Super się prezentuje, gratulacje Jak wrażenia z jazdy

Ten motocykl na zdjęciu to nie mój - ale takie malowanie Jak się wezmę to cyknę fotencję. Na razie mam obsuwę czasową przez tą wczorajszą wyprawę.



Po oględzinach 4 sprzętów - widziałem już takie cuda, że jak kolega się przyznał że kupił tacie cbr 1000rr i może jego stary motocykl (taty) będzie szedł do żyda - kupiłem można powiedzieć - bez oglądania. "Od znajomego się nie wybiera"

Wczoraj zrobiłem wyprawę do Białegostoku, z wyglądu cacko, technicznie jeszcze lepiej - regulacje w czasie, ma świeże kapcie, amortyzator skrętu LSL, oplot, crashpady. Wydech "Scorpion" - charczy i pluje.

~killerpl
wrażenia z jazdy - trasą 200 km, po przesiadce z nakeda - bez problemów. Dzisiaj boli mnie jedynie dupa (ale to może od plecakowania na cbr1000rr którym jechałem do Białego), wczoraj nadgarstek od sprzęgła - ale to kwestia ustawienia klamek - jestem wyższy od poprzedniego właściciela.

Przyspiesza, hamuje - o wiele stabilniejszy przy wyższych prędkościach, męczy się tylko na jedynce spod świateł w porównaniu z sv - trzeba go ciągnąć

Czołem!
Ja też zdradziłem...
SVka fajna, ale była mi mała gabarytowo (185 cm, 94 kg wagi)...
Co do silników, to mi się podoba wszystko:
- i dźwięk singla na pustym wydechu
- i Vki, obojętnie, czy w armaturze, czy naszego L-Twina
- i boxera BMW...
- i trójki Triumpha
- i R4
- piątki nie słyszałem, bo to chyba tylko jakaś Honda i to starsza, wyścigowa...
- no i 6tka boxer - pięknie gada silnik w Valcu i Goldasie... Nie słyszałem jeszcze K1600 BMW, ale model GT jest moim celem...

W każdym razie w poprzednim sezonie zanabyłem... R 1150 GS z 2002 roku. Dla mnie fantastyczna maszyna - wielki, ciężki Słoń, ale jak tym się jeździ... Mmmm... Oczywiście nie jest tak szybki jak SVka, ale mi to wystarcza, bo zacząłem za ostro SVką jeździć po mieście - niebezpiecznie...
A GS ma całkiem duży moment i to się czuje...
Do tego jakość polskich dróg nie ma już dla mnie znaczenia, no i nierzadko zjeżdżam z asfaltu...
Wspaniałe jest też to, że mogę go załadować dowolnie i jeździ tak samo, trochę wolniej przyspiesza wtedy, ale prowadzi się tak samo...
No i ten rozmiar... i waga... Pasi mi walczenie z nim na postoju
Parę razy glebnąłem go w piachu i miałem spory problem podnieść - załadowane kufry + 10l zbiornika z wachą na siedzeniu...

W każdym razie kocham tę maszynę i bardzo mi pasi...
W tym sezonie wywaliłem kata i wstawiłem wolny wydech, i GS zaczął świetnie gadać...

Tutaj jeszcze na SVce:


a tu już GieZ:


Na szczęście SVka została dla żony



I znów razem:


GieZ duży jest:

Fajny pancerniak Cyber . Ciężko go zajeździć.

Ano...
Kumpel ostatnio pokazał mi aukcje na ebay modelu R 1100 RT (podobny silnik, w nadwoziu turystycznym), z przebiegiem 197k mil

http://cgi.ebay.co.uk/1997-BMW-R1100-RT-RED-/150602602006?pt=UK_Motorcycles&hash=item23109d5616#ht_780wt_1139

W każdym razie Wielki Ciężki Słoń jest mega poręczny: spokojnie robię nim ósemki i to jedną łapą... Moment jest taki, że mogę to robić albo prawą, albo... lewą



A tak to gada na otwartym kominie i bez kata (przy okazji +5 KM i + 7 Nm - czyli jest jakieś 91 KM i 105 Nm)



po prawej widać SVkę - błotnik w malowaniu - dołożyłem fendę, ale nieładnie to wyglądało i zrobiłem integrację... Jeszcze nie zamontowałem, więc trudno ocenić wygląd...

Yo Cyber!

Naucz się startować z wyższych obrotów, tylko uważaj aby nie wystrzelić w pion
A to sprzęgło seryjne jest nieregulowane. Mnie też cały nadgarstek bolał ale się przyzwyczaisz No albo klameczki akcesoryjne

Jutro potrenuje - moja druga oficjalna jazda

No i jak wróciłeś z tej drugiej oficjalnej jazdy?? Bo to już 2 dni temu było

Spodobało mu się i na Nurburgring pojechał

Kolejne 200 km-ów pykło. Jeździ skręca hamuje.

Ale nadal mi żal cisnąć tą jedynkę powyżej 8 tys obrotów.

No i czaszę trochę pogruchotałem... Tak to jest jak się rok przerwy robi... Nie ważne jak to się stało, niedługo to naprawię i będzie perełka znowu

No to ładnie, ja nie jeździłem już 4 lata, a zanim odbiorę moto to będzie już 5

Ja też z początku miałem problemy z jazdą powyżej 8 tyś obrotów, ale...
polubisz to wkrótce

I ja polatałem dzisiaj na 636 '03...I powiem tyle, że jestem zatwardziałym userem dwugarowca - bieg wbijałem przy 5 tys. obr Po paru kilometrach dopiero dotarło do mnie, że to R4 więc dałem w palnik... i się zdziwiłem bo na liczniku kawy widniało 170 km/h, a prędkość jak na moje svkowe odczucie to bardziej pod 140 km/h podchodziła... może to dzięki lepszemu zawieszeniu kawy duże prędkości nie są takie straszne. Przy 220 km/h na kawie był lajt, na svce to jest walka o utrzymanie się.

Ja też miałem trochę ostatnio parę okazji jechać 636 (03-04r) i (05-06r) mi osobiście ten model 05-06r bardziej pasował, jak dla mnie najlepsza 600-ka jaką jechałem, ale kolega niestety sprzedał. No i teraz Fazer jest.

To samo miałam na z750 Tylko że tam jak odkręcę to mnie wiatr bardzo chce zrzucić z siodła więc 160 i pozycja leżąca na baku haha.

Ostatnio oglądałem x11 z wielkim zamiarem kupna $$$ miałem w kieszeni.
Powiem wam tak qrwa takiego dzwonnika to jeszcze nie widziałem a ograniczniki skrętu to miał wbite w ramę.
Chyba jakiegoś fazera do latania albo cebre 600 na tor sobie kupię.

Bo brakuje temu Zetowi literki "S" na końcu, wtedy lekko się pochylasz i cały prędkościomierz Twój , przetestowane. Myślałem, o akcesoryjnej szybie z odgięciem, ale przy wzroście 176 wystarcza fabryczna. Wcześniejszą SV650N (miałem małą akcesoryjną szybkę puiga, musiałem za nią leżeć) pojechałem 200 przez pół godziny i od tamtej pory zaczęło ubywać oleju. Główny powód zmiany moto, SVka była za wolna i pod koniec ją zajeżdżałem. Z750S zaskakuje też elastycznością, rozpędza się na 6ym biegu od dwóch tyś bez problemu (nie myślcie, że ciągle tak jeżdżę). Piękny odgłos VKi w moim przypadku bywał minusem, bo przerysowali mi zbiornik w garażu podziemnym jak założyłem przelot, mimo, że wjeżdżałem i wyjeżdżałem po "aptekarsku". A i nikt nie potrafił dostroić gaźników do tego przelotu, chodziła gorzej, niż wcześniej, może to przyczyniło się do brania oleju pod koniec.

Odkopałem temat, bo w sobotę moja "druga żona" zmieniła właściciela. Ch*jowe uczucie, bo miałem co do niej jeszcze pewne plany w sensie wyglądu, szlifowania umiejętności etc. niestety... sytuacja obecna wymagała tej decyzji i generalnie czuję się gorzej niż myślałem, że będę się czuł. Jednak stało się i tak byś musi. Teraz tylko muszę podłączyć sobie akumulator pod jaja i zarobić na swoje obecne marzenie...

ps. obecne rozgoryczenie przepijam już kolejny dzień...

szydello - kupiłeś od czarka (starszy koleś, łysawy) w Białymstoku?