A tam kręcić musisz wszystko, a szczególnie YAMAHA ale to musisz wytłumaczyć w porównaniu do 600 to nie jest tak źle (Fz1 na pewno lepiej jedzie) ale w porównaniu do 1000 to już jest gorzej (kontra z1000 gsf1250 i inne nakedy), ale 16 zębów zębatka na przód i już się sprawa poprawia. Ja bym bardziej na reakcje na gaz narzekał (chodź też już na tym pracuje) niż na brak mocy. Kupić motocykl żeby wszystko było idealnie jest ciężko ja zawsze wole kupić materiał do obróbki w tedy wiem że będzie pasował mi idealnie.

Fredro mówi o hornecie, nie wiem skąd ta FZ1 wzięliście.

W sumie masz racje. Hornet to chyba tylko 900 była a teraz to CB 1000 R i silnik z CBR1000 poprzedni model (05-07roku) ale tam podobno też problemy luzem w przeniesieniu napędu są dość duże i reakcja na gaz nie jest tak idealna jak w suzuki czy kawasaki. No i jak na 1000 tylko 125ps mi by to akurat nie przeszkadzało ale inny na pewno

A czy mamy tu jakiegoś użytkownika TL 1000 S/R ?
Ciekawią mnie odczucia z jazdy tym sprzęciwem.

Wiesz ja też zawsze myślałem że moc i elastyczność to już wszystko i że zawsze będę się piął w górę. Mając 1100 kupiłem mała Sv dla żony ale jak na niej pośmigałem szybko się pozbyłem dużego Zygzaka. Ostatnio zamieniłem się z kolegom na motocykle (RSV1000) podczas wieczornego patrolu i na samym początku nieźle się zajarałem ale jak przemyślałem za i przeciw szybko mi przeszło.

Bhah....fakt. To chyba przez tą zmyłkę z litrowym silnikiem .



Mam identyczne odczucia, teraz mi się marzy Ducati Monsterek 600, dużo słabszy od SV, bardziej awaryjny itp, itd...
Odczuwanie mocy i prędkości jest zupełnie inne na innych maszynach i niekoniecznie zgadza się z tym co na papierze.

I ja mam zamiar dosiąść monstera po sprzedaży SV...

Ależ ja wszystko rozumiem, tylko że problem jest w odczuciach z jazdy 600 na długich trasach... Ktoś pomyślał, że 600 to mało turystyczny sprzęt?? Brak mocy jest dość mocno odczuwalny zwłaszcza jak się gdzieś na autostradę wypadnie, bo przy małej SV odkręcanie manetki powyżej 160km/h niewiele daje. Natomiast litr z takiej prędkości przyspiesza podobnie jak ze 100km/h... No i nie wiem, może ja się nie znam, ale SV się wcale dobrze nie prowadzi, po dwóch sezonach na niej dalej mam czasem problemy żeby pojechać tam gdzie ja chcę. Są motocykle co ich prosić nie trzeba (tu właśnie XX dla przykładu, bo się prowadzi zajefajnie, tylko waży tonę). Jutro się przymierzam do dużego Horneta i zobaczymy co z tego będzie.

Montana - od nas z Lublina gość śmigał 3 sezony na TL1000, potem się przesiadł na GSXR1000 i był przeszczęśliwy, że się TL pozbył. Dlaczego nie wiem, ale ponoć fajny sprzęt tylko mocno nieprzewidywalny. Jak Ci zależy to mogę Cię z nim skontaktować.

Hmmm....no właśnie długie trasy. SV650 mój rekord to ponad 1200km w jeden dzień....łatwo nie było i obecny motocykl jest o klasę (albo i kilka) wygodniejszy. Będę się jednak czepiał prędkości. Jak dla mnie 130km/h to wystarczająca prędkość i mimo, że w obecnym motocyklu nie jest to nawet połowa możliwości. Nie lubię autostradowej turystyki, jadę po prostym jak muszę, a kontrole prędkości na autostradach zniechęcają mnie do jazdy 160+. Poza tym dla mnie wyjazd ma być odpoczynkiem a nie utrzymywaniem wysokiego poziomu skupienia przy zawrotnych prędkościach.
Pomyśleć warto jeszcze o kwestiach ekonomicznych. Jazda szybko = wysokie spalanie = często postoje i tankowanie= stracony czas=stracona kasa. Ciekawi mnie o ile szybciej na odcinku powiedzmy 800km przyjechałabyś drąc 160+, urwiesz godzinę?....szczerze wątpię. Stracisz: odpoczynek, widoki i zaryzykujesz mandatami....

Co do prowadzenia SV to chyba każdy się zgodzi, że to motocykl do miasta i na wąskie winkle w górach. Każde inne środowisko nie jest dla niego. Co do XX, stawiam flachę, że Zwierzak się ze mną zgodzi: pojedź sobie XX po wąskich górskich winklach przez kilka godzin to zmienisz zdanie co do tego że sam wchodzi w zakręty i zatęsknisz za SV.

Też nie jestem fanką autostrad, ale jak już muszę się jakąś przemieścić to wolę mieć możliwość odwinięcia (i nie zawsze jadę sama, więc tempo trzeba dostosować do obu stron). Co do spalania przy wyższych prędkościach - faktycznie przy przelotowej 160-180 SV pali tyle samo co XX. Tylko, że XX przy niższych prędkościach wcale nie pali mniej... No i tu jest ta ekonomia - podróżując tą znielubianą autostradą (co się nie zawsze daje uniknąć) SV spala 6,5l co daje 260km na baku, XX tak samo co daje 320km na baku... W Hornecie przy taki założeniu mamy 290km na baku... I nie jest to prędkość przy której zarzyna się silnik.

Nie ma motocykli uniwersalnych, to co jest dobre do miasta nie jest dobre na trasę (bo nie może być) i odwrotnie, ale można trochę wypośrodkować przecież. Jak się zakłada, że się motocyklem lata tylko po torze i po mieście to się kupuje sporta, jak się robi w wakacje przez 2 tyg 4500km to się kupuje turystyka, tak czy nie?

A co do prowadzenia się SV w porównaniu do XX... pozostawię to bez komentarza, SV jak zrobię 5 kółek po torze to mam serdecznie dość, XX - nie czuję, że coś przejechałam... Nie wiem, albo coś nie tak widocznie z tą moją SV albo ze mną że mi się ten motocykl nie prowadzi. Z resztą co się nie obejrzę to ktoś mówi, że to "nie jedzie i nie hamuje" coś w tym musi być... Do tej pory był to dla mnie motocykl idealny, bo lekki i poręczny, przyzwoicie się prowadzący w mieście, nawet udało mi się trochę nauczyć jeździć, ale nic nie poradzę, że jak się przesiądę na porządną rzędówkę to poziom moich umiejętności wzrasta drastycznie. Widocznie V jednak nie dla mnie... Co zrobić...

Ekonomicznie można jeździć wszystkim, posiadanie mocnego motocykla jak sam B2RT zauważył nie musi oznaczać, że się wykorzystuje jego możliwości cały czas w 100%, ale czasem dobrze mieć zapas mocy itd...

Przekornie odpowiem NIE
Ja muszę/chcę i 2 tygodnie po górach w Rumunii zasuwać i na torze się wyżyć, na autostradzie nie ciągnąc się ostatni a i od dziś zapragnąłem w teren

Mój litr najsłabiej w terenie idzie

Bardzo mi się spodobał ten
Triumph Tiger 800.

Macałem go i pooglądałem filmiki jak sobie radzi w rożnym terenie - fajny jest :
http://www.youtube.com/watch?v=bNtOyUne_h4


siedzisko ma regulowana wysokość w standardzie ! Fajnie zmierzone parametry prędkości .

http://www.youtube.com/watch?v=XcSaiSmJ2FI&feature=related

To mój kandydat na dziś, ale jutro kto wie

Dzięki Fredro, cały czas się głowię "co dalej?" ale na razie chyba będę szukała Triumpha Street Triple'a

Monte jak cos to moze moja VTR

Ja na niego chorowałem dopóki go nie usłyszałem

No co Ty, na arrowie brzmi genialnie.

Na XX nie jeździłem ale na niego chorowałem tylko zabrakło kasy i kupiłem dużo tańszą ZZR 1100. W trasie przy małych prędkościach bolał mnie kark od pozycji jaką dysponuje motocykl ale natomiast osłona przed wiatrem była znakomita i utrzymanie prędkości rzędu 160-200 nie stanowiło problemu a moto jechał jak po szynach. Moc jak i elastyczność była na tyle wystarczająca że przyspieszanie z pełnym obciążeniem od 60km/h na 6 biegu nie stanowiło żadnego problemu. Jak się przesiałem znowu na moto o masie 190kg jaką ma SV to dla mnie była przepaść, trzeba było sobie szybko przywrócić nawyki małych motocykli żeby nie wypaść z drogi przy dużych prędkościach.

Mniej genialnie od SV na "edziu", ale wciąż przyzwoicie. Nie to co wyjące rzędówki.

Nie pamiętam na jakim wydechu był, ale nie był to dźwięk lepszy niż mój seryjny w SV

Na XX nie jeździłem ale na niego chorowałem tylko że zabrakło kasy i kupiłem tańsza ZZR 1100. W trasie przy małych prędkościach bolał mnie kark od pozycji jaką ma ten motocykl ale natomiast osłona przed wiatrem jest znakomita i utrzymanie prędkości rzędu 160-200 nie stanowiło problemu a moto przy tych prędkościach jechał jak po szynach. Moc jak i elastyczność była na tyle wystarczająca że przyspieszanie z pełnym obciążeniem już od 60km/h na 6 biegu nie stanowiło żadnego problemu. Jak się przesiałem znowu na moto o masie 190kg jaką ma SV 650 to dla mnie była to przepaść, trzeba było sobie szybko przywrócić nawyki małych motocykli żeby nie wypaść z drobi przy dużych prędkościach. A z tym porównaniem spalaniem to nie tak do końca. Taki motocykl jak XX można porównywać z SV ze spalaniem do prędkości 100km/h gdzie się lekko odkręca manetkę ale powyżej to już taki kloc pali coraz więcej i więcej... i nie da się go porównywać z mała Sv ze spalaniem przy wyższych prędkościach nie mówiąc o spalaniu w mieście.

Chciałabym litrową Vkę, w grę cały czas wchodzi SV 1000 tylko tych po 2005r jest jak na lekarstwo Szkopuł jest taki że jest ona ciężka a ja stwierdziłam że teraz chcę coś małego lekkiego i zwinnego. Triumph i 100 koni plus ciekawy silnik może się sprawdzi
Tłumiki oczywiście muszą być wybebeszone żeby choć trochę toto brzmiało