Zjeździłem na małej SV Chorwację, Czechy, Włochy, Austrię, Niemcy i powiem ci, że nie ma tragedii. Śmigałem na nakedzie co trochę utrudniało sprawę, szczególnie w deszczu . Te 160km/h to trochę bajki. Jak masz do zrobienia kilkaset km w ciągu dnia to lepiej jest jechać spokojnie 130 bez stresu o policję limity prędkości itp, niż zapierdzielać. Te 160km na godzinę da ci na dużej trasie naprawdę śmieszne oszczędności czasu które nie zrekompensują spalonej wahy. Nie wspominając o ewentualnych mandatach.
Wspomnę, że na moim obecnym motocyklu 160 robię lekkim pierdem a i przelotową 260 też bym pewnie mógł utrzymać....tylko po co? Ha i to paląc dużoooo mniej niż na SV

Mi też się średnio podoba pomysł jazdy autostradą z taką prędkością, tak jak napisałem wcześniej to znajomi tak "podróżują" Trochę mnie to nawet zniechęca do tego wyjazdu. Gdybym to ja planował to na pewno bezstresowo jechałbym 130 - 140 km/h. Co ciekawe jadą 3 VFRki i 2 fazerki 600tki które mają chyba z naklejki mocy albo kumplowi się coś pomyliło z tą prędkością przelotową

Pozdrawiam

2 dni temu jak wracaliśmy z Bieszczad, to też na odcinku kilkudziesięciu kilometrów lecieliśmy non stop 160. W tym 2 SV, jedna z samą kierowniczką, druga z kierownikiem i pasażerką. Tragedii chyba nie było, bo nie krzyczeli na mnie, że za szybko prowadzę. Może się pochwalą, jakie wyszło spalanie

[Off top]

Na długie trasy koniecznie stopery. Nawet przy przelotowych prędkościach na poziomie 130km/h hałas po paru godzinach robi się męczący a przede wszystkim szkodliwy dla słuchu.

Pozostaje jeszcze kwestia tego jak koledzy rozumieją przelotową 160. Może jest to na zasadzie: "czasem osiągniemy 160" .

Raz się targnąłem Katowicką z Piotrkowa Trybunalskiego do Żyrardowa (okolice warszawy) w stoperach. Komfort jazdy gorszy - głowa bolała, jechało się nieprzyjemnie... Używałem robolskich stoperów Uvex(?).

Nie powinieneś przekroczyć 6 litrów na autostradzie przy 160km/h. Przy 130km/h na autostradzie będziesz się nudził a i SV-ka S jest bardzo niewygodna poniżej tej prędkości. Moim zdaniem dobrą prędkość koledzy obrali, biorąc pod uwagę że jest was kilku.

Co do jazdy szybkiej do zdarzyło mi się parę razy zrobić dłuższe trasy (200, 400, 800km), kiedy to praktycznie cały czas trzymałem 9-11 tysięcy obrotów, prędkości to głównie ok. 180-210km/h. Spalanie w granicach 7,5 - 8,7 l / 100km benzyny 95 i 200-300ml oleju na 1000km.

Przy jeździe do 120km/h spokojnie można zmieścić się w 5L /100km w trasie. Rekreacyjna jazda po górkach i można zejść poniżej 4l.

Powrót z Bieszczad - wyszło mi po pierwszym tankowaniu 6,5 L /100km. Dużo wyprzedzania, prędkość z reguły do 160km/h. Drugie tankowanie ok 7-7,5 l/100km. Mniejszy ruch, ładne drogi, prędkość z reguły od 160km/h. V-max z żaglem z tyłu 208km/h.

W sumie nie liczyłem ile pali mi moja suza, ale jadąc do Borek i z powrotem z Jamezem i Matejatorem (ja N-ka na gaźniku, chłopaki S-ki na wtrysku) przy każdym tankowaniu wlewałem prawie litr paliwka mniej. Tak się zastanawiam z czego to może wynikać?

Sposób dodawania gazu

Jechałem teraz typowo za miastem , to motung wziął 4,6 , prędkości do 120 i to w sumie tylko przy wyprzedzaniu. Jechałem z bagażem i drogami bocznymi.
Cykl mieszany 5,3 , po mieście rzadko jeżdżę, bo od tego mam skuter .

Tak samo ja jechałem do Borek a spalanie wyszło mi mniejsze w moim lytrze niż w Twojej 650tce...

Mi trasa wyszła tyle co Dono

Orientacyjnie podałem na oko, bo nie liczyłem dokładnie. No i ruch był spory, większość czasu musiałem wyprzedzać niż jechać sobie stałą prędkością.
Poza tym Razor zapomniałeś chyba jaką miałem z tyłu antenę od radiostacji

My też

No to u mnie średnia z całego wyjazdu to niecałe 6/100. Minimalnie 5,3, maksymalnie 6,4. W tym sporo jazdy w trasie, przeciskanie się w korkach na 2 biegu, nocny odcinek górski leśno-mglisto-deszczowy czyli kilkadziesiąt kilometrów na niskich biegach no i wieeele kilometrów ganiania po serpentynach, czyli znów niskie biegi i wysokie obroty. I co najważniejsze, ani grama oleju
Jak na warunki jazdy, 2 osoby, kufry - moim zdaniem super wynik

Zapytam lekko przewrotnie. Nie lepiej kupić sportowy motocykl z porządnym zawieszeniem ?

A propos SV Montany...

temat podzielony.

Co mi ze sportowego motocykla z porządnym zawieszeniem skoro nie będę mogła na nim przewieźć skrzynki z narzędziami albo świątecznych zakupów? SV doskonale mi się sprawuje w poruszaniu się dom-praca-uczelnia, wyskoczenie na wieś i dalsze wojaże czy nawet takie głupie zrobienie zakupów w sklepie na wygwizdowiu. Mało pali, w miarę wygodna, radochę daje w każdej sytuacji. Fakt, w teren nią nie polecę ale wynagradza to dobrym śmiganiem po winklach. Więc wymiana jej na moto z lepszą zawiechą a gorszymi innymi właściwościami mija się z celem

Ja póki nie dosiadłem gixa też myślałem że SV jest w winklach dobra... wielce się pomyliłem

W wolnych winklach w górach marzenie....niestety po przesiadce też zauważyłem że we wszystkich innych sytuacjach to już gorzej
Tak na serio Carry sam bym świadkiem jak w górach w okolicy Gardy, moja SV wyszła z z bardzo ostrego podjazdu na łuku na 2 biegu. niestety koledze na GSXR750 zabrakło już na 2 momentu i nie wyciągnął konia z tego zakrętu stając jak PIPA na środku drogi.
No ale kolega był amatorem bo gdyby zredukował to nie byłoby problemu.

@Montana. SV pali dużo w swojej klasie bo to Vidlak. W zamian za super dźwięk masz karny litr na setkę

Fakt faktem że wszystko zależy od doświadczenia Aczkolwiek SV do zakrętu trzeba zmusić a Gix sam się składa i można więcej w zakręcie osiągnąć



A tu się nie zgodzę do końca SV też uważam za oszczędne moto max 6,5-7 litrów na 100 km po naprawdę ostrej jeździe to dla mnie bajka

Co do porównania to moja SV 1000 pali podobne ilości jak GSXF750 przy podobnej jeździe. A co do zakrętów sporo jednak też zależy od opon- stanu i rodzaju, wtedy nawet ten sam motocykl a inne prowadzenie.