No właśnie ja się po XX zakochałam w tej elastyczności silnika, na 6-tym biegu można przejechać przez całe miasto bez redukcji i ciągnie tak samo czy to od 40 czy od 140... W SV się tego nie da osiągnąć, trzeba ciągle biegami wachlować, w trasie tak samo - zakręt redukcja, wyprzedzanie - redukcja i tak w kółko, a przy większym, elastycznym silniku, który do tego nie jest wyżyłowany jak w Hornecie raczej tego problemu nie ma - zapinasz 6 i jedziesz tak cały czas bez potrzeby ciągłego wachlowania. Jest to bardzo wygodne zwłaszcza jak się plecakiem jedzie (co prawda rzadko mi się zdarza, ale jednak). No i coś co mnie powala całkowicie - kultura pracy skrzyni w Hondzie... w porównaniu do SV to przepaść dramatyczna - tam się nic nie zacina, nie stuka, biegi idealnie płynnie wchodzą, nie wpadają żadne międzyluzy... Niby drobiazgi, ale swoje robią.

A z tym spalaniem - wiadomo, że większa pojemność więcej spali, ale to porównanie przy przelotowej 160-180 jest prawdziwe - w tamte wakacje tak właśnie nam wyszło spalanie na autobanie XX i SV spaliły idealnie po równo, a nawet nie jestem pewna że SV nie więcej o jakieś 0,2l. Przy czym XX był zapakowany bagażem - dwie sakwy, namiot, a SV tylko mały tankbag na zadupku... Przy normalnej jeździe (120-140) XX palił średnio o około 1 l więcej na 100km, a to raczej nie jest dużo jak na prawie dwa razy większą pojemność (też sakwy i namiot). Jakby tyle nie ważył to pewnie już bym się przesiadła na stałe

Z tym spalaniem to prawda - SV trzeba kręcić wyżej żeby sprawnie jechała kiedy motocykl większej pojemności będzie raptem w połowie zakresu swoich obrotów Taka sama sytuacja miała miejsce jak z Maćkiem (Gix trzy/ćwiarte) polecieliśmy na Czechy i spalanie mieliśmy niemal identyczne, a nawet ja nieco większe.
Oczywiście przy spokojniejszej jeździe typu miasto przewagę znów będzie miał mniejszy sprzęt i jego poręczność.

Ponoć nie ma złych skrzyń, tylko źle wbijane przez kierowcę biegi

Ostatnio zamieniłem się ze znajomym na motocykle i praca skrzyni w RSV 1000 jest rewelacyjna, podobnie jest z zawieszeniem Ohlins-a i hamulcami Brembo ale natomiast elastyczność i pozycja tego motocykla to jakaś porażka. Kolega wspominał że moto nie jest elastyczne i ma nie za fajną pozycje ale zdziwiłem jak podczas jazdy na niej odkręciłem manetkę na 6 biegu od 80km/h a silnikiem zaczęło nieźle szarpać nie mówiąc już że nie chce za bardzo przyspieszać. Wg mnie mała Sv jest już bardziej elastyczna na 6 biegu ale natomiast praca skrzyni jest natomiast toporna. Jak się przesiadłem na swoją Sv-kę po 40km to miałem odczucie że jak bym jechał jakimś małym turystykiem. Takie motocykle jak TL, VTR, czy RSV albo się je kocha albo nie nawiedzi za ich brutalne oddawanie mocy, pozycje, prowadzenie itd.

Ło matko, szukasz elastyczności i wygody w supersporcie?

Ja kocham takie oddawanie mocy

Tylko rsv to V2, więc jakiegoś tam odejść z dołu można by oczekiwać

RSV to V 60 stopni Przeczytałem kiedyś w branżowej prasie, że v60o w rsv = szybsze wkręcanie się na wysokie obroty.
Poza tym - komu potrzebny (z perspektywy konstruktorów) mocny dół w sportowym motocyklu?

Vtr sp też nie ma kosmicznego odejścia z dołu. Trzeba trochę wkręcić. Hamowanie silnikiem porównywalne do małej sv.

A kiedy jeździłeś VTR?? i jaką??

Ewentualnie do czego porównuje. Bo jak do V-maxa to może faktycznie ten dół jest słabawy

Ja tak trochę w drugą stronę. Stałem się posiadaczem drugiego motóra. Aprilia RS 125. Po dwóch wizytach na torze (Radom i Lublin) gdzie zabrałem SV i Aprilię, na kolejny wyjazd wziąłem tylko Aprilię. Do ścigania jest po prostu lepsza. Ale faktycznie mniej wielofunkcyjna.

Przez 3 różnych kierowców?? A łyżka na to: niemożliwe.

No i że tak powiem nieładnie się zesrały marzenia o przesiadce na Horneta, co najgorsze czułam, że tak będzie. Niby świetnie wyważony, ale jednak za ciężki - nie będę codziennie walczyć z wyciąganiem go z garażu... Więc szukam dalej fajnego sprzęta.

Brnę w złośliwość....może cieńcy ci kierowcy . Potraktuj to jako żart sam wbijałem w SV międzybiegi

Co do motocykla. Może Z-cik? 750 lub Litr? Zajefajne moto. Niestety przy dużym silniku zawsze masa idzie w górę więc nie spodziewałbym się że znajdziesz coś dużego i lekkiego...no chyba że jakiegoś Super Sporta.

Jeśli można zapytać. Do czego potrzebujesz motocykla?

Hehehe, złośliwość złośliwością, ale kurcze o co chodzi z tymi biegami, że raz skrzynia chodzi super gładko, a raz się zacina... No nic, pokochać ino.

Tak więc - wiem, że im większa pojemność tym motocykl cięższy, ale czasem ta waga jakoś jest tak rozłożona że się jej bardzo nie czuje. A czasem się pcha jak pociąg...

Motocykla potrzebuję do... jeżdżenia A tak na serio - już pisałam wyżej - codzienne dojazdy do pracy to 40% rocznego przebiegu, krótkie wypady za miasto i zloty to jakieś 25% i długa trasa wakacyjna to pozostałe 35%. Tak więc z jednej strony potrzebny mi motocykl oferujący elastyczność i wygodę na trasie (dzienne przebiegi około 400-500km przez mniej więcej 1,5-2 tygodnie - w tamtym roku 2700km przez 5 dni, w tym roku 2300km przez 6 dni i potem 1600km przez następne 6 dni), ale również w miarę wygodnego do poruszania się codziennie po mieście (tu się pojawiają problemy z zaparkowaniem, kiedy trzeba się wypchnąć pod górę itp no i codzienne wyciąganie motocykla z garażu - mam spory próg przez który muszę go przepchnąć tyłem bez większej możliwości rozpędu). Ta masa do pchania przestaje być dramatem jak się jest o co zaprzeć, że tak powiem, więc w SV np w tej roli świetnie sprawdzają się crashe.

To fakt że aprilia dużo lepiej czuje się w wyższych obrotach i aż się prosi prosi żeby manetkę co chwile odkręcać. Jak się natomiast odejmie gaz to silnik dużo słabiej wyhamowuje niż w małej Sv-ce.

Co do skrzyni to, temperatura, buty, poziom skupienia kierowcy itp/itd. Pomijam kwestie techniczne itp.

Problemem widzę jest głównie wprowadzanie do garażu może by warto wymyślić jakiś podjazd na ten próg? Głupio rezygnować z motocykla bo nie umie się przekulać go przez próg.

Z uniwersalnych motocykli to chyba nieśmiertelny FZ1 ze wszystkimi zaletami i wadami? Nowa wersja z owiewkami jest bardzo fajna do tego od groma akcesoriów do uturystycznienia itp..

Albo BMW F800S ? Jak to w stajni BMW dziwny motocykl, ale bardzo fajny i uniwersalny.
http://www.scigacz.pl/BMW,F,800,S,8211; ... ,2203.html

Też mi dziś przeszło przez myśl z tym garażem... Jakoś do tej pory nie było to problemem, ale chyba faktycznie od tego trzeba by zacząć, bo nigdy nie zmienię motocykla...

Nie widziałam nigdy tego BMW, faktycznie zapowiada się na fajny sprzęt, ale... znalazłam tylko 1 sztukę na alledrogo, co nie zwiastuje nic dobrego, poza tym zero możliwości przetestowania go wcześniej sprawiają, że chyba jednak będę szukać czego bardziej popularnego (tym bardziej że mam szczęście do gleb parkingowych, więc się trochę boję o dostępność części w razie czego).

FZ1 wydaje mi się trochę za duży, póki co biorę pod uwagę: FZ6 S2 (chociaż czuję że szybko odpadnie ze względu na mały moment przy wysokich obrotach a ja nie lubię wysoko kręcić motocykla), CB600FS (niestety wersje z owiewką były tylko gaźnikowe), CB900 (tu problemem jest waga, ale pewnie do przeskoczenia, gorzej - brak owiewki - to już przeskoczyć ciężko) i ewentualnie Z750S (tu się jeszcze nie przymierzałam zupełnie więc nie wiem co o nim myśleć, jeździłam Z1000, ale nie ma co porównywać w ogóle, natomiast z opowiadania koleżanki, która ma 160cm wzrostu i jeździ Z750 - fajny elastyczny motocykl).

No i druga ważna sprawa - nie mam raczej nieograniczonego budżetu, więc będę się musiała raczej zmieścić w max 13000PLN.

FZ6 to bym sobie od razu darował... Bardzo łatwy w prowadzeniu motocykl, potulny, zrównoważony, nudny jak flaki z olejem. Nie wydaje mi się, by zaoferował Ci cokolwiek więcej niż SV, poza odczuwalnie większą masą
A co do horneta, to jesteś pewna, że nie wychodził w wersji z owiewką? CB600 na bank taka była, więc nawet jeśli 900 fabrycznie nie było w wersji S, to pewnie można przełożyć czachę

I do tego ta stukająco-waląca skrzynia biegów... przyjemny do długich tras...tylko.