Cóż za inteligencja bije z Twych postów

A tak poważnie: rzucasz się do każdego, kto napisze coś nie po Twojej myśli. Wyluzuj facet, bo Ci żyłka pęknie

No cóż nie moja wina, że z twoich postów bije brak inteligencji. Nie rzucam się na nikogo, tylko dziwi minie, że jak coś napiszę, wydaje się w dość czytelny sposób, to znajdzie się ktoś, kto wie lepiej co ja napisałem, albo czego nie napisałem. No to trzeba reagować na takie sytuacje.

Zamiast się przepychać to może trzymajmy się tematu?

Nikogo nie trzeba przekonywać z ekonomicznego punktu widzenia każde (może prawie każde) hobby jest idiotyczne. I na tym polega część szpasu Ja nie chce zmieniać mojego sprzęta - ale głowicą z TLr bym nie pogardził

A nasi kochani inżynierowie z Suzuku muszą spełniać cały szereg norm: np. środowisko, czy brak kopyta mogącego strącić kierowce (żeby nie popełnić tego błędu co TLs)... więc można zacząć kombinować na tym poziomie

To odniosę się tylko do tego co ktoś tam wcześniej pisał o 500 inżynierach Suzuki... Historia daje wiele przykładów na to, że i oni nie są nieomylni i czasem odwalą jakąś kaszanę jak choćby w omawianych powyżej SV-kach czy TL-ach. Zresztą nie tylko suzuki, nie tylko w motocyklach.

To odniosłem do hamowni, gdzie raczej w ich błąd trudno wierzyć (pomiar mocy).

No ja tylko tak ogólnie, że nie zawsze trzeba wierzyć w to, że "producent tak mówi, więc tak musi być".
Cibor, można przecież zareagować bardziej na luzie.

Zgadzam się z kolegi wypowiedzią. Co do info na temat 1000 to jak władasz w miarę po angielsku, to polecam przekopać amarykańców fora TLPlanet.com albo TLZone.com, kiedyś miałem TL 1000R i sporo ciekawych rzeczy się tam dowiedziałem o których na polskich forach na pewno bym się nie dowiedział.

Tego się trzymajmy, odejdźmy od liczb bezwzględnych.

Wiele osób tutaj radzi że tuning silnika nie ma sensu i lepiej kupić mocniejszy motocykl.
Jeżeli nie zamierzamy się ścigać po torze i nie ma restrykcji co do pojemności lub modelu motocykla to podzielam tą opinię.

Tuning jednostek wolnossących kończy się tym że mamy pogorszony dolny i średni zakres obrotów (http://spearsenterprises.com/images/dynoCharts/sv650superbike.jpg), moc i maksymalny moment obrotowy dostępny przy wyższych obrotach, skróconą żywotność jednostki napędowej i zwiększone spalanie.

Nie bardzo sobie wyobrażam jazdę taką maszyną po drogach.

Jeśli jednak nam to nie przeszkadza lub będziemy jeździć po torze to wystarczy przejrzeć ofertę firm tuningowych. Można kupić lżejsze lub nadwymiarowe tłoki +2mm, lżejsze i mocniejsze korbowody, potrzebne uszczelki, sportowe wałki rozrządu + sprężyny, zestawy ułatwiające ustawić odpowiednio wałki rozrządu, lżejsze koła alternatora, sprzęgła, ... itd.

Z tańszych opcji zaczytanych na svrider to:
- zamiana wałków między pierwszą a drugą generacją SV o której już pisałem
- założenie tłoków od Hayabusy (podobno lżejsze i zwiększają nieco kompresje)
- założenie snorkela od SV1000
- zmiana gaźników na 41mm
- zwiększenie pojemności do 677cc lub 694cc przy użyciu akcesoryjnych tłoków przy remoncie silnika (nieduża róznica ceny między fabrycznym kompletem)

Po każdej modyfikacji trzeba oczywiście sprawdzić czy nie mamy gorszych winików niż poprzednie np. za uboga mieszanka po modyfikacjach. Należy wtedy zmierzyć AFR (Air-fuel ratio) i poprawić dawkowanie paliwa (gaźnik:dysze, wysokość iglicy, skład mieszanki na wolnych obrotach/wtrysk:ustawienia w PC).

Wątek jest ciekawy, ale Panowie, jeżeli zobaczę że dyskusja będzie spadać z merytorycznych wypowiedzi na obrzucanie się błotem to nie będę miał skrupułów wyczyścić go do zera.
To miejsce publiczne, chcecie wymieniać doświadczenia i argumenty - proszę bardzo, ale jak będziecie sobie skakać do gardeł zrobię delete na czysto i nie interesuje mnie jakieś "ale".

...ale tato ...

A ja tam lubię się pośmiać z postów Cibor'a i reszty którzy się kłócą

Chyba Jaca zółta pszczółka miała dokładnie tyle samo co na innej hamowni rok wcześniej, przed moją sv'ką hamowały się 2 gix'y i faceci mówili że wyniki są takie jak na jakiejś hamowni powerprojekt ale gdzie się to mieści to pojęcia bladego nie mam.
Może wszystkie dodają te 10% jak prędkościomierze motocyklowe i samochodowe?

Albo mierzą moc na kole, poprawiają o warunki atmosferyczne i mnożą przez jakiś współczynnik na straty na przekładniach i napędzie. Dlatego podoba mi się to że w USA liczące się firmy tuningowe podają moc mierzoną bezpośrednio na kole (rwhp).

I tak jest najrozsądniej, p kiego mi wiedza ile mam mocy na wałku ? Zresztą między bogiem a prawdą wiedza ile mam mocy na kole do szczęścia mi nie jest potrzebna, ważne że mam frajdę ze śmigania szczególnie w miłym towarzystwie

Pogoń za mocą maxymalną zwłaszcza dla przeciętnych zjadaczy chleba latających w naszych warunkach drogowych jest bezcelowy, a przecież istnieje taka pracowita pszczółka co się zowie moment obrotowy i na tym trzeba by się bardziej skupić. Podczas jazdy w mieście na krętych drogach na pewno docenimy jego dostępność od najniższych obrotów. Co innego jak ktoś jest demonem prędkości i na swojej sv latając w tę i we w tę po autostradzie upaja się widokiem 230 na cyferblacie. Ale każdy lubi co innego i każdy ma do tego prawo... i dobrze, bo gdyby było inaczej świat byłby nudny i się nie rozwijał. Temat dotyczy rasowania silnika i jak ktoś przeczytał powyższe posty to sam odpowie na pytanie czy chce się w to bawić czy nie... mnie np. nie interesuje tzw tuning optyczny... więc nie zabieram głosu w tym temacie, ale kondycja silnika w moim motocyklu leży mi na sercu, zatem w jakiś sposób trzeba zrobić tak, żeby miał się jak najlepiej. Do wyników hamowni trza mieć rezerwę, ale jak już wcześniej napisała aaAga hamownia (nawet ta pokazująca 80KM z serii) może być pomocna podczas dostrajania moto po np. zmianie wydechu lub filtra powietrza. Jeden pomiar przed i drugi po przeróbce i widać wtedy co się zmienia i w którą stronę i wiadomo wtedy co zrobić żeby było dobrze. Sama wymiana końcówki może delikatnie zubożyć mieszankę, ale też nie do tego stopnia, żeby po 20 tys km wypaliło nam dziurę w tłoku, ale wymiana komina i filtra to już dość poważna zmiana, która znacznie zuboży mieszankę. To że dysze główne muszą być większe, to też nie zawsze jest regułą, kiedyś rozmawiałem z pewnym Australijczykiem który latał lekko przerobioną DR650 i po zmianie filtra i wydechu po zbadaniu na hamowni okazało się że najlepiej hula na jeszcze mniejszych dyszach głównych niż oryginalne. Ale w wypadku sv wnioskując z doświadczeń jankesów wynika, że wymiana dysz na większe powinna pomóc. W tym tygodniu może uda mi się zrobić kilka eksperymentów z dyszami i sprawdzić na hamowni ile jest to warte.

Tak z ciekawości, jak wrażenia po zamianie wałków rozrządu z wtryskowej sv?

Nie robiłem jeszcze przekładki wałków, ale może jak jakimś trafem wpadnie mi jakaś nadprogramowa kasa, to pewnie zrobię taką modyfikację. Póki co jedyny koszt jaki poniosłem na usprawnianie mojego motocykla, to koszt sprężyn progresywnych i jeśli można to nazwać modyfikacją, to koszt dobrych opon (Michelin Pilot Power) do tego dojdzie pewnie koszt pomiaru na hamowni (dysze dostałem od kumpla w gratisie) no a wałki no to pewnie ze dwie stówki trza będzie wyłożyć. I na tym planuję zakończyć proces modyfikacyjny, bo dalsze przeróbki to wysokie koszty niewspółmierne do korzyści wynikających z tego usprawniania, a ja mimo wszystko bardziej lubię jeździć niż grzebać przy motocyklu, aczkolwiek na zimowe wieczory to wymarzone zajęcie.

Aha. Nie no nie napiszę nic

Ufff....

Ta aAga, która nie była w życiu na hamowni

Cibor na której hamowni zrobisz pomiar?


Nie no nie przesadzaj, Razor się tylko tak napompował