Łasuch mam nadzieję że polecieliście i mimo tych niespodzianek to będzie najbardziej udany wypad ever ! Również trzymam za Was kciuki i wracajcie cało!
Dołączył(a): 22 kwi 2010, o 15:22 Posty: 707 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000 N 2005
Re: Alpy 2011
Właśnie wróciłem z dwutygodniowego urlopu (tym razem rodzinnego) i przez te 2 tygodnie nie miałem netu to jak czytam o przygodzie stroma Łasocha to mi się nóż otwiera - co za peszek Ale jak jada razem już i wszytko OK to tylko A pogodę maja raczej dobrą. Byłem teraz we Włoszech koło Wenecji i było gorąco. Co prawda 2 razy padało ale było to wieczorem i w nocy. Pogoda dopiero ostro fajczyła się w Austrii w dzień po północnej stronie Alp. Po południowej było ładnie raczej. Chłopaki napiszcie coś!
_________________ Pozdrawiam Pink SV 1000 N, 2005 r. srebrna, szybka GIVI, kufer GIVI
5075 km wybiło na liczniku Dotarłem do domu o 19:30, cały, zdrowy, bez przygód z motocyklem. Mega udany wypad!!! Czechy, Austria, Włochy, Francja, Szwajcaria... największe przełęcze, jeżdżenie po szczytach gór i opalanie się nad morzem, temperatury od 4C do 35C, od rzęsistych całodniowych ulew do spiekoty i bezchmurnego nieba
Relacja będzie długa, ale najpierw trzeba zdjęcia ogarnąć
Ja dobiłem przednie i tylne hamulce prawie do zera, romek zdarł tylną oponę na zero, a lassochowi pierdolnęło łożysko w tylnym kole i moto mu wężykowało, dlatego nie można było szybciej jechać.
Codziennie żeśmy coś pili, od piwa, przez wino, sznapsa, vodkę aż po pamiętną jebutną motrelówkę. No i hit śpiewany non stop bez różnicy na pogodę:
Łe no Świetna sprawa, czekam na relacje z wieloma obrazkami, a zazdraszczam już dziś poczywajcie, a dzisiaj ja pobrusze i za Wasz szczęśliwy powrót wypije - tzn. już wypiłem chociaż nie wiedziałem, że wróciliście No to poprawie
_________________ Byle dalej, byle w przód, absolutnie, absolutnie. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa....
16 sie 2011, o 00:00
lewan
motocyklista
Dołączył(a): 14 lip 2011, o 20:21 Posty: 126 Lokalizacja: Kraków
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S '03
Re: Alpy 2011
Gratulacje, że udało Wam się wrócić całym i zdrowym! Czekamy na relacje z wyprawy!
Wróciliśmy - cali, zdrowi, zmęczeni, brudni i śmierdzący
Relacja na bank będzie obfita, zdjęć jest do jasnej cholery, trzeba je tylko trochę poprzebierać.
Sztormiak przestał się fochować już w poniedziałek wieczorem, gdy odprowadzałem chłopaków od siebie z domu do Nadarzyna. Najlepsze jest to, że nie mam pojęcia, co było przyczyną awarii. Tak jak sam z siebie się "zepsuł", tak samo też sam z siebie się "naprawił". Więc od razu zaczął kiełkować pomysł "A może by jednak jechać? ". Niewiele myśląc, z duszą na ramieniu, we wtorek rano ruszyliśmy w pościg Na szczęście nasze obawy się nie sprawdziły i motocykl sprawował się bez zarzutów przez całą trasę. Dogoniliśmy Razora i Romka w Czechach, gdzie czekali na nas w miejscu zaplanowanego noclegu. I reszta wyjazdu już wspólnie.
Wyjazd mega udany Pogoda dość mocno dała nam po dupie, część z naszych planów wzięła w łeb (z powodu pogody, pecha i cholera wie czego jeszcze), nasze ambitne dzienne przebiegi zostały zweryfikowane przez lokalne wąskie drogi i też wzięły w łeb. Ale i tak objechaliśmy prawie wszystko to, co chcieliśmy. Okazuje się, że dość łatwo można przywyknąć do jazdy w deszczu, temp. 5'C, rozstawiania i zwijania mokrego namiotu, śpiewania przy tym "O happy day!". Zadziwiające też jest, jak bardzo wtedy smakuje spaghetti z mielonki wieprzowej przygotowane przez Romka Dla równowagi mieliśmy za to dużo szczęścia z lokalną policją (na bank dużo więcej szczęścia niż rozumu ), zarówno ze szwajcarską policją na autostradzie, włoską policją gdzieś pod Mediolanem, jak i francuską żandarmerią na łące pod lasem... Będzie co opowiadać
Dajcie parę dni, to zacznę pisać relację. Mam nadzieję, że reszta drużyny też będzie dodawać sporo od siebie