Wyprawa fajna choć ta pogoda.... szczerze współczuje pierwszego tygodnia, nie dość że mokro, zimno, niewiele widać spod chmur, to jeszcze ta fabryka i kolejka nieczynna, o navi nie wspominając peszek...
Ale za to serpentyny, miodzio. Fotki nocne z wenecji - powalające! To co przeżyliście i zobaczyliście, nikt wam tego nie odbierze, szczerze zazdroszczę przygody!!
PS.1 Koszt jaki was wyniósł, to całkiem niezłe allinclusiv
PS.2 to małe espresso, to chyba jedyne 5min cooltury z całej wyprawy? hehe.

Koszty były dość mocno zależne od tego czy się jechało samemu czy we dwoje. Razorowi cały wyjazd wyszedł 3,5tys, natomiast mnie i Sylwii wyszło 4900 na 2 osoby. Wliczając w to benzynę, noclegi, bilety, opłaty, ubezpieczenie, żarcie wzięte z kraju i kupowane na miejscu. Teraz to już mi się szczerze nie chce, ale jutro rano zrobię jeszcze dokładną rozpiskę co do kosztów.

"Dlaczego to tak szybko zleciało .. ?!"

Nic ino zazdrościć ! Relacja i zdjęcia superanckie, bohaterowie 1 klasa

To jakie plany za rok?

To była norma we Włoszech, dziennie wypijało się ze 2 - 3 takie jak tam pojedziesz i posiedzisz parę dni, to zrozumiesz

Monte, na razie nie zdradzę co planuję za rok, ale myślę że lasooch chce tam też pojechać i chyba nie zalazłem mu aż tak za skórę, że będzie chciał sam tam wyruszyć

Co do kosztów wyprawy to napisałem samo jedzenie, spanie i paliwo - nie liczyłem zakupu kufra z oprzyrządowaniem, regulacji, wymiany oleju, świec i nowego kompletu opon przed Jakbym policzył wszystko ile i na co wydałem przed wyjazdem to wyszłoby mi na pewno koło 7 tys
Jedna rzecz, na następną wyprawę kupię sobie boczne kufry też ponieważ sakwy pomimo przeciwdeszczowych pokrowców i tak przesiąkały na dłuższych odcinkach... no i poza tym nie da się równo ich ustawić (chociaż w jeździe to mocno nie przeszkadzało).
Już sobie zrobiłem listę rzeczy, które muszę na pewno kupić

Skończyłem na 8 dniu dopisek do lasoocha relacji, dalsze opiszę później (jutro).

Aby dać kolegom/koleżankom przykład jak drastycznie zmienia się pogoda w Alpach.
Grossglockner w odstępie 3 dni.






To troszkę tłumaczy dlaczego śmigam w tekstyliach

No to szczegółowo o kosztach:

Ubezpieczenie wyjazdowe to 55zł od głowy (PZU).

Paliwo do sztormiaka w sumie ok. 1675zł.
Średnie spalanie v-stroma z całego wyjazdu to 5,8/100. Ja zapisywałem każde tankowanie, Romek i Razor tylko czasem sprawdzali spalanie. Ale średnio SV1000 palił jakieś 6,5/100, SV650 natomiast 4,5/100. Paliwo najtaniej było oczywiście w Polsce - 5,20/l. Za granicą od 5,60 do 6,80. Średnio wyszło, że kosztowało 6zł za litr i tyle też dokładnie zakładaliśmy przed wyjazdem (kurs 1euro = 4pln).

Campingi (4 noce za darmo i 9 płatnych) - ok. 360zł na osobę. Campingów jest do jasnej cholery. O ile region jest tylko w miarę turystyczny, to zawsze w promieniu kilku kilometrów się jakiś znajdzie. Cenniki były różne, niektórzy liczyli od osoby i od namiotu, inni chcieli jeszcze opłat za motocykle. Ale tak czy inaczej, jak by nie liczyć - za 4 osoby, 3 motocykle i 2 namioty płaciliśmy zazwyczaj ok. 40 euro. Po drodze mijaliśmy też wiele razy świetne miejsca do rozbicia się na dziko, więc jeżeli ktoś nie czuje potrzeby wykąpania się, ma ze sobą prowiant, wodę i gaz, to śmiało można spać w krzakach za darmo.

Eisriesenwelt, Grossglockner, Passo Giovo, tunel Mont Blanc, Wenecja, autostrady, winieta na Austrię i pewnie jeszcze jakieś zapomniane bilety/opłaty - w sumie pewnie ok. 300-400zł.

Jedzenie wzięte z Polski oraz kupowane na miejscu to ok. 800-900zł na głowę. Żarcie jest nieco droższe niż u nas, ale to też zależy gdzie. Np. w marketach w Austrii wydaje mi się, że było taniej niż w Polsce. We Włoszech i Francji trochę drożej. Pizza we Włoszech kosztuje tyle samo co i u nas (20-40zł za pizzę dla 2 osób). Ale już w Szwajcarii pizza dla 1 osoby i kawa to 90zł, więc lepiej takich atrakcji unikać Piwo niestety wszędzie poza Czechami było drogie.

Jeśli ktoś planuje płacić za granicą kartą, to i tak warto mieć spory zapas gotówki w portfelu. Zdarzało się tak, że przez 2 czy 3 dni nie mogliśmy znaleźć bankomatu. Zdarzało się też bardzo często, szczególnie we Włoszech, że terminale odrzucały nasze karty. Na szczęście każdy miał przynajmniej po 2 różnych firm, więc prędzej czy później któraś poszła. Ale było i tak, że terminal w ogóle był nieczynny i przyjmowali tylko gotówkę. Gotówki nie mieliśmy, więc musieliśmy czekać, aż łaskawie naprawią terminal.

A ja dodam że najładniej było tam gdzie w ogóle mieliśmy nie jechać. No i czym dalej tym lepiej dolina przed Francją, pełna nasłonecznionych pól winogron (mieliśmy to ominąć autostradą ). Potem Francja i przełęcze gdzie mieliśmy nie być, zielone jeziorko. Szkoda że nie dane nam było się przejechać dalej tą szybszą trasą widokową we Francji ( gdzie wysyłałem MMSa i spotkaliśmy Portugalczyka na Vstromie ), tam podobno na południe cały czas jest piękna trasa aż do jakiegoś kanionu.

Wyklarowała mi się pewna reguła - czym mniej popularny obiekt tym jest ciekawszy, czym dalej tym mniej ludzi, bardziej dziko, ładniej. Czasem trafiając na jakąś drogę miedzy wioska a wioską były lepsze widoki niż na słynnych Grossglockenrach itp..

Dobrze wspominam też ucieczki po nocnych winklach gdzie nie było widać zakrętu przed sobą i czasem bywało ciepło w majtach.

Przebijanie się przez 4 godzinny deszcz to czysta przyjemność! Odmarzające ręce, zimna woda cieknąca po tyłku! To jest to Kurde, czasem lepiej czasem gorzej ale nie ma co kwiczeć Przejechanie tych odcinków z ładną pogodą pewnie jest atrakcyjniejsze - cóż pojedzie się kiedyś drugi raz zobaczyć to bez deszczu.

No i ludzie dużo znaczą, bo w stadzie 100 snobów na campingu zawsze znalazło się 4 z bananem na ryju i śmierdzącą skarpetą na lusterku

Prawdę Romek rzeczesz I dobrze żeś mówił od samego początku, jeszcze przed wyjazdem, żeby górami zjechać aż nad samo Morze Śródziemne. Tylko nikt nie miał 3 tyg. urlopu i nadmiaru gotówki Zrobilibyśmy wtedy całą Route des Grandes Alpes i chyba byśmy się posrali od wspaniałych widoków. Jak dla mnie, jest to całkiem niegłupi plan na jakieś następne wakacje. Może nie najbliższe, ale za 2 - 3 lata...

SZacun ! Wyprawa rewelka, relacja wciagająca a zdjęcia cudne!!
Zazdroszczę zdjęć są świetne !

Sylwia miałaś statyw czy z ręki takie powychodziły?? Idealne kolory kadry itd. !


A tak pół żartem pół serio to tutaj np wyglądacie jak GYPSY

I ja zazdroszczę tej podróży, co zobaczyliście to Wasze, wymoczyliście się w deszczu chyba po wsze czasy . Zdjęcia super, relacja też, nic tylko brać z Was przykład i też udać się w taką podróż

Nim Sylwia tu zajrzy, to miesiąc minie, więc ja odpiszę
90% zdjęć było robionych z jazdy, z ręki. Nie chciało nam się specjalnie zatrzymywać żeby pstrykać foty krajobrazów. Z resztą wtedy trzeba by było hamować co 5km. Więc postoje robiliśmy w sumie tylko na spanie/jedzenie/tankowanie i na przełęczach

Nie żadne gypsy, tylko Cygański Obóz Wędrowny ® Ta nazwa funkcjonowała od samego początku podróży
Można by jeszcze wstawić parę zbliżeń na system bagażowy Romka, bo też zasługuje na wyróżnienie. Te skarpetki powiewające na wietrze...

Mojemu systemowi bagażowemu nie można nic zarzucić. Miał tylko 1 małą awarię kiedy mi klapki odleciały razem z połową gumy do mocowania.

Pewnie teraz chodzi w nich jakiś dumny Włoch i się chwali !

gratuluję i zazdroszczę

Nie mam w ogóle statywu (wiem, wstyd ). 80%-90% zdjęć była pstrykana w trakcie jazdy, z ręki. Nawet wkurzałam się, bo jechaliśmy bez przerwy, mało postojów, i nie mogłam zrobić dobrego zdjęcia, piękne kadry uciekały mi sprzed nosa W ogóle czuję jakiś niedosyt w związku z tymi zdjęciami, raz, że za mało, dwa, że słabe mi się wydają, w porównaniu do tego co widzieliśmy na własne oczy...

Trzy, że pogoda bywała różna i przy tak beznadziejnym oświetleniu to w ogóle cud, że mamy jakiekolwiek nieporuszone zdjęcia

Rewelacyjna wyprawa i super opis. Lasooch, może do moto voyagera napiszesz? Szacunek dla Sylwii za piękne fotki
Romek, naucz się wreszcie nawigować

No naprawdę, beznadziejne te zdjęcia, ze się w ogóle nie wstydziłaś zgodzić na publikację, Syyylwiaaaaa.....

A nie myśleliście żeby opublikować wasz wyjazd do Świata Motocykli? Ja na waszym miejscu zrobił bym tak bo jest czym się podzielić.

Myśleliśmy, ale Łasooch wolno się zbiera Zeszłoroczna Chorwacja też miała być wysłana

Superowo... zazdroszczę.
A jest szansa na kilka waszych fotek w wysokiej rozdzielczości? Widzę tam kilka pięknych tapet.