No to nikt z nas nie ma wykupionego EKUZ, nam się nie udało przez jakieś kretyńskie formalności. Ale fajne kolejki tam są... Numerki bierze się jak na poczcie i w kolejce przed Tobą ok. 600 osób Mamy za to wykupione ubezpieczenie w PZU.

Może się dziś wypada na zapas i jutro nie będzie lało...

Patrząc co się z pogodą wyrabia to wypada Wam życzyć suchego asfaltu
Czekamy na relację po powrocie

Na razie jeszcze siedzimy w domach... pech chciał, że lasoochowi w niedziele na wieczór maszyna odmówiła posłuszeństwa podobnież chodzi na 1 garku, przerywa i strzela. W tym momencie jest reperowana u mechanika. Myślę, że jeżeli do 13 uda się go zrobić to jeszcze dziś ruszymy, jeżeli nie to odkładamy wyjazd na jutro - o ile uda się zreanimować sztormiaka...

No to już wiem czemu nie podjechał po torbę. Myślałem, że udało mu się uruchomić wczoraj.
Oby się udało szybko zrobić dl-a

Myślę, że lepiej wyszło, że blisko/w? domu dl zaczął świrować a nie 2 tys km stąd . Znając życie pewnie jakaś głupota.

Już wiadomo, albo cewka zapłonowa albo komputer strzelił. Motocykl jest w ciągłej reanimacji, namierzone zostały już części zamienne. Jeżeli to tylko cewka, to do 17 motocykl będzie chodził, jeżeli to komp też to najszybciej będzie na 20 sprawny. Ustaliliśmy, że czekamy tylko aż lasooch naprawi to od razu ruszamy. Będziemy jechać nocą by nadrobić stracony czas

Do Afryki Passatem jedźmy!!

Lepiej się porządnie wyśpijcie.

Dwa podstawowe prawa podróżowania na motocyklu.
1. Omijać miasta tam gdzie się da.
2. Nie jeździć w nocy.

Macie chyba na tyle wyobraźni żeby wiedzieć, że spotkanie z czymkolwiek większym od jeża to gleba. 8 godzin was nie zbawi.

Jak mówi staropolskie przysłowie - szewc bez butów chodzi. Jest jeszcze jedno, moim zdaniem bardziej adekwatne w tej sytuacji - komu w drogę, temu chuj w dupę i siekiera w plecy

Jak już wyżej zostało napisane, wczoraj wieczorem sztormiak pokazał mi
Wszystko spakowane, przygotowane, zostało tylko skompletować narzędzia na wyjazd i w tym celu wieczorem miałem podjechać do warsztatu. Wyjechałem z domu i motocykl zaczął pracować na 1 garnku, ujechałem tak kilkaset metrów, aż całkiem zdechł. Za chwilę zalane były już obie świece i nie było szans odpalić. Dałem świecom godzinę na wyschnięcie, jakoś zapalił i dzida do warsztatu. Szybka rozbiórka i niestety świece były suchutkie. Padła moja pierwsza koncepcja, że zalała się świeca przedniego cylindra, gdy przejeżdżałem przez 20cm kałużę. Dłubałem do północy, świece wymienione, wszystkie złącza elektryczne sprawdzone i wyczyszczone, a motocykl dalej się krztusi, pali na 1 cylindrze i strzela w wydech. Dziś od rana znowu dłubanie w moto, tym razem już nie w swoim warsztacie, lecz u Petera, który ma ode mnie wiele większe doświadczenie, a przede wszystkim części na podmianę I tak po kolei wymieniliśmy cewki, fajki, przewody WN, trochę czujników, przy okazji padło podejrzenie, że korpus przepustnicy wysunął się z króćca ssącego tylnego cylindra... Niestety bez zmian - motocykl czasem jeździ normalnie, a czasem przerywa. Po 10 godzinach w warsztacie obaj mieliśmy o takie miny i niestety tu kończy się już mój wyjazd w Alpy

Eh, Łasuch.... współczuje! Przesrany temat, masa przygotowań żeby w ostatnim dniu dostać takiego kupa w dupę, to musiało boleć.

Znając życie okaże się, że to jakaś głupota i zaraz to ogarniesz. Pewnie skrócisz trasę i wszystko będzie dobrze. Głowa do góry.

Buuu. No to przykra sprawa...
Trzymam kciuki. Może jeszcze uda się wyjechać.

Fuck, przykra sprawa.
Sztormiak musi odpalić i w końcu ruszycie w Alpy!

Póki co właśnie wysłałem w trasę Romka i Razora Chłopaki wpadli do mnie koło 20-21, przekazałem im trochę materiałów, rozpisałem im ładnie trasę i w drogę. Jeżeli będą jechać całą noc, to na 8 rano dojadą w zaplanowane miejsce noclegu, pod austriacką granicę. Żeby nie było im smutno wyjeżdżać, to mieli jeszcze ekipę odprowadzającą w składzie Vikus, Dzwonek, Bartosz, Kacperski i nawet mnie na sztormiaku kawałek udało się z nimi pojechać

Ehh, trzeba było napisać sms wcześniej, że zbiera się ekipa, to bym podjechał do Was i też dołączyłbym do odprowadzających.

Spontan

Słabo trochę. Zapraszam do Wrocka w takim wypadku . Alpy to to nie są ale też jest fajnie.

Wenecja północy?
Spróbujemy jednak dojechać do tej oryginalnej
Chłopaki o 2.15 w nocy przysłali smsa, że są w Krakowie. Od tej pory cisza. Postaramy się ich dogonić gdzieś na trasie
Do zobaczenia za 2 tygodnie (mam nadzieję...)

Aby się udało. Łasuch, trzymamy kciuki!

Trzymam kciuki aby się udało!!! Jak mi by się moto tak wysrało przed drogą to chyba bym go pociął na żyletki.... napisz czy udało się opanować temat?!?!
ponieważ miałem kiedyś podobny temat w swoim sztormiaku to może sprawdź luzy zaworowe? u mnie pomogło