Możesz się nie zgadzać, mi teraz przy jeździe 130-270 spala 6,6 więc uważam że podane wyżej wartości są WYSOKIE . No ale ty masz Gixa to czego się dziwić jak u niego jazda z wrażeniami zaczyna się od 8

Od 6 I pamiętaj że ja wkładam dużo siły i części w to żeby moto chodziło lepiej niż fabryka dlatego takie spalanie to norma

Ehhh fajnych masz starszych....

żeby mój zgred chodziarz do ciuchów się dorzucił.......

Taaa pamiętam jak Lolek śmigał na 3/4 i jakie on miał spalanie. Choć on jeździł raczej ostro. Swoją drogą, znalazłem firmę w DE która proponuje mały upgrade mojego konia. Do 200hp....tylko tak się zastanawiam na cholerę mi to ?

Chyba tylko jako ciekawostka w nekrologu

Jestem w stanie zrozumieć podejście Montany. SV wcale nie trzeba zmuszać do zakrętów, naprawdę fajnie toto jeździ i da się z niego zrobić maszynę bliższą sportowi właśnie dzięki takim zabiegom

SV to nie supersport i jeżeli ktoś oczekuje takiego prowadzenia to się nie da, niech kupi supersporta. Wszystkie motocykle w polsce są porównywane do sportów nie ważne z jakiej są klasy... a to ma istotne znaczenie, SV jest sprzętem uniwersalnym z małą nutką sportu i tyle, jest tym złotym środkiem, porównanie do gsxra 600 które padło jest bez sensu, sprzęty z jednej fabryki ale z dwoma zupełnie innymi zadaniami. Supersporty zostały ucywilnione z wymuszenia. Nawet 50 % tego moto nie da się wykorzystać na ulicy, szczególnie u nas. Na ulicy nie urywasz sekund, nie kładziesz się do łokcia ani nic. Właśnie dlatego SA też uniwersalne maszynki

Zgadza się w 100% dlatego znowu odkładam na jakąś SVkę na miasto

Bart, sprzedaj "beemke"

Za bardzo mi leży ten motocykl. Niestety tego konia się odpala z zamysłem przejechania minimum 200km. Na miasto to się nie nadaje.
Poza tym kurde, pociska się 200 i wrażenia jak 60 na SV.
Albo SV650N albo jakiś CafeRacer, tak żeby przy 130 wiało, szarpało, hałasowało, walka z żywiołem , to jest jazda

Coś o tym wiem, tylko nie jakiś motocykl typu naked, a cruiser. Ojciec posiada Kawe VN 1600 i przy 160/170 odlatuję. A masy własnej trochę posiadam.

Nie powiem, szałowe jest uczucie posiadania mega mocy pod sobą i możliwość naprawdę ostrego odkręcenia. Tylko kurde, co to za radość jak się tej prędkości nie czuje?

Może kiedyś faktycznie jakiś cruiser choć bardziej ciągnie mnie do CF czy sprzętów takich jak ducati sport classic. Choć i tak będę zadowolony jak mi wystarczy kasy na jakiekolwiek 2 moto.

Dokładnie. Ale szczerze zasugeruję tutaj z mojej strony, że jakieś "międzyczasowe" prędkości mnie nie kręcą. Poluję na SV jakąś (niestety z ograniczonym budżetem), ale przyznam, ze takiego cruisera mieć to marzenie. Waży cholernie ciężko, ale jedzie imponująco. No i to "pyr-pyr-pyr", jak to przystało mówić: "dla starszych Panów". Tudzież dodam, iż na liczniku moich wiosen jest dopiero 20

Spoko, nie będziesz zawiedziony brzmieniem SVki, jest naprawdę miodne i ładniejsze od gangu wielu motocykli (w tym i mojego obecnego)
Poza tym trzeba robić to co się lubi. Mnie na razie nie kręcą cruisery, jeżdżę turystycznie nie bawi mnie kręcenie po mieście itp. Dlatego mam motocykl do łykania kilometrów. Nie jest powiedziane że za lat kilka nie uderzę w cruisery. Jedyne czego nie lubię na moto to lansu.

Właśnie wróciłem z urlopu. Średnie spalanie całej wycieczki (5tyś km) to 5l/100km. SV paliła mi około 6litrów na takich wyjazdach.
Jestem zaskoczony aż tak niskiego spalania się nie spodziewałem.

U mnie nie ma słowa oszczędna lub normalna jazda Cały czas sandał , inaczej ona się męczy Więc żydek po około 150km, myślałem, że nowy silnik będzie oszczędniejszy, ale się myliłem. Na starym silniku wyciągnąłem 207 i ani centa więcej. Na nowym aż o 6km więcej i może pojedzie jeszcze ciut

To wam powiem, że sam jestem w szoku zrobiłem trasę do Oświęcimia z Wrocka głownie autostrada około130-150km/h trochę już wolniej po mieście bez gwałtownych szaleństw i spaliła mi 4,5l/100km... V-max jeszcze nie sprawdziłem...

Jak ten tekst mnie rozwala, nie zwalaj na motocykl tego że nie umiesz korzystać z niskich obrotów

Ja wcale nie twierdzę, że to jej wina. Niestety mam trochę ciężki nadgarstek. A poza tym jak jej odmówić takich przyjemności:D

Fakt - jak ktoś chce oszczędności to wybiera komunikację miejską.

Tak z czystej ciekawości zrobiłem test spalania ostatnio. Jeżdżę głównie po mieście dom-uczelnia-dom plus wiadomo jak trzeba gdzieś skoczyć (chwilowo brak czasu na dłuższe wypady-niestety) i spalanie wyszło 5,6l/100km Suczka-eska gaźnikowa 2001r.
Vmax-nie sprawdzałem, może kiedyś