciał spokoju, odda Ci kasę i zabierze motocykl. Ktoś z Was, Panowie, może się ze mną nie zgodzić, ale jak ktoś Nas rucha i prawnie nie możemy mu nic zrobić to zaczynamy grać jak on.
Albo wynajmij "odpowiednich ludzi" do tego - pożegna się z palcami to zmięknie.

Nie jestem za bandziorstwem, tylko za karaniem oszustwa i cwaniactwa...a jak pisał Niccolò M. - cel uświęca środki.

Słoniu jak dla mnie święta racja.

Ja dostałem nawet takie pouczenie od Pana policjanta . Jak sąsiadka porysowała drzwi w moim aucie bo, podobno zaparkowałem na jej miejscu pod blokiem (bo ona tam parkuje auto do 25 lat i wszyscy wiedzą, że to jej miejsce.) "Pan Policjant" poprosił mnie na bok i powiedział, że nic nie zdziała ale najlepiej to jak bym kupił spray i wymalował jej drzwi do domu to się nauczy a dodatkowo narobie jej wstydu przed sąsiadami

Dodam, że "Pani sąsiadka" ma 75 lat i porysowała drzwi wracając z kółka różańcowego.

W telewizji widziałem identyczną historię? Czy ta pani mieszka z swoim synem?
A co do tego co napisał Słoniu to to faktycznie było by najlepsze rozwiązanie, ale szkoda mojego czasu...
Jakoś poradzę sobie z tym co mam. Chyba że się na wakacje wybiorę do Wrocławia i będę się nudził wieczorem

Znam lepszy sposób

Tłuczesz magnes na bardzo malutkie kawałeczki, dosłownie pył i obsypujesz kolesiowi samochód, niech tylko pojedzie na myjnię albo zacznie sam myć nie muszę mówić co się z lakierem stanie.

Też dobry pomysł, niech :cenzura: ma za swoje. Jak na dzień dzisiejszy to można mu wystawić na allegro albo otomoto antyreklamę, podać jego wszystkie dane i ładnie obsmarować, że sprzedaje wypieszczone powypadkowe motocykle, że robi przekręty w umowach itp.

A może istnieje już taka strona, gdzie widnieje wyłącznie spis takich handlarzyków cwaniaczków?

No proszę. Dokładnie tak.
W dwóch pokojach z kuchnią mieszka mamusia wraz z mężem (starszy niegroźny Pan), synek z żoną i dzieckiem. No oczywiście synek mówił że mamusia jest nie winna a to ja jestem nie dobry bo parkuje dwa samochody pod blokiem .

No Słoniu Ty to masz te metody.

A propos allegro - jest świetny sposób. Wystawiasz aukcję o tych samych parametrach co syf sprzedawcy. Obsmarowujesz go tam i wio.

Co do tego typa to cukier do baku w miarę możliwości i pocięte opony co jakiś czas, po 3 komplecie sam zadzwoni...

Jakbym mieszkał we Wrocławiu to z przyjemnością wyręczyłbym Xaira.

No to szkoda że nie mieszkasz Mi za daleko

Ale prawdopodobnie od września będę już mieszkał we Wrocku

Ja bym kupił ze 2 pianki montażowe, przedłużył ta rurkę, jedna puszkę wypróżnił do wydechu i jakieś coś wcisnąć, a druga też przedłużonym wężykiem pod maskę wywalić gościowi. Jeszcze jedna rzecz, jest takie coś jak "a'la" (środek do czyszczenia), albo dimmer wystarczy litr jednego albo drugiego i polać po aucie. Gość musiałby zdzierać lakier do gołej blachy żeby drugi położyć.

Mi się ten sposób bardzo podoba

Pianka do wydechu to idealne rozwiązanie chyba

Zajebać ch*ja.
Młotkiem normalnie.