Mówi się że "piwo jebie monetami".

Właśnie pije Łomżę niepasteryzowaną - kupioną z nadzieją na dobry łyczek piwa. I jebie mi tu monetami.... Zdarza mi się pić tatrę (wersja ekono) to tam jest to na porządku dziennym. Pijam też żubra (wersja standard) - czasem trafia się partia rewelacyjna, czasem jebie monetami.

W żywcu (wersja wypłata) się to na ogół nie trafia. Ostatnio w Lidlu kupiłem parę pudełek Budweisera - tam nie ma mowy o monetach.

Stąd moje pytanie - może mamy w braci gorzelnika - skąd ten posmak?

Z dziwnym metalicznym smakiem wiąże się czasem materiał puszki. Jeśli jest stalowa to piwo właśnie zalatuje takim czymś. Ale gorzelnikiem nie jestem.

Może choroba lub ciąża Oto co google mówi: "Posmak metalu może oznaczać zatrucie chromem lub... ciążę. Odczuwany jest też przez osoby z wysokim poziomem potasu we krwi, ale wówczas występuje razem z mrowieniem rąk i nóg. Gdy zaś towarzyszy mu suchość w ustach i biały nalot na języku, można podejrzewać drożdżakowe zapalenie jamy ustnej. Metaliczny posmak występuje też przy niedomaganiach układu pokarmowego, które spowodowane są złym wchłanianiem, oraz stosowaniu leków rozpuszczających kamienie żółciowe.
Nasza rada: Idź do lekarza – zleci serię badań, być może USG lub RTG jamy brzusznej z użyciem kontrast."

Brok Export i wieczny zapach zioła gwarantowany

Rzecz w tym że piję ze szkła!

~dread
to ja już wybieram ciążę.

Kurde myślałem, że z tym Brokiem to tylko ja tak mam masakra

Ostatnio Warka miała tak gównianą partię, że im podziękowałem i od nowego roku nie kupuje ich browaru
To samo było z żubrem.
Teraz leci niepasteryzowany kasztelan i jest pięknie. Nieważne puszka czy butelka metalu nie wyczuwam

No a ja właśnie od jakichś 2-3 miesięcy odpuszczam kasztelana, bo się zepsuł smak. Jeszcze w zimie był przecudny, a teraz właśnie "jebie monetami" jak to szydello określił...
Parę lat temu była podobna akcja z żywcem. Też jakoś z dnia na dzień zaczął inaczej smakować, właśnie metalicznie. Akurat zgadało się, że ojciec jednego z moich kolegów pracował w browarze żywiec i dowiedziałem się, że wtedy zmienili całą linię produkcyjną. Niby receptura ta sama, ale nowe przewody, zbiorniki, coś tam jeszcze. Stare może były już pokryte jakimś osadem i piwo nie płukało się bezpośrednio w sąsiedztwie jakiegoś metalu? Nie wiem, tak to sobie tłumaczę...

Dopisuję się, problem tylko jest taki, że po kilku dniach trzeba odstawić, gdyż smak powszednieje i ja przynajmniej już nie wyczuwam tego aromaciku.

Tatra ma to praktycznie cały czas. W żubrze często można natrafić i w harnasiu tak samo. Ale np. w dębowym nigdy mi się nie zdarzyło lub lechu.

Piwo jak dla mnie ma w ogóle ch...wy smak. Zawsze wolałem mleko

Ja lubię desperadosa Poza tym, może piliście "Peroni" - zajebiste piwo jak dla mnie. Lecz przeważnie z powodu kasy piję Leżajsk

Zastanawiałeś się nad zmianą płci?

Co ty? dziewczyny też lubią piwo, Tylko że z sokiem

Słoniu woli pewnie mleko - białko na plus, niż piwo - białko na minus

Właśnie pije Bosmana i chyba smakoszem nie jestem aby wyrażać swoje zdanie na temat smaku Jeszcze student- im tańsze tym lepsze

Akurat w mleku białko najsłabsze, a za to w piwie niespotykane gdzie indziej mikroelementy

Bardziej chodzi o wapń. Co mi z mikro/makroelementów z piwa jak ono rozciąga żołądek i potem wygląda się jak nie powiem co

Można wtedy więcej wpierdalać golonki

No kierwa, tu się zgodzę

Alkohol ścina białko, więc co natyrasz na siłce na wieczór może pójść w zapomnienie po chlaniu

Kiedyś piłem królewskie, bo było spoko - teraz nie mogę nawet łyka. Kasztelana teraz piję, ze zdaniem łasucha się zgodzę. Lech to są zwykłe sam zapach mnie odrzuca.

Aj, czasy studenckie i walenie po 20 piw na wieczór to nie było wyzwanie, teraz studia skończone, 5 piw i żołądek pełny.... nie ma się tego smaka...