Od 2-3 tygodni "poskramiam" pod siebie nową złośnicę. Przesiadłem się z zupełnie innego motocykla. Ostatnie 2 lata śmigałem virażką 535 więc generalnie ułożenie całego ciała i sposób jazdy jest inny. Od początku nie leżało mi ułożenie dłoni na kierownicy. Bolały "poduszki" pod kciukami nawet po niedalekiej przejażdżce. Wiem wiem zdaję sobie sprawę że początki są nerwowe i dłonie mimowolnie za mocno ściskają manetki. Po tygodniu jazdy zacząłem to kontrolować myśleć o tym by dłonie były rozluźnione itp. ale efekt nie był jakoś znaczący. Pokombinowałem z ustawieniem jej bardziej w stronę baku nieco pomogło ale to jeszcze nie jest do końca to. Kupując moto poprzedni właściciel dorzucił mi nową kierownicę gratis bo twierdził że sam się przymierzał do wymiany. Sprawdziłem ją wczoraj na sucho i powinna pasować i przybliżyć moje ręce do reszty korpusu o jakieś 2-3cm, więc pozycja będzie bardziej pionowa (na nakedzie i tak wieje) a do tego dążę żeby ręce w łokciach mieć ugięte a nie żeby brały na sztywno każde uderzenie koła. Przechodzę do sedna mojego pytania. Niby wszystko da się przełożyć bez problemu, jedyne co mnie martwi to jak zdjąć manetki ze starej kiery i przełożyć je na nową bez zniszczenia. Czy może wiązało się to będzie z zakupem nowych manetek?

Prawą gumę zsuwasz bez problemu z rollgazem w całości. Lewa natomiast może być problematyczna, ja bym spróbował wsunąć między manetkę i kierownicę rurkę od WD-40 czy silikonu w sprayu, na pewno pomoże. Ew. jak masz możliwość to kompresor i igła taka jak do pompowania piłek, też da radę. Tylko później przed montażem na nowej kierownicy trzeba pamiętać o wymyciu manetek z tych specyfików

Ok dzięki za podpowiedź tak spróbuję druga ewentualność jaką rozważam to dokupienie nowych manetek np. podgrzewanych żeby już całkiem luksusowo było a te zostawię poprostu na tej kierownicy.

No i przełożona kiera ale oczywiście nie bez bólu... bo jak się ma coś spieprzyć to zgodnie z prawem Murphy"ego się spieprzy. Manetki poszły jak spłatka gorzej, że teraz muszę sprzęgło wyregulować bo jedynka najpierw nie wchodziła a teraz czasem ze zgrzytem da się wbić. A żeby problem nie był osamotniony to jeszcze pękła obejma jak dokręcałem mocowanie lusterka i hamulca... dupa ;-(

Zastanawia mnie, co ma nowa kierownica do pracy sprzęgła?

Ma. Otóż tyle że proste odcinki gdzie montujesz manetkę są na tyle krótkie, że mocowanie klamki sprzęgła przesuwa się już na miejsce gdzie zaczyna się na kierownicy łuk, a tym samym odległość klamki od manetki się (w tym wypadku zmniejszyła), więc po zamontowaniu i wciśnięciu sprzęgła nawet moto nie chciało odpalić. Na tyle się skróciła odległość, że po kilku próbach ustawienia owszem odpalił ale 1 bieg wchodził ze strasznym oporem a regulacja linką nie przyniosła oczekiwanego rezultatu - stąd musiałem wszystko przezbroić na orginalnał a pozycja na moto była naprawdę ok szkoda... może jeszcze będę kiedyś próbował jak znajdę kierę odpowiednio wyprofilowaną pod moje potrzeby.

No to faktycznie kibel. Zaryzykowałbym na Twoim miejscu krótkie klamki, takie jak Montana teraz ma sprowadzać. Można je ciut dalej odsunąć od kierownicy niż seryjne (większy zakres regulacji), a przez to że są krótsze, to też przy max. naciśnięciu i zetknięciu końca klamki z manetką, więcej linki jest wyciągnięte z pancerza. Nie jest to jakaś drastyczna zmiana, ale może wystarczy...

Pomyślałem o tym samym i nawet napisałem tam posta z prośbą o info czy takie rozwiązanie pomoże ale nikt nie umiał powiedzieć lub nie czytał, więc odpuściłem