To Ty SweetNoise dołączysz w Rzeszowie lub Sanoku a drugi Michał Sanok czy tam Lesko.
Ważne, aby każdy wcześniej się określił aby można się było odpowiednio zjechać. Trasy w AM przechodzą przez te miejscowości
Mailowo też było to pytanie bo właśnie Michał M. mi tak odpowiedział z tym Jasłem.

No i jak tam? Zaczynacie się pakować? Ja już nie mogę w robocie wysiedzieć

Raczej nie. Przeraża mnie ilość do zabrania w stosunku do możliwości bagażowych . jutro się zmierzę z problemem.

U mnie zaczyna być nerwowo bo żona w tym czasie co ja na wyprawę to Ona leci sobie z synem do Paryża, a że nic kompletnie nie przygotowywała wcześniej a zarobiona strasznie teraz jest to teraz trzeba zagęszczać ruchy

Jedna torba spakowana (namiot, materac, pompka materaca, pompka kół, przetwornica 12/230 V, duży klucz francuski) i czeka na transport do Komańczy. Będzie tam przed nami. Dzisiaj to ma Andrzej odebrać i przekazać gdzieś tam . Andrzej dorzuci pewnie tam garnek, sprzęt gazowy.

Nocleg w Komańczy na kwaterze zarezerwowany.

Jak pisałem do Sibiu, aby może zaklepać jakiś apartament to jedni napisali że nie mogą a pozostali (z 5) w ogóle nie odpisali. Nie łatwo tak na kwaterze umieścić 6 osób tylko na 1 noc... , ale walić to , będzie większy spontan.

Ja dzisiaj będę pomału wrzucał do torby wyjazdowej odhaczając z listy bo wbrew pozorom drobiazgi czasami umykają i warto wcześniej na luzie się zaopatrzyć.
Najpóźniej jutro zróbcie pakowanie, aby środa została na uzupełnianie towaru itp...

Tak dodam jeszcze iż drugi dzień wygląda na długą i dość ciężką jazdę. Prawie 700 km do przejechania przez 3 Państwa nie licząc Polski
340 km po Rumuni i tu może być najgorzej.
Raczej nie doskoczymy do Sibiu (jak doskoczymy to się zdziwię), ale nic to nie szkodzi.
Trzeci dzień to transfogarska to jak nam zabraknie powiedzmy drugiego 150-200 km do Sibiu to zrobimy te 150-200 +150 dnia trzeciego z transfogarską i kimnimy już nie nad jeziorem tylko gdzieś odpowiednio wcześniej. Kto wie... może gdzieś na wyższym poziomie n.p.m z ładnym widokiem na góry
4 dzień to transalpina i jak będzie coś nie tak mocno z podłożem (duże kamienie, ślisko) i męcząco szczególnie dla maszyn to olejemy to i polatamy lajtowo asfaltem lub co najwyżej szutrem. 4 dzień wpisany mamy mały przebieg to można podgonić niedostatki dnia drugiego i trzeciego aby już dziarsko 5 dnia ruszyć na Belgrad .
Wole z Rumunem posiedzieć na miedzy i porozprawiać o jego córce niż ryjem i motorem szorować w błocie i kamieniach

Wszystko leży na podłodze a ja drapię się po głowie próbując rozłożyć to po "torbach".

Jutro pomyszkuję po garażu co z narzędzi nadaje się do użytku.
(Jak już wcześniej mówiłem nie mam w domu żadnych narzędzi, bo musiałbym serwisować całą rodzinę. )

Zestawik do naprawy opon będzie jutro.
Linka do spięcia moto śmierdzi chińskimi kapciami mogłem kupić niepowlekaną.

Motorek już ubrany we wszystkie rureczki, gniazda zapalniczki zamontowane.
Zostało jeszcze umyć sprzęcik z błotka

Nie przeglądałem jeszcze tras wytyczonych w AM.

Moto mam przygotowane, jeszcze tylko jutro olej zmienić. Co do pakunków, to właśnie wszystko wywalam z szaf i będę próbował upychać.

Coś tam próbowałem pakować... Koniec końcem gromadka zmieniła miejsce położenie do innego pokoju...
Olej zmieniłem kilka dni temu, ale właśnie teraz zrobiłem jeszcze dolewkę na maxa
Zablokowałem się na poszukiwaniu kapelusika na słońce . Bez kapelusika nie jadę
Przewijam sobie kasety od kamery na początek, ładuje ustrojstwa. Musze i żonie kamerę przygotować i lustrzankę.
Generalnie chyba nic grubego mi nie brakuje także pakuję się otępiale i ospale
Jutro sobie spsiukam ubranie waterproofing sprayem- nic to nie da ale procedurę wykonam

Hmmmm...
to ja tak:
moto nie myję, rano wylatamy a pielgrzymki borzociałowe to dopiero około południa tak więc reszta moto do mojego stanu brudności po tych paru km się dostosuje.
Bagaż w koncie się przewraca. Racje żywnościowe zakupione. Dziś pakowańsko i uzbrajanie moto w trzepak. Jak czasu dziś starczy to przegląd dokumentów (przypominam o zielonej karcie!!!!!!!). Ksera itp. jutro już tylko na spox. Zabawa z navi (wgranie map). i tyla. Jak nic tylko sponton (kur...a )

U mnie dokumenty pokserowane już dawno, leża zapakowane
Czapeczka nie znaleziona... znaczy nikt nie odważył się po szafach szukać.
Bylem w decatlonie i zakupiłem czapeczkę i naręcze innych łachów bo lgły do mnie
a propos...
Wystarczy w byle jakim sklepie na wejściu krzyknąć > "kto zna Lasoocha ?" a zawsze ktoś przyjdzie . Przetestowałem, działa

Ja chciałem umyć moto... i chęci należy mi zaliczyć. Gnojem nie capi... chyba

Ja chciałem umyć moto... i chęci należy mi zaliczyć. Gnojem nie capi... chyba,

ja tam kupie sobie jutro choinkę zapachową jakby co.

Aha,
tak bardziej poważnie. Jakiś akcent polskości bieremy ze sobą? nie mówię coby od razy się flagami obstawiać ale wiecie, jedziemy z misją - nawracać naród!!!

Wszyscy i tak poznają, że my z Polski

Wystarczy, że po dobrym obiedzie obficie sobie bekniecie. Od razu będą z oddali komentarze "Polako, polako...". Sprawdzone

Ej, gdzie znalazłeś jakichś moich znajomych?

R ku pamięci (do wydruku jako niezbędne info)
przedruk z bandyckiego forum:

Użytkownik asbandit dnia 21 czerwiec 2011 - 14:09 napisał
prośba o szybką odpowiedź w temacie winiety
piszecie, że czechy, austria
coś więcej na ten temat mogę prosić?
mam trochę sprzeczne (inne) info w temacie konieczności zakupu winiet na moto w tych krajach (w sumie to poproszę o info z tych 6 przejechanych państw. co i jak)
z góry wielkie thx


Czechy -free
Austria-25 zł
Słowenia-objechaliśmy- bo za kawałek autostrady straszną kasę chcą -chyba 20 Euro
Chorwacja- opląty na bramkach ok 80 zł od granicy do Makarskiej
Węgry - e-winieta nie pamiętam ile ale grosze
Słowacja -free

W Austrii uważajcie tylko, żeby Wam nie wcisnęli winiety samochodowej. Motocyklowa kosztuje chyba 4,5 euro, samochodowa 2 razy droższa. Na stacji benzynowej gdzie kupowaliśmy, tuż za granicą, akurat nie mieli odpowiednich, więc trzeba było zapłacić więcej...

Na Węgrzech też czytałem o jakiejś mitycznej e-winiecie. A w praktyce podjechałem na pierwszą stację benzynową, zapłaciłem coś ok. 5zł i dostałem paragon, który jest w rzeczywistości winietą.

Reszta dokładnie tak jak sam napisałeś

Decatlon na Krakowskiej.
Sprzedawca. Gość ma VFR i razem jesteście na forum VFR, ma Twoje crashpady,
... i chyba masz DL od jego kumpla mechanika?

No wszystko się zgadza, tylko nawet nie wiedziałem, że tam ktoś z VFR-OC pracuje
Dobrze wiedzieć, będzie od kogo wyłudzać rabaty na sprzęt turystyczny

W Go-sporcie przy Alejach tez pracuje nasz SVkowy forumowicz - tyż zapoznałem
Fakt powiedział mi że ma rabat - jakoś nie wyszło od nikogo abym zrobił zakupy na Niego

To wyjątkowo podejrzane.
Już jestem spakowany, tak w 95% (zostały kosmetyki, lekarstwa, dokumenty i elektronika),
coś na pewno nie wzięte!!!
Co ciekawe nawet nie mam tego poupychanego na maxa.

Ja w torby w 0 %... gacie i skarpety się piorą i brakuje ich do kompletu
nie znalazłem forumowej koszulki i się załamałem.
Nawet połamanie koniczyn zonie nie łagodzi mego bólu po stracie stroju .
Przewaliłem cały dom i nie ma śladu...