Tutaj masz lekko nieobiektywne porównanie K12S ZZR1400 i Hayabusy.(wspominałem, że w "motocyklu" zawsze wygrywa BMW? )
http://www.motocykl-online.pl/testy/Suz ... _K_1200_S_

Recenzje "Motocykla" to tak na prawdę przedruki z "Motorrad". Jak dla mnie, otwieranie tej gazety mija się z jakimkolwiek celem.

A ZZR jest tak paskudny, chyba podobają mi się takie motocykle

Zabawna jest w tej gazecie gloryfikacja BMW Nawet w podanym tekście są zabawne motywy. W przyśpieszaniu na ostatnim biegu z 60 do 100 czy jakoś tak, wygrywa K12S i jest to jedyna wartość przyśpieszeń w której wygrywa, ale jest odnotowane i wypominane kilkukrotnie w tekście .

+1 Ta gazeta to kompletny bullshit. Odpuściłem sobie ją kompletnie 12 miesięcy temu. Od 6 m-cy olałem też "ŚM".

ZZR 1400 jakoś mnie osobiście nie zachwyca, wolę Hajkę

No właśnie, czemu? Nie mam doświadczenia z tymi motocyklami, a poza "legendą" hajki nie trafiłem jeszcze na jakieś namacalne dowody jej wyższości nad ZZR.

Myślę, że od pewnego poziomu nie ma już gorszych lepszych motocykli. One są już tylko inne.
No bo co weźmiemy za wyznacznik jakości ? Co to znacz, że motocykl jest lepszy?
Ładniejszy? Szybszy? Ma więcej akcesoriów? Szybciej wkręca się do 100km/h?

Jak dla mnie Hayka jest sporo ładniejsza od ZZR (nie wierzę, że to mówię) i ma chyba bezspornie lepszy silnik.

Nie do końca pojmuję też jaki jest target dla tych motocykli. Co to za sportowy-turysta który ma niewygodną pozycję, słabą ochronę przed wiatrem i brakuje mu fabrycznych kufrów ?

Od tego jest np. GTR1400.
Zdecyduj się z silnikiem, albo chyba, albo bezspornie
A wizualnie, jak już pisałem, ZZR jest po prostu tak niesamowicie paskudny, ale mi się taki niepospolity bydlak podoba

No to po chusteczkę są te motocykle?

Żeby na autostradzie na krechę naku*wiać

Znajomy kiedyś jeździł na połatanej ETZ251 i miał cel - kupić sobie coś co wykręci 300, raz tyle pojechać i potem wozić się "bo mogę".
Kusi mnie żeby spędzić kilka dni na takim potworze, ale kupić i dusić takiej maszyny w mieście nie zamierzam. Inna sprawa, że nie mam na to kasy

Co prawda na swoim nie jechałem 300. Po pierwsze dlatego, że się boje. Po drugie nie wiem czy w ogóle tyle wyciągnie (wyznawcy marki twierdzą, że tak). Po trzecie jakoś nie specjalnie mi zależy

Co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia? Szybko mi przeszła chęć podróżowania z zawrotnymi prędkościami. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie to jak szybko dzieją się rzeczy przy 240-260km/h. Jazda po cywilnych drogach, choć możliwa wydaje się bliższa samobójstwu niż podróżowaniu. Jeżeli są do tego warunki, czyli autostrada. Najlepiej żeby jeszcze była pusta. To jest duża szansa, że po kilku minutach dojdzie się do wniosku, że to jest nudne. Suma sumarum śmigam z prędkościami takimi jak na SV650, a czasem nawet wolniej.

Tak więc twoje podejrzenia dotyczące tego typu motocykli w moim przypadku spełniły się całkowicie.

Mogę się sam ze sobą założyć, że tak jaj teraz dostałem sraczki na mocniejszy sprzęt, tak nawet jeśli Bóg da i dosiądę czegoś mocniejszego, to po jakimś czasie dojdę do wniosku, że i to wszystko nuudaaa! Sraczka przechodzi, kwestia czasu a ja wybieram się obejrzeć Bladego z 2009.

Faktem jest, że pewne prędkości to proszenie się o samobója , z drugiej strony kusi, oj kusi.

Tom

1. Hajka jest wygodna - przynajmniej dla mnie (185 cm i 85 kg). Trzeba mieć tylko mocne nogi, mięśnie brzucha i grzbietu ...
2. Uważam, że Hajka ma kapitalną ochronę przed wiatrem - no chyba, że ktoś przy dwóch stówach nie ma zamiaru się składać nisko do zbiornika i narzeka, że mu głowę wytarmosi .... Chyba koncepcja aerodynamiczna tego motocykla to ostatnia rzecz, do której można mieć uwagi Ale jeśli ktoś chce popsuć japońską elegancję może sobie dokupi jakąś szybę Vario MRA
3. Kufry zawsze można dokupić inne niż z logiem Suzuki

A po co są takie motocykle? Hm ... a jaki jest sens życia? A po co płynąć samotnie przez ocean albo dookoła świata?

ZZr 1400 i haja to moto turystyczne gdy jedyny twój bagaż to karta kredytowa i masz wszystko gdzieś, wygląd zzr mi się bardzo podoba bardziej niż haja, ale wszystkie opinie osób jeżdżących tym moto mówi że prowadzi się dużo gorzej niż haja, bardziej czuć masę...

Eeee tam, gadanie ..., do Hajki są stelaże (Sw-Mototech np.) i normalne zestawu kufrów bocznych (Kappa np.) ..., sporo ludzi "lata" na Hajce z topcase'm givi (poszukaj na givi.it) - 55 litrów za plecami bez żadnych przygód i kłopotów ze stabilnością, etc. Jechałem z takim casem przez 100 km w trasie - zero negatywnych wrażeń ... .

IMO 55 l to wystarczająca pojemność dla jednego faceta na ciuchy na min. dwa tygodnie Oczywiście karta debetowa/kredytowa też się przyda

A to że boczne kufry pewnie będą powodować wężykowanie przy wyższych prędkościach? No i co z tego? Myślę sobie, że to będzie dotyczyć każdej maszyny. A jeśli jeszcze zabierzemy do tego pasażerkę/pasażera ( ) to i tak "plecak" nie zaakceptuje prędkości kosmicznych i zapieprzania 270 km/h przez dłużej niż kilka minut ... więc ten teoretyczny problem nie stanie się kłopotem w praktyce.

Słuchaj, co do kufrów to sprzedałem kilka hayek więc wiem że można je ubrać ale sposób podróżowania o jakim mówiłem tyczy się turystyki do której haya została stworzona, szybka na długich dystansach, a jak pewnie wiesz bardzo mało jest kufrów które mają homologacje powyżej 140 Czepiam się szczegółów akurat, ale najwygodniejsza turystyka na hajce to karta

Takie motocykle jak Buza czy Zygzak albo się kocha albo nienawidzi. Wg mnie różnica w prowadzeniu Hayabusy czy ZZR jest tak znikoma, że przeciętny motocyklista, który kilka razy się przejedzie takimi motocyklami o masie 240kg, a nie mówiąc już o tych, co dopiero przymierzają się do zakupu nawet jej nie poczuje.
B2RT dlatego ja zmieniłem na małą SV, bo miałem już dość latania z kosmicznymi prędkościami, których się aż tak nie odczuwa, jak na innych motocyklach o mniejszej masie. Jazda motocyklem o takich warunkach zawsze kusi do szybkiego przemieszczania się i niekiedy bywa to zabawa na krawędzi.

Haha, no właśnie o to chodzi. Boczne stelaże do Hayki to dramat. No i brak homologacji.
BMW przynajmniej ściemnia że ma casy do K12S, co ciekawe z homologacją do 180km/h i bardzo fajnym mocowaniem, praktycznie niewidocznym.


No ale pojemności są jakieś śmieszne i tak naprawdę oprócz wspomnianej wyżej karty można dorzucić co najwyżej parę gaci na zmianę

No ale BMW dla mnie pobiło Haykę właśnie "turystycznymi" właściwościami: ESA, grzane manetki, wygodniejsza pozycja, lepsza ochrona przed wiatrem itp, kardan, kufry na waciki i gatki na zmianę.



No jak dla mnie przesiadka z SV na K12S nie była szokująca jeżeli chodzi o masę. Nie wiem dla mnie nie stanowi to żadnej różnicy. Co do różnic między ZZR a Hayką, pewnie masz racje. Nie ma się co oszukiwać że poczuje się te ułamki sekund różnicy w osiągach. Dla mnie K12S przyśpiesza mniej brutalnie od SVki, oczywiście jest to tylko wrażenie bo liczby są nieubłagane. Więc jestem w stanie uwierzyć, że można nie zauważyć różnic.



100% racji. Też wykonam taki manewr, a jak się uda to będzie po prostu drugi motocykl, a BMW zostanie na wypady w EU.

Spox - kazdy ma swoją opinię. Ja Hajek nie sprzedawałem - tylko na nich jeździłem - z topcasem.

IMO Hajka powstała jako produkt wyścigu "kto pierwszy do 300km/h" - tzw. szybka turystyka (cokolwiek to oznacza...) jest tylko dodatkiem. Osobiście uważam, że dłuższa (turystyczna?) jazda w PL z prędkościami z 2 z przodu jest mało wykonalna - niezaleznie od tego czy z kufrem czy bez.

A co do homologacji na kufry ... to z tego co wiem, to bez niej też da się jeździć . Posiadanie lub jej brak zmienia tylko sposób dochodzenia roszczeń w związku z uszkodzeniami spowodowanymi przez część, która szkodę spowodowała (w tym wypadku odpadający kufer). I tyle. Homologacja nie "spawa" kufra do motocykla - jest tylko kwitkiem i tyle. No może poza efektem psychologicznym wywieranym na właściciela - czuje się człowiek lepiej ubezpieczony Ale to tylko moje podejście - jak zakładałem Yoshi TRS do SVki to brak homologacji jakoś mnie nie ruszał


Oooooo oto mi chodzi. Moje ględzenie jest skażone wiadomym podejściem do Busy

Wracając do tematu - naprawdę nikt nie jeździł na Thruxtonie/Scramblerze?

Jeżeli chodzi o kufry to chyba błędnie nazywamy to homologacją. To raczej gwarancja producenta, że do danej prędkości daje pewność, że nic nie odpadnie. Wiem, że jazda z uszami myszki Miki (bo tak wyglądają duże kufry na motocyklach) jest możliwa nawet przy trzymaniu 160-180km/h przez długi czas. Tyle tylko, że wolałbym mieć zapewnienie producenta, że mogę śmiało jechać 180km/h.

Co wydechów bez homologacji to tu kolego mógłbyś się zdziwić w bardziej cywilizowanych krajach

@Zygzaker. Będzie okazja to cię posadzę na K12S, a nóż widelec twoja miłość ci się odwidzi wtedy sprzedam ci K i kupię GSX-r 750